Wspaniała gra, zachwycałem się Wiedźminem 3, a tam nabite ledwo 90h.
Jak skończę to chyba kafla devom przeleję bo to jebany majstersztyk i znowu po 20 latach biegałem zesrany w nocy po lesie goniony przez cieniostwora.
#gothic #kronikimyrtany
https://www.youtube.com/watch?v=jT2adp_K1qg&list=PLmxnCaF8PTSD7FseH7y8SthuSgXp7yd4z&index=31
@kobiaszu grać w tego drewnianego crapa w 2023 to trzeba mieć nierówno pod sufitem XD
Tak, a o co chodzi?
@Wyrocznia Pierwsze słyszę by o przyjemności z gry decydowało czy jest ona drewniana czy nie. Brzmisz jak "uwielbiający RTSy" gimbus, który w życiu o StarCrafcie nie słyszał, a jak mu pokazałem SC1 w okolicy 2005 to stwierdził, że gra jest chujowa bo "grafika brzydka" xD
@Zarrakash nie opowiadaj takich bezeceństw, bo na widok gier z amigi to się taki popłacze, psycha mu wysiądzie i zostanie warzywem
@VonTrupka Dobrze się wstrzeliłeś, akurat w ubiegły weekend była u mnie imprezka. Na domówkach różnie to bywa - czasem po prostu się popije, pogada, potańczy, a czasem pogra się w karty, planszówki lub zrobi turniej na kompie. Tym razem padło na turniej. W przypadku gier turniejowych od zawsze najlepsza zabawa jest przy Micro Machines, emulowanym z Amigi xD Gra wygląda jak kupa, ale jest bardzo miodna, szybka i uczyć się nic nie trzeba. Zawsze przychodzi do mnie towarzystwo mocno mieszane wiekowo(przedział 20-40) i każdy dobrze się bawi. Gry mają dawać fun, nie "wyglądać"
@Zarrakash dobrze że jeszcze ktoś potrafi to stwierdzić, bo ja już słyszę tylko o "gównianej grafice" w grach.
Ale za to absolutnie nic nie słyszę o grywalności. Jak gra nie wygląda tak znakomicie jak w cinematicu to kupa.
Typowe pierdololo, którego nawet nie słucham.
Pamiętam jednak jak na reddicie czytałem opowieść gościa, jakieś 2 lata temu, który swojemu młodemu synowi (wtedy chyba 5-6 lat?) obiecał, że dostanie komputer i gry.
Po czym wyszperał i odpalił swoje stare atari, i powiedział, że dostanie nową gierę dopiero wtedy, jak przejdzie poprzednią. Potem dostał komodorca a była jeszcze w kolejce amiga
Doczytałem tylko do komodorka bo wrzucał opowieści co dłuższy czas.
Puenta była taka, że syn typa po tym jak ograł takie tytuły na atarcu gdzie ja bym już dawno joya połamał, przyszedł do niego i powiedział: tato, jak widzę w jak łatwe gry, durne i niczego nie wymagające grają moi koledzy, to ja zostanę przy tych starych grach bo sprawiają mi ogromną frajdę z grania. Te nowe poza super kolorową i ładną grafiką nie mają nic ciekawego.
Przy tej puencie zmiękły mi kolana. Najlepsza i najkrótsza recenzja obecnej papki.
Micro machines pamiętam doskonale. Choć byłem bardziej zwolennikiem Super Off Road.
Klasyk z pikselami wielkości monitora jest najlepszy. Późniejsze remaki straciły właśnie cały urok na swojej "doakcelerowanej" grafice. Polecam też dorzucić super mario kart i nie ma że dwa wieczory z rzędu nie będą pełne emocji.
Moi znajomi na konsolach tylko mortal kombat X lub nowszy albo tekken.
Jakoś zupełnie mnie mordobicia przestały interesować na domówkach już lata temu.
Pograłby w takiego marto karta na splitscreenie we 4 :<
@VonTrupka Dobra ta opowieść z reddita
Przede wszystkim ogrywamy właśnie MM, Kartsy i jakiegoś Achtunga kiedy impreza jest większa i są na niej panny. Te gierki dostarczają ciągłych emocji i salw śmiechu z każdym zdobytym punktem w pojedynku lub np. po użyciu znajdziek. Próbowaliśmy jeszcze np. Re-Volta oraz Ignition, ale się towarzystwo szybko nudziło. Super Off Road oczywiście ogrywałem na Amidze, ale tylko solo. Dało się tam w ogóle zagrać w kilku na raz, np. w 4?
