Zdjęcie w tle
Aryocontent

Społeczność

Aryocontent

1k+

Zbiór wpisów głównie o tematyce wschodniej, ale właściwie będzie o wszystkim. Od wojny na Ukrainie, militaria itp. po kwestie polityczne

Rosyjski propagandowy kanał Dwa Majora sugeruje rosnące problemy z amunicją w rosyjskich wojskach.
Korzystanie z amunicji z 2022 r. przez Rosjan może sugerować, że zapasy rosyjskie z ZSRR idą ku wyczerpaniu i niektóre rodzaje amunicji musza zużywać z najświeższych partii. Zwykle wojsko dąży do zużywania najstarszej amunicji, ale poczekajmy do marca 2023 z takimi wnioskami.
Druga kwestia, to że świeże partie amunicji są bardziej wadliwe od starszych. To ciekawa kwestia. Może mieć to związek, ze zwiększeniem produkcji przez rosyjską zbrojeniówkę i jeszcze nie ogarnęli wszystkich problemów kontroli jakości.
Rosyjska armia i ich taktyka krąży wokół przewagi artyleryjskiej. Jeśli Ukraińcom uda się wyrównać ilość wystrzałów, to byłby przełom w wojnie na podstawie samej jakości NATOwskich systemów, których Ukraina dostaje coraz więcej.
Tłumaczenie:
Kilka myśli o wystarczalności pocisków w rosyjskich siłach zbrojnych
Szanowane kanały Telegramu wielokrotnie poruszały temat głodu amunicji w rosyjskich siłach zbrojnych. W szczególności przytaczano dane, że latem nasze jednostki wypuszczały wzdłuż całej linii frontu do 60 000 pocisków dziennie, co było jedną z przyczyn ich szybkiego zużycia.
Ponadto niektóre decyzje wysokich urzędników wojskowych o przechowywaniu amunicji artyleryjskiej w oddaleniu od jednostek działających na linii frontu, ale koniecznie w jednym miejscu i w zasięgu wrogich dronów i systemów rakietowych, również spowodowały utratę znacznej części radzieckich zapasów.
Obecnie pojawiają się doniesienia, że jednostki otrzymują 152mm pociski z 2022 roku, których jakość jest wątpliwa ze względu na dużą liczbę odrzutów w porównaniu do starszych partii.
Jednocześnie artylerzyści też marudzą na niedobór. Jednak artylerzysta, jak mówią sami frontowcy, lubi dużo strzelać do wroga. Wpada w pewien rodzaj pośpiechu. Szczególnie dobrze jest, gdy przy nie najwyższej precyzji amunicji można wydać do 300 pocisków na pokonanie 1 czołgu wroga na długim dystansie (teraz będziemy poprawiani i wyjaśniani, ale staraliśmy się pokazać sens słów oficerów frontowych).
Przy okazji, jeśli załoga jest w stanie trafić/zniszczyć wrogi czołg mniej niż 20 pociskami na dalekim dystansie, to załoga jest uznawana za doświadczoną i bardzo celną.
Rozwiązaniem tej sytuacji powinna być produkcja precyzyjnych pocisków, bezzałogowych statków powietrznych i innych rozwiązań technicznych. Bo taktyka zamieniania pola bitwy w księżycowy krajobraz nie ma już uzasadnienia, o czym świadczą posunięcia linii frontu na najgorętszych kierunkach.
Konieczna jest dywersyfikacja środków rażenia, zwiększenie ich celności i zasięgu.
Np. wróg wydaje 6-7 razy mniej amunicji ze względu na różnicę w liczebności artylerii. Celność i zasięg współczesnych pocisków NATO 155 mm są jednak lepsze niż większości naszych.
Rosyjskie siły zbrojne dysponują amunicją o wysokiej precyzji. Ale trzeba jej ich produkować wielokrotnie więcej.
źródło:
Telegram: Contact @dva_majors
a tu Romanow: Telegram: Contact @romanov_92
Dosyć ważne jest też, że inny rosyjski propagandysta Romanow też poszerzył tego posta. Romanow czasem pojawiał się na froncie, więc fakt, że zgadza się z tym co jest tu napisane może (nie musi) świadczyć, że faktycznie coś może być na rzeczy.

