136 + 1 = 137
Prywatny licznik: 16+1=17
Tytuł: Przechodząc przez próg, zagwiżdżę
Autor: Wiktoria Bieżuńska
Kategoria: powieść
Wydawnictwo: Cyranka
ISBN: 9788367121101
Liczba stron: 125
Ocena: 7/10
Debiut autorki, powieść krótka, ale bardzo mocno nasycona emocjami.
Lata - dziewięćdziesiąte? Może dwutysięczne? Miasto raczej nie z tych największych, z gatunku takich powiatowych. Ona, wciąż jeszcze dziecko, chociaż na skraju przyspieszonego dorastania. Oni, rodzice, niby kochający, do tego jeszcze dwójka żyjących i dbających (jedzenie!) babć. Mnóstwo Matek Boskich i religijności dla pokazu, alkohol, bicie, niespełnione marzenia, frustracja, małżeństwo rozchodzące się i schodzące, "bo co ludzie powiedzą".
Nie jest to może historia wyjątkowa, niemniej bardzo dobrze napisana, z perspektywy dziecka, które niby nic nie wie, ale jest już wielu rzeczy świadome. Niby o niczym nie decyduje, ale w zasadzie samo się wychowuje. Niby ma rodzinę, a jakby w zasadzie jej nie miała. Niby ma swoje miejsce w świecie, a jest przerzucana z miejsca na miejsce, jak gorący kartofel. Podejrzewam, że u osób wychowujących się w tamtych czasach może się uruchomić dużo obrazów i wspomnień, nawet jeśli nie z własnego życia, to z otoczenia czy bliższej/dalszej rodziny. Ot, smutna proza życia sprzed 20-30 lat. A może i obecnych lat? A może i sprzed 50-60 lat? A morału nie ma, podobnie jak prawdopodobnie przyszłości tego biednego dziecka. Nikt nie powinien skazywać nikogo na takie patologiczne życie.
#bookmeter #ksiazki #hejtoczyta #polska
Prywatny licznik: 16+1=17
Tytuł: Przechodząc przez próg, zagwiżdżę
Autor: Wiktoria Bieżuńska
Kategoria: powieść
Wydawnictwo: Cyranka
ISBN: 9788367121101
Liczba stron: 125
Ocena: 7/10
Debiut autorki, powieść krótka, ale bardzo mocno nasycona emocjami.
Lata - dziewięćdziesiąte? Może dwutysięczne? Miasto raczej nie z tych największych, z gatunku takich powiatowych. Ona, wciąż jeszcze dziecko, chociaż na skraju przyspieszonego dorastania. Oni, rodzice, niby kochający, do tego jeszcze dwójka żyjących i dbających (jedzenie!) babć. Mnóstwo Matek Boskich i religijności dla pokazu, alkohol, bicie, niespełnione marzenia, frustracja, małżeństwo rozchodzące się i schodzące, "bo co ludzie powiedzą".
Nie jest to może historia wyjątkowa, niemniej bardzo dobrze napisana, z perspektywy dziecka, które niby nic nie wie, ale jest już wielu rzeczy świadome. Niby o niczym nie decyduje, ale w zasadzie samo się wychowuje. Niby ma rodzinę, a jakby w zasadzie jej nie miała. Niby ma swoje miejsce w świecie, a jest przerzucana z miejsca na miejsce, jak gorący kartofel. Podejrzewam, że u osób wychowujących się w tamtych czasach może się uruchomić dużo obrazów i wspomnień, nawet jeśli nie z własnego życia, to z otoczenia czy bliższej/dalszej rodziny. Ot, smutna proza życia sprzed 20-30 lat. A może i obecnych lat? A może i sprzed 50-60 lat? A morału nie ma, podobnie jak prawdopodobnie przyszłości tego biednego dziecka. Nikt nie powinien skazywać nikogo na takie patologiczne życie.
#bookmeter #ksiazki #hejtoczyta #polska
Zaloguj się aby komentować