W przypadku gdy robimy turniej i mamy "gej-party", to gramy w to samo co wyżej + "North & South" jak jest nas max 8
Jak już ja idę do znajomych i zdarzy się grać, to fakt - praktycznie zawsze konsola i Mortal albo Tekken. Jak któryś Street Fightera odpali to święto narodowe(z jakiegoś powodu SF jest u nas bardzo niszowy). Wydaje mi się, że to po części przez to, że większość w salonie ma po prostu podpiętą konsolę i jest ograniczona do jej zasobów. Ja streamuję wszystko ze swojej "nory-giercowej" do salonu Shieldem, więc trochę cheatuję
@Zarrakash aż musiałem poszperać za opowiastką, bo mi nie dawało spokoju
tu jest taki przekrój po całej tej przygodzie pisanej przez starego:
https://medium.com/message/playing-with-my-son-e5226ff0a7c3
Trudno byłoby mi orzec czy jakbym miał takiego starego to byłby najlepszym starym, czy psychicznym zjebem
Ja tę blokadę wejściową przed nowymi gierami widzę przez przekrój interfejsu.
Nowe gry są tak obładowane, że trudno jest rozeznać co do czego służy.
Dlatego stare giereczki, proste w obsłudze i rozeznaniu zawsze FTW.
Nie bez znaczenia, że gry na NN64 uważane są za majstersztyki.
Natomiast mordobicia ... no cóż, wystarczy wciskać wkółko sekwencję klawiszy i tak można do usranej wygranej. Zabawa jest wtedy jak się gra tylko we 2 poznawszy wcześniej sekwencje.
Dlatego nieogarów nie zaprasza się do mordoPicia xD
Też zauważyłem że moda na streetifghtera w polsce kuleje. Wszystko dzięki piractwu z lat 90. Mortal kombat hulał jak wicher po polu w każdym salonie gier, na piecach i konsolach. Znali go wszyscy. Równie popularny był tekken oraz virtua fighter. Pierwszy musowo na playu, drugi na pieca i nie pamiętam już którą konsolę sega. Street fightera trudno było spiracić i u nas poza salonami grałem tylko w V na amidze. Potem się dowiedziałem, że tych SF było już wtedy ze 3, a inną wersję zobaczyłem tylko w jednym z salonów gier już lata później. Jestem tak samo zawiedziony że SF na salonach domowych nie ma. Dużo prostszy w obsłudze (nie wiem jak nowsze części) jakiś bardziej grywalny w większym gronie mi się wydawał od MK, choć tego drugiego jestem fanem pierwszych trzech części + trilogy.
Miałem wspomnieć o revolcie "i tej drugiej", ale na śmierć zapomniałem że się nazywała ignition.
Revolt jest fajny ale tylko przez chwilę i tak jak podajesz, bardzo szybko się nudzi.
Jego największym mankamentem jest anturaż map, nudne jak flak i jakieś takie ogólnie depresyjne.
Co do super off road to śmigałem w to na bodaj x386 u kumpla.
Jak nam się udało we 4 zmieścić przy klawiaturze to ... występowała magiczna sztuczka, co w zasadzie Występowała też już i przy dwóch graczach, a o której nikt nie miał pojęcia. Mianowicie przerwania klawiatury az do bodaj 486dx4 mogły obsłużyć jednocześnie 5 klawiszy. Jak grałem tylko z kumplem to bywało że jednocześnie wcisnęło się 6 i któryś po prostu nie działał. Ot, jakiś błąd gierki - takie było założenie.
A teraz pomyśl jakie sceny działy się jak siadło nas 4.
O mało tego PieCa nie nauczyliśmy fruwać przez okno xD
Teraz nie byłoby z tym absolutnie żadnego problemu.
To samo występowało w praktycznie każdej gierze na starych x86
Chyba najbardziej wkurzające to było w NBA Hangtime
W N&S dużo grałem ale głównie na amidze. Porty gier z ami na pieca były turbo kiepskie graficznie i muzycznie. Nawet niby romy z ami nie były takie same jak oryginały.
Wspomniałeś o streamowaniu ze swojej gamecave. Pisałeś coś o tym, jakieś widło albo foto?
"Trochę" mnie zaintrygowałeś :}
oooo tak sobie właśnie przypomniałem, że jeśli masz możliwość odpalenia, a grałeś w choć jedną z części, to golden axe jest jak złoto. W zasadzie w każde beat'em up sidescrollery bardzo dobrze się gra. Nie mogę sobie przypomnieć czy w goldenaxe max 3 graczy mogło naparzać, czy 4. Choć już z 3 byłaby megafrajda.
ps. ja chyba za dużo tekstów klepię
żeby mi się tak na bloga chciało tyle klepać co na hejto... xD
@VonTrupka Heheh, faktycznie z tym starym to można mieć mieszane uczucia xD Dzięki za link.
