Obudziłem się dziś w nocy i miałem takie dziwne poczucie euforii i jednocześnie strachu. Do tego miałem odsłonięte okno w pokoju.. Byłem jeszcze w stanie nieogarniania w 100%. spojrzałem się i za oknem widziałem światło na niebie, jakby co to mam okna na pole za którym jest las (mieszkam w miałym mieście, nie wsi jakby co). Czułem się jakby lekko na haju, takie połączenie ekscytacji i strachu jednocześnie.
Wpółżywy, wpół na jawie podniosłem się z łóżka i podszedłem do okna i to małe światełko - równie dobrze mógł to być samolot, a równie dobrze co innego, było gdzieś nad lasem który jest kilkaset metrów od okna. Pomyślałem se, że mam omamy i przetarłem oczy i światło stało w miejscu. Samolot? Samoloty nie stoją w miejscu. ISS? Też nie stoi tylko popierdala. I teraz najlepsze: jak szybko światło się pojawiło, tak zniknęło. już byłem w miarę wybudzony i myślę sobie ni chuja, to musiała być gwiazda i teraz jest chmurami, tylko że z drugiej strony u mnie gwiazd nie widać zbytnio bo kilkaset (powiedzmy kilometr) metrów ode mnie jest duży januszeks który jest oświetlony chyba 24/7 i przez to gówno gwiazd nie widać praktycznie, chyba że mowa o jakimś wenus czy marsie.
Poszedłem zrobić siku, dalej czułem takie lekkie przerażenie bo jednak pisaliśmy o tym ufo na tagu i były różne teorie na ten temat, aż pobiegłem do tej toalety i zapaliłem po drodze światło w salonie. Wracam do siebie, idę do okna przy zgaszonych światłach i widzę ZNOWU światło na niebie, tylko teraz było kilka centymetrów czy jak to nazwać dalej na lewo i dalej stoi w miejscu. I teraz ja jestem sceptykiem więc sprawdziłem na szybko, czy stoję w innym miejscu, że może to perspektywa - ni chuja. Światło sobie wisiało w innym miejscu na niebie.
Stwierdziłem że pierdołę i idę spać bo dostawałem już schizy, że zaraz mnie ufo porwie, ja pierdołę mirasy pojebana akcja. Położyłem się specjalnie na twarzy żeby nie dostać paraliżu sennego i odprawiałem zdrowaśki żeby się uspokoić i zasnąć. Sam nie wiem o czym myśleć, czy to był wytwór wyobraźni, czy cokolwiek innego, może jakiś balon meteorlogocziny, może po prostu byłem na jawie i imaginacja płatała mi figle, ale byłem tej nocy przerażony. Jedyne czego żałuję to to, że nie sprawdziłem godziny o której to się działo bo nawet mi to na myśl w tamtej chwili nie przyszło.
#ufo
#przegryw