Niedawno, tuż przed wakacjami, zdążyłem jeszcze spotkać się z młodzieżą na kilku warsztatach profilaktycznych. Poprosiłem ich wówczas o przypomnienie sobie najszczęśliwszych chwil w życiu. Jeden z chłopców opowiedział o nocy w lesie, pod namiotem, z bratem. Żadnych fajerwerków. Ot, taka sobie prosta historia, bez zwrotów akcji, bez puent - a jednak najszczęśliwsze wspomnienie.