Zaloguj się aby komentować

Teoria od Atomic Cherry mówiąca o tym, że prędzej zobaczymy coraz większe dostawy T-55 niż Abramsy i Leopardy. Tłumaczenie:
https://t.me/atomiccherry/532
Niemal od samego początku wojny wśród państw członkowskich NATO trwa gorąca dyskusja na temat dostarczenia ZSU czołgów produkcji zachodniej: jako kluczowych pretendentów do tej roli proponuje się niemieckie Leopardy 1 i Leopardy 2. Wszelkie inicjatywy w tej sprawie nie przynoszą jednak rezultatów. Pod takim czy innym pretekstem zarówno RFN, jak i USA, jeśli mówimy o Abramsach, odmawiają Kijowowi dostarczenia swoich ciężkich pojazdów pancernych. 
Uzasadnieniem jest cały zespół czynników: przekazanie czołgów wymagałoby radykalnej reorganizacji ukraińskiej logistyki wojskowej i przekwalifikowania licznego personelu wojskowego; większość przekazywanych czołgów jest w niezadowalającym stanie technicznym (np. według raportu o gotowości materiałowej głównych systemów uzbrojenia Bundeswehry z 2021 roku armia niemiecka posiada 137 gotowych do walki Leopardów-2 na 289 będących w służbie) i wymaga remontu kapitalnego, który w tej chwili jest trudny do przeprowadzenia. 
Jednocześnie europejskie zapasy, radzieckich T-72 są na skraju wyczerpania, natomiast Ukraina musi regularnie uzupełniać swoje rezerwy czołgów.  
Rozwiązanie tego dylematu prawdopodobnie leży na powierzchni. Wczesną jesienią Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały partię słoweńskich czołgów M-55S. Jest to modernizacja radzieckiego T-55, a ich liczba w Europie jest znaczna. Na przykład Rumunia, która posiada ponad 800 czołgów tego typu, ogłosiła niedawno zamiar wycofania ich ze służby. Ponadto na Bałkanach znajdują się duże zapasy T-55 produkcji jugosłowiańskiej. Według różnych źródeł nawet do 1000 sztuk w magazynach. Ten czołgi podstawowe trudno nazwać adekwatnym do współczesnych realiów, ale wojskowe kompleksy przemysłowe Czech, Bułgarii i Rumunii będą w stanie naprawiać, remontować i modernizować T-55 w dużych ilościach — od 200 do 250 pojazdów miesięcznie, co samo w sobie jest poważnym argumentem za ich dostawami do ZSU.
Należy zauważyć, że armia ukraińska jest w swoich działaniach w dużym stopniu uzależniona od czołgów i ma na nie duże zapotrzebowanie. Pomagają one zrekompensować chroniczny brak artylerii, zapewniając wsparcie ogniowe piechocie z pozycji zamkniętych. W przypadku tej taktyki wiek pojazdu nie jest decydujący. Przeżywalność pojazdu zapewnia odległość, prędkość manewru i kamuflaż. 
Powinienem jednak zaznaczyć, że jest to tylko scenariusz hipotetyczny. Niewykluczone, że państwa Sojuszu obiorą inną drogę i zaczną w sposób scentralizowany kupować w Afryce i na Bliskim Wschodzie nowocześniejsze uzbrojenie typu radzieckiego lub jeszcze zaczną przywracać do służby sprzęt produkcji niemieckiej (co z pewnością będzie wymagało współpracy kompleksów obronno-przemysłowych szeregu państw europejskich).
Chciałem tu zaznaczyć, że Atomic Cherry widzi po stronie ZSU podobną taktykę jak u Rosjan, czyli czołgi są stosowane jako zamiennik artylerii. Kot Murz zwracał uwagę, że po stronie Rosjan takie działania bardzo negatywnie wpłynęły na gotowość bojową rosyjskich czołgów. Myślę, że Ukraińcy też borykają się z tym i jest ogromne obciążenie dla zakładów remontowych centralnej Europy. Długi tekst Murza można przeczytać pod linkiem: Część 1: Kot Murz napisał długi i pełny rozgoryczenia tekst - Aryo - Hejto.pl
d730c01c-0a98-48ad-8c1b-598ba45deff6

