30 lat temu kupiłem sobie ksiazke pt "komputer dla opornych" bo bardzo chciałem miec komputer.

Pochodze z biednej rodziny i na komputer szans nie bylo ale ze ja byłem totalnie zakręcony na ich punkcie to ww pozycje przeczytalem z 3 razy.

A teraz najlepsze: wszystko co przeczytalem w tej ksiazce opowiadalem swojemu dziadkowi. Czym sie rozni ram od rom, fdd od hdd, lpt od serial i takie tam :). Dziadek godzine sluchal i kiwał tylko glowa. Bardzo go kochałem i bylo mi przykro bo byl niewidomy od 20 lat. No i opowiadalem mu godzinami o dzialaniu komputera a on nigdy żadnego nawet nie widział! Bo był niewidomy!!!
4242078a-be71-433a-9741-f0eab0d0d3a0
bojowonastawionaowca

@NatenczasWojski Dobrego ma wnuka

ErwinoRommelo

Ehh tez tak mialem, gazety sie czytalo, komputer swiat itp. Dziadek pewnie wspanialy czlowiek, wspiernie mlodego czlowieka w jego pasjach, nawet jesli nic z tego nie kumasz, to cos bardzo szlachetnego.

koszotorobur

@NatenczasWojski - jeśli to prawda to dobry dziadek i dobry wnuk.

A ogarniasz Ty te komputery chociaż teraz?

NatenczasWojski

@koszotorobur moja historia dalej byla z komputerami. Poszedlem do liceum na profil matematyczno informatyczny, potem na studia mechatroniki...


Ale na drugim roku rzucilem, handlowalem nazistowskimi medalami, dildosami, kredytami, samochodami, zlotem srebrem i antykami a potem diamentami az musialem wyjechac do UK aby zbankrutowac i pracować na budowach


A z komputerow umiem teraz je wlaczac i wylaczac :)))

koszotorobur

@NatenczasWojski - a mogło być tak pięknie #programista15k

Ale przynajmniej masz ciekawe życie

Mor

Najważniejsze, że niesłyszący nie był.

RobertCalifornia

przypomniałeś mi jak gdy skonczyłem 18 lat i szedlem na studia na jakis kierunek bez perspektyw na pieniadze (ale z pasji) poszedlem do rodziców powiedziec ze jade jutro na targ staroci by kupic maszyne do pisania bo na studiach musze juz miec na czym pisac.


mama powiedziala ze mysleli o tym z ojcem i postanowili ze kupia mi komputer. cale zycie komputer widzialem tylko u znajomych jak chodzilem pograc w gierki.


efekt byl taki ze pasja do komputerow mi sie tak odpalila, ze studia skonczylem na tym byle jakim kierunku, ale rownoczesnie odpalila mi sie taka pasja do komputerow, ze sam nauczylem sie programowac i ogranialem kazdy dostepny wtedy program narzedziowy (corel photo paint, tego typu sprawy). zaraz po studiach poszedlem do pracy jako programista


do dzis zastanawiam sie jak by mi sie zycie potoczylo jak bym ten komputer dostal jak inni koledzy, za dzieciaka: czy mialbym jeszcze wiekszy skill, czy jednak moja relacja z komputerami zakonczyla by sie na graniu w gierki

koszotorobur

@RobertCalifornia - dobra historia.

Ja za to w drugą stronę - komputery nie wiedzieć czemu strasznie mnie od wieku 7 lat interesowały. Rodzice nie widzieli celu by mi takowy kupić ale po tym jak żebrałem po kolegach aby pozwoli mi swoich komputerów używać i po latach kupowania Bajtka (brałem pieniądze z portfela i sam szedłem do kiosku) w końcu zajarzyli, że to nie przejściowa faza.

GitHub

@koszotorobur Upór jest ważny. pamiętam jak dziś że miałem podobnie, co prawda komputer w końcu pojawił się w domu ale był ograniczany. Byłem z tych co "ledwo oczy otworzy i już do komputera" i w sumie nadal jestem bo tak wygląda mój dzień pracy xD

I tak jak napisał mi @DeGeneracja w jednym z komentarzy "cel jest ważny ale to droga jest ważniejsza"

koszotorobur

@GitHub - cel się na jakiś czas rozmył (za dużo rzeczy w życiu chciałem robić) - droga i upór jednak pozostały.

A cel się z wiekiem wyklarował i dzięki nabytym przez lata umiejętnością łatwiej jest go osiągać.

Zaloguj się aby komentować