21 polskich grzechów głównych: Kozłoofiaryzm (15/21)
"Kozłoofiaryzm to przekonanie, że podstawową i najpilniejszą odpowiedzią na każdą porażkę czy katastrofę jest wskazanie konkretnej jednostki za nią odpowiedzialną. Kiedy coś się złego stanie, nikt w Polsce nie oczekuje odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego było możliwe, że to się stało?”. Wszyscy oczekują natomiast odpowiedzi na pytanie: „Kto zawinił?”. Wszyscy są przekonani, że kluczową rolę w każdym nieszczęściu odegrać musiał tylko jeden konkretny człowiek.
Nie umiemy się nauczyć, że żadna poważna katastrofa nigdy się nie zdarzy bez głębokich przyczyn, bez spirali błędów i kumulacji przeciwieństw. Uwielbiamy ciągać konkretnych ludzi po sądach, ale nie potrafimy zrozumieć, że odpowiedzialność jednostki jest, owszem, istotna z punktu widzenia prawa, ale całkowicie drugorzędna, jeśli chodzi o prewencję. Ciągle nie możemy sobie uzmysłowić, że źle działającego systemu nie naprawi ani nie powstrzyma pojedynczy człowiek, jak też, z drugiej strony, że jeśli system działa w miarę dobrze, to niekompetencja bądź zła wola jednostki nie będzie miała skutków aż tak tragicznych.
Pomyślmy dla kontrprzykładu o przyczynie technicznej. Wyobraźmy sobie, że jakąś katastrofę spowodowało coś tak banalnego jak pęknięta szyna. Czy poprzestalibyśmy na wystosowaniu aktu oskarżenia przeciwko torowisku? Oczywiście, że nie. Pytalibyśmy, kto i kiedy te szyny ułożył, jakie były standardy jakości stali, jak często i według jakich procedur szyny były kontrolowane. Nasz polski rozum działa dobrze, kiedy zawodzi materia. Kiedy jednak winny jest człowiek, wtedy coś powstrzymuje nas przed zajrzeniem pod podszewkę przyczyny. Zatrzymujemy się na winie jednostki. Nie chce nam przejść przez usta pytanie o to, co jest w naszej Polsce takiego, że umożliwiło temu człowiekowi popełnienie tego błędu."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent
"Kozłoofiaryzm to przekonanie, że podstawową i najpilniejszą odpowiedzią na każdą porażkę czy katastrofę jest wskazanie konkretnej jednostki za nią odpowiedzialną. Kiedy coś się złego stanie, nikt w Polsce nie oczekuje odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego było możliwe, że to się stało?”. Wszyscy oczekują natomiast odpowiedzi na pytanie: „Kto zawinił?”. Wszyscy są przekonani, że kluczową rolę w każdym nieszczęściu odegrać musiał tylko jeden konkretny człowiek.
Nie umiemy się nauczyć, że żadna poważna katastrofa nigdy się nie zdarzy bez głębokich przyczyn, bez spirali błędów i kumulacji przeciwieństw. Uwielbiamy ciągać konkretnych ludzi po sądach, ale nie potrafimy zrozumieć, że odpowiedzialność jednostki jest, owszem, istotna z punktu widzenia prawa, ale całkowicie drugorzędna, jeśli chodzi o prewencję. Ciągle nie możemy sobie uzmysłowić, że źle działającego systemu nie naprawi ani nie powstrzyma pojedynczy człowiek, jak też, z drugiej strony, że jeśli system działa w miarę dobrze, to niekompetencja bądź zła wola jednostki nie będzie miała skutków aż tak tragicznych.
Pomyślmy dla kontrprzykładu o przyczynie technicznej. Wyobraźmy sobie, że jakąś katastrofę spowodowało coś tak banalnego jak pęknięta szyna. Czy poprzestalibyśmy na wystosowaniu aktu oskarżenia przeciwko torowisku? Oczywiście, że nie. Pytalibyśmy, kto i kiedy te szyny ułożył, jakie były standardy jakości stali, jak często i według jakich procedur szyny były kontrolowane. Nasz polski rozum działa dobrze, kiedy zawodzi materia. Kiedy jednak winny jest człowiek, wtedy coś powstrzymuje nas przed zajrzeniem pod podszewkę przyczyny. Zatrzymujemy się na winie jednostki. Nie chce nam przejść przez usta pytanie o to, co jest w naszej Polsce takiego, że umożliwiło temu człowiekowi popełnienie tego błędu."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent
@bojowonastawionaowca nawet znam winnego który u nas w kraju tak mocno taką skłonność rozbudził:
Gruzin, jak zwykle
Zaloguj się aby komentować