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Igor Girkin przeprowadził krótką analizę szans rosyjskiej ofensywy od strony Białorusi. O ile jego przemyślenia są ciekawe, to wciąż jest mentalnie typowym homosovieticus, gdzie wierzy zła Polska, chce anektować zachodnią Ukrainę, a przy tym jednocześnie Polska jest w sojuszu z Ukrainą, zbroi ZSU i posyła ochotników do walki z Rosją. Tego nie ogarniesz, ale tak poza tym ciekawy wpis i warto wiedzieć co myśli nasz wróg, więc dodaję tłumaczenie:
"Zryw na zachód".
Dokonam krótkiej analizy perspektyw rzekomego zamiaru przeprowadzenia przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej głębokiej ofensywy z terytorium Białorusi na Wołyń i Galicję (a przynajmniej tylko na Wołyń, bo do Galicji trzeba dotrzeć).
Zacznijmy od zadań strategicznych, które (teoretycznie) mogłyby zostać osiągnięte w wyniku takiej ofensywy. Są one oczywiste: odcięcie centralnych regionów tzw. Ukrainy, a w konsekwencji ZSU, od dostaw z Polski, z której pochodzi lwia część dostaw broni, sprzętu, amunicji i wszystkiego innego, w tym towarów konsumpcyjnych. Efekt militarny, jeśli się powiedzie, może całkowicie odwrócić losy wojny na naszą korzyść. Jeśli spojrzeć szerzej polityczno-militarne rezultaty takiej inwazji mogą okazać się zupełnie odwrotne od zamierzonych.
Po prostu sąsiednia Polska (najbardziej agresywnie ze wszystkich bloków NATO odnoszących się do Rosji i najbardziej przygotowana do prowadzenia wojny, bo dysponująca dużą armią lądową, którą buduje w gorączkowym tempie) niespecjalnie ukrywa swoje roszczenia, jeśli nie do "zjednoczenia" tych terenów, historycznie "spornych", to do "protektoratu" nad nimi, to na pewno.
Z tego powodu należy przewidywać co najmniej wysokie prawdopodobieństwo interwencji wojsk polskich i zaangażowania polskich sił zbrojnych w bezpośrednie działania bojowe przeciwko Siłom Zbrojnym RF na tym froncie. W najlepszym wypadku, wejście polskiego korpusu okupacyjnego, koniecznie i wyraźnie sprzymierzonego z tzw. "Ukrainą", "w celu obrony kresów wschodnich". Co uniemożliwiłoby skuteczne rozwiązanie powyższych zadań zablokowania Kijowa od dostaw wojskowych bez bezpośredniej konfrontacji militarnej z siłami polskimi, podkreślam — skutecznej i zdecydowanej konfrontacji.
Prawdopodobieństwo polskiej interwencji w Galicji i na Wołyniu w przypadku naszej inwazji na te tereny oceniłbym z grubsza na "3 do 1" na korzyść interwencji. Nie jest faktem, że po tym będziemy mieli "front białoruski", ale takie prawdopodobieństwo też jest bardzo obecne. - Przynajmniej będziemy musieli rozmieścić znaczne siły wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, aby ją osłaniać.
A teraz - "uwaga! pytanie!" - skąd w rosyjskich siłach zbrojnych, nawet lekko "wspartych" przez siły zbrojne Białorusi, wzięłyby się tak ogromne siły? Polska już teraz jest w stanie wystawić 150-200 tys. żołnierzy "armii polowej" "w polu", czyli nie na froncie, a w strefie frontowej). Tylko do ich zablokowania potrzebujemy odpowiedniej liczby naszych wojsk, nie mówimy o rozgromieniu.
Ale na tym froncie przeciwko nam będą działać nie tylko polskie, ale i "ukraińskie" jednostki, a one są już dobrze "ostrzelane" i mają doświadczenie w pokonywaniu naszych wojsk.
Załóżmy, że Polacy nie interweniują. To też jest możliwe albo będą się wtrącać, ale nie będą prowadzić działań wojennych, zajmując najbardziej "smaczny" dla nich Lwów na przykład i zatrzymując się na nim.
W tym przypadku zadanie grupy uderzeniowej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, formalnie, jest znacznie uproszczone. Teoretycznie 100 tys. żołnierzy i oficerów, liczba zastosowana na froncie i na tyłach jest czysto umowna, jest w stanie stosunkowo szybko zmiażdżyć stawiające im opór 20-30 tys. żołnierzy ZSU i "obrony terytorialnej" i przedostać się w przestrzeń operacyjną, by móc ruszyć dalej, jak to miało miejsce w lutym bieżącego roku.
Pamiętamy jednak, jak zakończył się taki szybki "marsz na Kijów". Skończyło się, delikatnie mówiąc, źle, na "deeskalacji", a jeśli nie schować się za "tolerancyjnym" językiem, na pośpiesznym i bardzo wrażliwym na straty odwrocie.
Niepowodzenie "marszu" wynikało przede wszystkim z zasadniczo wadliwej oceny sytuacji operacyjnej i, co za tym idzie, równie wadliwych wniosków i decyzji podjętych na podstawie tej oceny
Z jakiegoś powodu zakładano, że oddziały te spotkają się z lojalnością ludności albo, co najmniej, neutralnością, natomiast opór ZSU i innych struktur władzy będzie formalny i bierny, co pozwoli grupom uderzeniowym na szybkie posuwanie się naprzód, bez oblężeń i szturmów na miasta i kluczowe punkty oraz bez kierowania znacznych sił do ochrony tyłów i komunikacji.