Co do interfejsów - pełna zgoda. Jeśli o Street Fightera chodzi również się zgadzam. Wydaje mi się również, że ogólny hype na rzecz MK był w dużej mierze spowodowany tą całą otoczką brutalności dookoła, co SFa zepchnęło na drugi plan
W dużym gronie osób z czasem najpopularniejszy stał się chyba Tekken - tam momentami faktycznie wystarczyło wciskać co popadnie
Z tą klawiaturą faktycznie były jaja w praktycznie każdej gierce. Najgorsze były cwaniaki, co momentami zaczynały spamować po przyciskach by uniemożliwić sprawne granie przeciwnikowi xD
Golden Axe wypas, szczególnie w tej pierwszej wersji z salonów, ale w porównaniu do innych sidescrollerów nieco kuleje pod względem sterowania/responsywności. Porty na inne platformy były też mocno okrojone. W podstawowe dało się grać tylko we 2, mimo że postaci do wyboru było więcej. Chyba, że były jakieś specjalne wersje na automaty dla skośnookich, które obsługiwały 3 graczy, a o których nie słyszałem
Poza wymienionymi, w męskim gronie odpalamy też czasem Bombermana ... w sumie to nie wiem co wtedy jest zabawniejsze - sama gra czy ciągłe wzajemne bluzgi i kwiki xD
Co do "nory do gier", to nic nadzwyczajnego - po prostu mój prywatny pokój z mocnym piecem, dobrym nagłośnieniem, TV i dużymi biurkami do majsterkowania. Może kiedyś uda mi się tu wstawić automat z salonu
nieśmiertelne Cadillacs & Dinosaurs(3 osoby)
@Zarrakash kuuuuuuuuuurde, udało mi się w to raz zagrać na automatach xD
Zapomniałem o tym całkowicie. Zajebiście ogołociło mnie z kiecha żetonów po same dno
JA się zacząłem tego wystrzegać bo wciąga bardziej od zdrapek w lokalnym lewiatanie.
Bomberman, szlag o tylu spaniałych gierach po prostu zapomniałem. Nie ma z kim w takie rzeczy pograć, ani u kogo, ani już chyba w ogóle po co.
Jak nie zazdroszczę, tak chyba po tym co piszesz to mam poniekąd choć trochę czego.
Ten shield(ing) to jest swego rodzaju wirtualizacja kont zalogowanych użytkowników?
Nie wiem czy to dobrze jeszcze kojarzę, bo już od dawna nic z IT nie mam wspólnego, tym bardziej nawet wlasnym sumptem.
Mimo wszystko doskonale rozumiem zakaz wejścia do własnej jamy.
Tam nawet biskup bez zezwolenia wchodzić nie ma prawa
@VonTrupka Po prostu spróbuj kiedyś odpalić znajomym coś starego, prostego, a fajnego. Może się przyjmie takie skakanie po klasykach, szczególnie że wiele osób miło wspomina czasy automatów do gier, ma swoje ulubione tytuły, a emulować z nich można absolutnie wszystko
Emulowane z laptopa Micro Machines odpaliłem kiedyś tak z dupy na popijawie u mojego sporo młodszego brata(chłopaki ogrywali w kilku Tekkena) i się przyjęło. Najpierw się chwile pośmiali, że "co to kurwa jest xD", a później co popijawę chcieli "grać w resoraki".
Nvidia Shield to takie urządzenie na Adroidzie od Nvidii(co za zaskoczenie ;)), które działa jak Apple TV i Google Chromecast, czyli po podpięciu udostępnia wszystkie funkcje Smart TV. Różnica jest taka, że poza funkcjami Smart TV, Shield poprzez aplikację Geforce Experience daje również możliwość streamowania w czasie rzeczywistym obrazu z komputera X do telewizora, do którego ów Shield jest podłączony. W przypadku tego urządzenia wydajność jest na tyle dobra, że opóźnienia są prawie nieodczuwalne. Urządzenia wejścia(pady, klawiatura, itp.) możesz parować z Shieldem, nie muszą być podpięte do komputera, dzięki czemu odległość od PC, z którego streamowana jest gra czy obraz praktycznie nie ma znaczenia.
Po prostu spróbuj kiedyś odpalić znajomym coś starego, prostego, a fajnego.
@Zarrakash ta, łatwo powiedzieć, a zbierz ze 2 osoby u kogokolwiek ;<
Ja ci po prostu pokażę co czeka na chętnych
ale nie wiem czy się kiedykolwiek doczeka :<
@VonTrupka Oooo, Sega, nice
Nie wiem czy grasz pierwszy raz, jeśli tak, to niepotrzebnie piszesz jakbyś skończył grę, jeszcze parę - paręnaście wspaniałych godzin cię czeka
@kobiaszu ten dodatek jest lepszy niz niejedna obecnie wydawana gra
@kobiaszu mi wlasnie stuknelo 100h a nadal w 2 rozdziale jestem
@kobiaszu Ja się bawiłem w Kronikach lepiej niż we Wiedźminie, a jakimś ultra fanem Gothica nie jestem. Grafika u mnie ma najmniejsze znaczenie. A sterowanie akurat w Gothicu i walka jest lepsza niż fikołki i spamowanie lewym myszy. Chciałbym by dzisiejsze RPG miały taki target-lock gdzie zręcznościowo się atakuje i blokuje w różnych kierunkach.
waszmość @Tami grał w kingdom come
i dlaczego jeszcze nie?
Zaloguj się aby komentować