@Anhed wiesz co, wydaje mi się, że puści, ale może to zabrać sporo czasu. Ogólnie to co usycha to taka powiedzmy osłonka korzenia, ale, że korzenie po prostu wychodzą z węzła, jest szansa, że korzenie wyjdą.
Tak samo w sumie przy ukorzenianiu monstery - im bardziej zdrewniały korzeń powietrzny tym dłużej będzie przesiąkać wodą/wilgocią.
Polecam uwiązać w miejscu tych węzłów wilgotny mech, możesz go dodatkowo spryskać jakimś ukorzeniaczem, ja mam u siebie rhizotonic i owinąć szczelnie kawałkiem folii czy reklamówki. Tylko właśnie trzeba pamiętać by mech był wilgotny cały czas inaczej marny Twój wysiłek.
Ja zazwyczaj czekam na wieksze korzenie, ale są osoby, które robią lepiej - czekają aż pojawią się pierwsze zalążki korzeni, powiedzmy 2 cm i od razu tną i lecą z tym do wody lub hydroponiki, żeby się potem nie męczyć z wrośnięty w korzenie mchem - nienawidze tego czyścić, ale jestem zbyt leniwa. I na ogół rośliny są spoko ukorzenione, jeszcze nie spotkałam nikogo kto by narzekał na to.
Też takim sposobem uratowałam swojego Philodendrona 69686, który w wysyłce stracił wszystkie korzenie i zgnił ponad cały jeden węzeł (miałam 2). Więc zamiast ukorzeniać go w wodzie starałam się to robić przez odkład powietrzny mimo że roślina już była ucięta, ale tylko w ten sposób mogłam totalnie dać zasnąć tej końcówce łodygi która gniła - i o dziwo udało się