Jak wiadomo, wszystko szło w przeciwnym kierunku. W ciągu kilku dni ofensywy nasze wojska zostały zaatakowane od tyłu i z flanki, oddziały uderzeniowe zaczęły działać, na niektórych kierunkach, w okrążeniu, bez zaopatrzenia i wsparcia, a wszystkie "ominięte" miasta były bazami operacyjnymi wojsk przeciwnika. Komunikacja była narażona na silne, i często udane, ataki, a oddziały do jej obrony były skrajnie niewystarczające.
Załóżmy, że doświadczenia z poprzedniej "deeskalacji" zostały przez nasze dowództwo uwzględnione, tym bardziej że teraz głównodowodzącym całego frontu jest ten sam Surowikin, który "sterował" grupą, która w lutym zaatakowała Kijów, czyli "zebrał już wszystkie grabie" i, teoretycznie, nie powinien już na nie nadepnąć. To oznacza, że po przełamaniu frontu nasze siły powinny albo skoncentrować się na okrążeniu i ustanowieniu pełnej kontroli nad najważniejszymi, z militarnego i politycznego punktu widzenia, punktami regionu, albo przeznaczywszy wystarczające siły na ich blokadę "pędzić do przodu". - Ale ze staranną dbałością o ochronę swoich linii tylnych i łączności z "kontynentem".
Pierwsze rozwiązanie — wykorzystanie czasu i sił zgrupowania do rzetelnego utrwalenia początkowego sukcesu jest najpewniejszym sposobem, ale całkowicie neguje czynnik zaskoczenia i ogranicza głębokość przebicia do najbliższych dużych ośrodków miejskich. Trzeba by je szturmować mocno i wytrwale, tak jak szturmowali np. Mariupol z wielkimi stratami.
Co najważniejsze, w tym przypadku nie będzie możliwe głębokie posuwanie się do przodu, ponieważ przeciwnik, po ustaleniu kierunku naszego głównego uderzenia, szybko podciągnie rezerwy i uformuje nową linię frontu. Oznacza to, że zadanie zakłócenia komunikacji Kijowa z Europą nie zostanie rozwiązane, a jedynym rezultatem ofensywy będzie powstanie kolejnego frontu na wrogim terytorium, zachodnia część tzw. "Ukrainy".
Druga opcja — powtórzenie szybkiego natarcia i ominięcie miast, ale przy użyciu znacznie większych sił w celu zablokowania węzłów oporu i kontroli zajętego terytorium. Jest, ze wszystkich punktów widzenia, korzystniejsza. Bo pozwala "zagarnąć tyle terytorium ile się da", jeśli chodzi o wojska i ich możliwości zaopatrzeniowe. Potem, po skonsolidowaniu frontu zewnętrznego, można powoli "trawić" okrążone grupy i garnizony przeciwnika. Można więc wiele wziąć i otoczyć, a przy okazji odciąć wiele ważnych dla ZSU komunikacji.
Ale... BĘDZIE TO WYMAGAŁO DUŻEJ ILOŚCI WOJSKA. W tym oddziałów do ochrony tyłów, bo trzeba będzie działać na terenie, gdzie ludność jest dotkliwie wrogo nastawiona do Rosji i wojsk rosyjskich w wyniku wieloletniej propagandy.
Czy rosyjskie siły zbrojne są w stanie skoncentrować na tym kierunku, daleko od własnych granic, zaznaczam, tyle żołnierzy i sprzętu bojowego, aby zabezpieczyć udany głęboki przełom, a następnie odeprzeć kontrataki wroga i złamać opór okrążonych grup w rozsądnym czasie, jest dla mnie wątpliwe. Wszakże dla tak głębokiej operacji w takich warunkach potrzeba już w pierwszym etapie, z dalszym dostarczaniem posiłków, przynajmniej 200 tysięcy żołnierzy ze wszystkich struktur.
I to jeszcze nie biorę pod uwagę, zauważonych przez niektórych kolegów, na przykład pana Andrieja Morozowa - "Murza", "skaz" naszej armii, takich jak mizerne wyposażenie w środki łączności dalekiego i krótkiego zasięgu, czynnik niezwykle ważny w wojnie manewrowej, bardzo słabe rozpoznanie przestrzenne i po prostu słabe rozpoznanie lotnicze, brak przewagi powietrznej i mierne współdziałanie wojsk lądowych ze wsparciem lotniczym. I tak dalej, i tak dalej.
Na koniec nie mogę się powstrzymać od parsknięcia śmiechem, że wykazane wcześniej cechy wyższe naszych generałów nie napawają optymizmem... Prowadzenie oddziałów w wojnie manewrowej wymaga znacznie więcej talentu, profesjonalizmu, energii i elastyczności myślenia niż głupie frontalne ataki w stylu "a la Verdun-1916", praktykowane przez nasze oddziały przez całe lato i część jesieni.
W ogóle, czy wierzę w możliwość głębokiej operacji ofensywnej na zachodniej Ukrainie z terytorium Białorusi? - Tak! To jest możliwe. Zarówno teoretycznie, jak i nawet praktycznie.
Wierzy w możliwość wykonania takiej operacji, ale czy wierzy w jej sukces? :)))))
Podsumowując ostatnie teksty różnych propagandystów:
  • Porównywanie rosyjskich ataków do Verdun, czyli rzeź
  • Porównywanie rosyjskich szturmów do Rżewa, czyli rzeź rosyjskiej piechoty
Czekamy na rozwój sytuacji
źródło:
https://t.me/strelkovii/3593
4c375700-b62f-44cb-adc0-ce70723bd180

