@wombatDaiquiri
Uznałem, że ten temat to trigger do dalszej dyskusji i trochę się pokłócę o semantykę.
Jestem za podwyżkami ale nie o takie kwoty i na takich zasadach,
Sztywne kwoty są po prostu dziwne i arbitralne, tak jak teraz.
Nie wiem ile dokładnie, ale teraz coś mają koło 12 koła brutto. No kurde, dać sobie takie podwyżki to faktycznie @Topia ma rację. Ból dupy przepyszny i aż ciekawe czy by ludzie wyszli na ulicę (raczej nie co jest tym bardziej przykre). Ludzie ledwo co wywalczają podwyżki, a jak zmieniają pracę to konia z rzędem temu co o ponad 100%, a tutaj definitywnie wincyj jest. To jest obraza dla niskiej klasy.
W każdym razie, podwyżki tak owszem. Ale to wymaga szerszej definicji pensji na różnych państwowych szczeblach. I jakoś rozwiązać problem jak to jest że w-ce dyrektor spółki państwowej może zarabiać więcej niż sam prezydent? To mnie trapi.
I jestem zwolennikiem kwoty w oparciu o formuły jak podałem wcześniej czyli krotność mediany czy coś w tym stylu, to bo brzmi bardziej sprawiedliwie społecznie i łudzę się, że to może zachęcić do poprawy sytuacji ekonomicznej ludzi zarabiających nędzne pieniądze by sobie podbić wysokość wypłaty.