@anervis Każdy każdego zna, jak lepiej zarabiasz to wszystkie proste łby życzą ci codziennie śmierci, a jak jeszcze w jakiejś "znienawidzonej branży" to już w ogóle "bogol jebany co to go nie szkoda".
Wszędzie daleko, w okolicy tylko jedna-dwie knajpy z czego jedna to speluno-pubo-mordownia, a drugie to chujowa pizzeria, do tego dwa równie słabe kebaby.
Gdyby nie Lidl z Parksidem to byś musiał zapierdalać do wojewódzkiego do "moloha" Leroy czy Casto po cokolwiek, albo przychodzić w godzinach 1345 w godzinach otwarcia lokalnego "PPHU MAJSTRA" by kupić 3 śrubki. Z wnętrzami podobnie - jak nie ma tam łaskawie jakiegoś Jyska czy czegoś podobnego, to duppa zbitta i bujaj 30km gdzieś do sklepu na wycieczkę xD
Tak samo gdyby nie biedra czy ten lidl albo jakikolwiek inny dyskont, to byś jeździł w koło, by zrobić podstawowe zakupy, że o takich postkomuszych absurdach jak "ŁOPATKI/POLĘDWICY DZIŚ NIMO, JUTRO BEMDZIE PCZYJĆ PAN O ŁUSMEJ RANO" nie wspomnę. I w dupie mam że "takiego miensa/pomidora to nie dostane we biedrze", skoro muszę robić na niego zamówienie jakby to było Kobe czy jakiś turbopro malinowy z własnej uprawy.
Lokalsi, zwłaszcza w tych blokach i kamieniach wkoło rynku, czasem nawet mimo miejskiego CO, czasem dalej opalają gównem w swoich piecach w lokalach, ja to nazywam "smrodem małego miasteczka" - koniecznie przy deszczowej pogodzie i np. 15c na zewnątrz. No miud na nos.
Po odliczeniu lokalnych burd lokalnych ubermeneli (bo meneli to tam 70% składu), nic się nie dzieje, chyba że gdzieś się pali albo jest lokalna szopa w stylu "dni XXXX" gdzie oczywiście ta sama straż robi wiejskie balangi i pokazuje samochody na lokalnym stadionie/boisku przed szkołą.
Skoro przy szkole jesteśmy - najczęściej jedna do wyboru. Jak to "zespół szkół" to już w ogóle beka. Nie lubisz kogoś czy masz ciulate towarzystwo? Pozdro- masz do wyboru magika albo kiblowanie z tymi samymi ludźmi do końca licbazy, chyba że pójdziesz do zawodówy, ale tam to już w ogóle bez mózgojebów, które cię otępią i wyrównają w dół do reszty, nie przeżyjesz xD
Fajna praca, bo jej nie ma - po odsianiu polackorobackich ofert w tych sklepikach czy zakładach/magazynach, zostaje się emigracja, magik albo bezrobocie.
Podsumowując- takie miasto to najgorsze co może być, bo na jakiejś wiosce to od razu wiesz, że tam nic nie ugrasz, za to w takim miasteczku niektórzy jeszcze łudzą się, że to nie to samo co okrutne zadupie "bo jest lidl, biedra i PEKAES DO WOJEWÓDZKIEGO RAZ DZIENNIE".