Zaloguj się aby komentować

Chciałem zwrócić uwagę na żywotność samochodów. Pamiętacie ten samochód, na jaki zebrałem środki, a potem Exen zawiózł go do 8 SSO? No to nie ma już go z nami "Nissan po ostatniej akcji jest w stanie, gdzie nie nadaje się do remontu." W skrócie zniszczony
O tym jak dotarł:
https://www.wykop.pl/wpis/67816621/nasza-navara-ze-zrzutki-dotarla-do-adresata-3-ecof/
O malowaniu u Exena:
https://www.wykop.pl/wpis/67796011/samochod-jaki-przekazalem-exen-przemalowal-na-praw/
O tym jak byłem w Szwecji po samochód
https://www.wykop.pl/wpis/67773485/doplynalem-do-gdanska-i-exen-zabral-go-razem-ze-sw/
https://www.wykop.pl/wpis/67753707/jedziemy-po-samochod-oby-nie-bylo-zadnych-niemilyc/
3ea730c9-54a5-4c3b-a62f-72672cab0714

Zaloguj się aby komentować

Update. W Sprawie Twittera to tracę wiarę w odblokowanie konta. Support odpisał coś w stylu, że złamałem zasady Twittera dotyczące praw autorskich na muzykę, bo trolle znalazły sposób na blokowanie kont, poprzez flagowanie wszystkiego co ma jakąkolwiek muzykę. Żeby odzyskać dostęp i pogadać z supportem, to muszę się zweryfikować konto. Tu już problem leży po stronie Twittera, bo nadal mam ten błąd, że "Z przyczyn Technicznych nie udało się zrealizować tej prośby. Spróbuj ponownie", a po nim mam kolejny "Zbyt wiele prób spróbuj później"
Będę kopał się z supportem pewnie dłuższy czas, żeby mi zmienili sposób weryfikacji, ale jak patrzę na te generyczne teksty od nich, to zajmie dużo czasu.. dlatego stworzyłem konto backup:
Aryo (@Aryo_backup) / Twitter

Zaloguj się aby komentować

Aryo

@Quassar Drony wyścigowe nie nadają się. Powtarzam. W terenie walk jest pełno systemów zagłuszania i taki dron poleci i spadnie. Żadnej korzyści i prawdopodobieństwo utraty jeszcze większe niż tych DJI. Zwykle na tych Mavic 3 czy Matrice 30 korzystają z wielokrotnego zoomu i starają się obserwować z daleka o ile to tylko możliwe. Szybkość drona nie ma tu większego znaczenia. To nie Call of Duty. Obserwacja dronem nie wygląda widowiskowo

Aryo

@Quassar Samoróbki dronów wyścigowych wykorzystuje się czasem jak amunicję krążącą po dodaniu materiału wybuchowego, ale tak da się tylko w rejonach gdzie nie ma systemów zagłuszania. Tam gdzie walczy 8 pułk (Bachmut) zagłuszania jest pełno


https://youtu.be/pppxwz5tt0E

Zaloguj się aby komentować

XD Właśnie zostało mi zablokowane konto na Twitterze właściwie bez powodu. Odblokowanie jest oczywiście popsute. W ostatnim czasie kilka kont relacjonujących wojnę na Ukrainie zostało zablokowanych w podobny sposób. Nie, żebym coś sugerował, ale te myśli przeróżne same przychodzą mi na myśl xD
bd184daf-a923-46cf-99e8-c6c86a1dacb6
Ragnarokk

@Rebe-Szewach Czyli jednak zwolnienie w trybie natychmiastowym 2/3 ludzi okazało się nie takie bezproblemowe jak sobie wyobrażał? Stare, znałem

analnedoznaniachomikasyfilityka

dlaczego zablokowane, wchodzę na Twój TL na Twitterze i czytam go normalnie, tylko musze potwierdzać, że akceptuję potencjalne zagrożenia, które moga wynikac z zaobserowanego nietypowego ruchu na tym koncie?

Opornik

@Aryo ode mnie też chcieli numer telefonu jakiś czas temu. kupiłem prepaida za 5 zł ale się okazuje że nie działa działa chyba tylko na konto z abonamentem. pies ich chędorzył.

Zaloguj się aby komentować

Kolejna zimowa paczka dla żołnierki ZSU dotarła - kolejny z 50 kompletów mundurowych zakupionych w ramach "Akcji Zima" i "Kobiety w ZSU" znalazł nowego właściciela. W skład pakietu wchodzą:
- buty HAIX,
- komplet zimowy BARS w multicamie,
- dwa komplety bielizny termoaktywnej,
- trzy pary skarpetek,
- wkładki termiczne do butów i rękawiczek,
- rękawice zimowe,
- czapka zimowa,
- batony proteinowe
Zostały one zakupione w ramach zrzutki: https://zrzutka.pl/88d5ug
Aktualnie szykuję się do kolejnego wyjazdu z towarem na Ukrainę - tym razem 47. Brygada i 8. Pułk Sił Specjalnych oraz pełny bus pomocy humanitarnej.
6c8b9981-66af-4ebb-b11c-97a2a2e8e582
98252ff4-ec20-4708-a22f-e3e61720ea51
Lukasq

@Festung Fajna zbiórka i z chęcią znowu się dołożę. Jakbym mógł od siebie tylko dodać jedną rzecz, na przyszłość jeśli będziecie kupować jakieś kuchenki turystyczne dla wojskowych to najlepiej na propan-butan to taki będzie działał w niskich temperaturach. Butan nie paruje przy minusowych temperaturach. Chociaż to pewnie dobrze wiecie.

Zaloguj się aby komentować

Cześć wszystkim!
Wraz z Aryo potrzebujemy Waszej pomocy. Jak wiadomo kuzyn Aryp służy w 8. Pułku Sił Specjalnych ZSU. Wraz z nim zebraliśmy na drona (taki jak na zdjęciu). Zostanie im dostarczony na początku stycznia. Dodatkowo chcemy zamknąć jak najszybciej zrzutkę na ECO FLOW dla nich, a następnie jeśli się uda zebrać na kolejne drony MAVIC 3.
Sprawa jest o tyle, że pozbijali im wszystkie "ptaszki" pod Bachmutem i chronicznie cierpią na niedobór maszynek do latania i podglądania swoich "sąsiadów".
Na zrzutce brakuje połowy celu. Wierzę Was
https://zrzutka.pl/p6hvra
bb533e0a-5195-49f5-8ca5-5294827b13b7

Zaloguj się aby komentować

Rosyjski propagandysta Vladen Tatarski, z frontu wspomina, że coś niedobrego dzieje się u Rosjan. Jeździ regularnie między Bachmutem, a Swotowo, więc nie jestem pewien, o którym odcinku frontu wspomina,
Dla mnie osobiście poranek zaczął się od złych wiadomości. Wróg zdołał wyprzeć nasze oddziały z pozycji, o które walczyliśmy przez całą jesień. Oczywiście, nie jest to zbyt duży sukces. Już trzy razy zmieniały właściciela, ale i tak...
To oczywiście nie moja sprawa, ale tak jest prawie zawsze, gdy jest jakaś dziwna rotacja. Tak jakby gdzieś w wysokim sztabie właśnie grali w backgammon i przegrywali sobie nawzajem brygady i dywizje. Tylko przyjechali i zapoznali się ze swoimi, zapoznają się z wrogiem, a potem jednostka zostaje przeniesiona na inną część frontu. Natychmiast (nowi) zostają wysadzeni na minach i tracą kilka pozycji.
Nawet wczoraj, późnym wieczorem, powiedzieli nam o jednej z naszych prób natarcia na jednym z odcinków frontu. To wszystko to klasyczny 1942 rok. Uważam, że jeśli generał dwa lub trzy razy organizował mini Rżew, to należy go zmienić, a nie pozwalać mu na to po raz dziesiąty i jedenasty. Trzeba robić "rotację głupka na głupka"
"rotację głupka na głupka" - "Jeśli jest problem z personelem, a nie ma innych osób, powinniśmy zrobić rotację 'głupiec na głupca', aby dowiedzieć się, który z nich jest mniej szkodliwy".
Aleksiej "Babka" Miesiac (1978-2022).
wspieram zrzutkę na wyposażenie zimowe dla Ukrainy
https://zrzutka.pl/88d5ug
źródło: https://t.me/vladlentatarsky/18147
e366c2e7-ebfa-41a2-92f2-97ba9b6b83ea
Aryo

Motyw Rżewa ogóle zaczyna być jakiś mocno popularny w rosyjskim RU-necie. Dla osób nie kojarzących, to podpowiem "Rżewska maszyna do mielenia mięsa", "Rzeź piechoty pod Rżewem"


https://www.hejto.pl/wpis/jedno-mozna-czytac-bez-konca-jak-rosyjscy-oficerowie-i-zolnierze-rozpisuja-sie-o

Alalai

Coś czuję że te 155 kasetowe mogą robić różnice, ciekawe ile tego dostali

radziol

Głupiec za głupca to piękne określenie stanu rosyjskiej kadry

Zaloguj się aby komentować

Trochę chwalipost odnośnie poprzedniego wyjazdu
Cieszymy się bardzo z budowy kolejnego mostu między Polską a Ukrainą. Praca Vogel Paintings z Wrocławia jest bardzo osobista, ponieważ modelkami są jego dwie zmarłe babcie. Ręce pochodzą od matki jego żony, a ciepłą chustę w polskich i ukraińskich barwach wykonała własnoręcznie mieszkająca we Wrocławiu uchodźczyni wojenna z Ukrainy - Yuliya Reznik
Pomysł, który wyszedł od Piotra Kaszuwary, naszego CEO Fundacji "Przyszłość dla Ukrainy" , polegał na spotkaniu dwóch ulicznych artystów z naszych krajów i pracy nad czymś wyjątkowym.
Dzięki Gamletowi Zinkivskyi znaleźliśmy wyjątkowe miejsce w Charkowie. Jeden to jeden z pierwszych zniszczonych budynków w mieście i razem, w bardzo mroźny dzień, wspólnie go powiesiliśmy.
Mogliśmy to zrobić, bo Jacek Cielecki z fundacji UA Future sprowadził obraz na Ukrainę.
Tak wygląda współpraca! Oby tak dalej i zmieniać świat takimi małymi kroczkami!
Zachęcam do wsparcia zbiórki na stacje zasilania i baterie ECO FLOW: https://zrzutka.pl/p6hvra
b740cea7-fe3c-4808-a3b3-43b03ee3777b
b6f93b74-2e17-4ce0-a98d-3d26419c7b8d

Zaloguj się aby komentować

Dziś w nocy zakończyliśmy kolejną wyprawę z Polski do Ukrainy z pomocą humanitarną, która następnie rękami naszego niestrudzonego Piotr Kaszuwara zostanie dostarczona do najbardziej potrzebujących. Podróż ta była doskonałym dowodem na wysnutą przez nas tezę, że za każdym razem widzimy Ukrainę w innej, niepowtarzalnej odsłonie.
Podczas podróży przez Zachodnią i Środkową Ukrainę, w oczy rzucają się puste miejsca po blokpostach, a zaskoczenie potęguje szara zimowa aura i spokój na ulicach. Nie oznacza to niestety jednak spokoju - do alarmów przeciwlotniczych, dołączyły notoryczne braki prądu, wody i ciepła. Jednak i na te problemy znalazło się rozwiązanie, a jest nim ciepło serc, którym nas cały czas witano. Pierwszy poczęstunek zjedliśmy w tymczasowych koszarach jednostki ZSU, w której służy brat jednej z naszych ukraińskich przyjaciółek. Prosta czekolada i herbata w blaszanym kubku, gdzieś we wiosce pośrodku niczego, dodała nam sił do dalszej nocnej drogi do Kijowa. Podczas misji nie sposób było pominąć Maksyma i Iryny, którzy po raz kolejny ugościli nas jak członków rodziny. Równie ciepło, w blasku płonących świeczek, przyjęła nas Ludmiła gdy dostarczaliśmy jej kilka kartonów wsparcia, w tym leków i środków medycznych dla żołnierzy z Wasylkowa.
W Kijowie rozładowaliśmy pojazdy w naszym magazynie, aby potrzebna pomoc mogła jechać dalej. Dodatkowo przekazaliśmy Markus Foundation 600 kompletów bielizny termoaktywnej przekazanej przez Phoenix Chemicals Trading. Spotkanie w siedzibie zaprzyjaźnionej Fundacji było również okazją do podzielenia się doświadczeniem i omówienia planów na przyszłość.
Kolejny dzień spędziliśmy w Żytomierzu przekazując drobne prywatne wsparcie na potrzeby żołnierzy Obrony Terytorialnej stacjonujących pod białoruską granicą, a popołudnie spędziliśmy wśród żołnierzy 47. Brygady, którą wspieramy już od wielu miesięcy. Żołnierze otrzymali od nas kilka kartonów zaopatrzenia, m.in przekazanego przez MedicsTogether, wcześniej jednak zaprosili nas jednak na pyszny obiad.
Późnym wieczorem dotarliśmy do Skarbowej Góry nieopodal Lwowa, gdzie od paru miesięcy zaprzyjaźniony Ostap wraz z żoną prowadzi ośrodek dla uciekających przed wojną. Na wieść o mieszkających tu dzieciach postanowiliśmy zorganizować im małą mikołajkową niespodziankę - w odpowiednich czapkach przynieśliśmy górę owoców, słodyczy i zabawek, którymi obdarowaliśmy najmłodszych. Radość na twarzach dzieci była czymś, co udowodniło nam, że nasza praca jest potrzebna i dała nam siły na dalsze działanie. Głębokie ukłony należą się każdemu, kto dołożył do tego dzieła swoją cegiełkę i jednocześnie zachęcamy do dalszego wsparcia naszej Fundacji.
Ja osobiście planuje kolejny wyjazd na początku stycznia, aby zawieźć owe stacje ECO FLOW:
https://zrzutka.pl/p6hvra
170309bb-4468-4bd0-ad85-d85060f3951a
0902ca7a-f372-4f87-a2cb-f724efdacd19
07ff6403-c5ea-4d8f-a9e6-f1ae574f58dc
2e8d5101-3d6f-4d64-89fd-f4961e8116a1
stfor

@FoxtrotLima no widzisz nie, te idiomy mają różne znaczenie, mimo że w obu występuje słowo „na” i nazwa jakiegoś kraju.


Tak jak wchodzi się na górę albo do dziury. Ale co innego będzie znaczyło wejść na dziurę i do góry.

Bo do góry oznacza kierunek - a na górę miejsce. Z dziurą jest odwrotnie wejście do dziury oznacza miejsce a na dziurę jedynie że się dziurę przypadkiem odnalazło.


Podobne różnice występują też w nazwach dzielnic większych miast.

Po takich niuansach można rozpoznać czy ktoś jest miejscowy czy dopiero niedawno przyjechał.


A w przypadku nazw krajów można szybko wyłapać obcą propagandę. Pomylenie przyimków nie jest sygnalizowane przez słownik (ponieważ formalnie nie jest to błąd - jedynie znaczenie takiego zwrotu się zmienia), ktoś kto dobrze zna język polski od razu będzie wiedział że wycieczkę można zrobić na Słowację i do Czech ale nie do Słowacji i na Czechy.

Gdy pojawia się w internecie hasło „Wojna w Ukrainie” od razu widać że to propaganda pisana przez kogoś rosyjskojęzycznego kto słabo zna język polski. Nie ważne czy będzie ona rosyjska czy ukraińska - i tak dalsza treść będzie jednakowo fałszywa.

FoxtrotLima

@stfor dorabiasz dziwną ideologię do prostego zwrotu. Co ciekawe, jeszcze kilkadziesiąt lat temu, normalnym było jechać "do Ukrainy", "do Węgier" itd. a teraz to już ruska propaganda. Polski język ma tyle nierególarności i wyjątków, że dobrym zabiegiem byłoby go ujednolicać. np. poprzez przyjęcie uniwersalnej zasady, że jeździ się "do" krajów, a "na" wyspy czy regiony.

Język żyje i ewoluuje i nie ma to nic wspólnego z taką czy inną propagandą. Czy Ci się to podoba, czy nie.

stfor

@FoxtrotLima nie ma narzuconej konkretnej zasady kiedy jedzie się do a kiedy na. Właśnie dlatego język polski jest jednym z najtrudniejszych na świecie, a nie dlatego że ma 7 przypadków i kilka głosek o trudnej wymowie. Właśnie przez masę drobiazgów które wynikają jedynie z tradycji a nie ze spisanych reguł, ktoś kto nie posługuje się językiem, w kontakcie z innymi ludźmi nigdy dobrze się go nie nauczy.

O niektórych rejonach mówi się "do" a o niektórych "na" i wynika to wyłącznie z historii tych regionów. Regionów jest tak dużo że ciężko było by je wszystkie spisać i się nauczyć na pamięć. Każdy zna regiony z okolic w których mieszka ale wystarczy że pojedzie do innego miasta i już słychać że nie jest miejscowy.

Zaloguj się aby komentować