Żwirowy Kartel - czyli jak można dilować nielegalnie żwirem
hejto.pl#ciekawostki #urbex #polska #malopolska #prawo
Miał być urbex, ale w sumie, to niewiele zostało, a o wiele ciekawsza, jest historia tego miejsca.
Żwirownia w Broszkowicach wydobywała żwir nielegalnie przez kilka lat. Jak do tego doszło? Nie wiem, ale trochę jednak się dowiedziałem. Jednak historia jest tak zawiła, że w sumie to można się w niej pogubić.
Najdalej sięgnąłem do roku 2006r. Zakład Wydobycia Żwiru zaczął wtedy swoją działalność.
Gazeta Krakowska opisała sytuację w Broszkowicach. Pewien przedsiębiorca wydobywał żwir na Wiśle, w tejże wsi, tuż przy wałach przeciwpowodziowych. Mieszkańcy (jak twierdzi gazeta) walczą z właścicielem już od 2006 roku. Bali się, że wybieranie kruszywa w tym miejscu zniszczy infrastrukturę przeciwpowodziową i zaleje pobliskie posesje. Mieszkańcy składali zawiadomienia do prokuratory ale przez kilka lat, nic w tej sprawie nie robiono.
W 2010r. Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał rozbiórkę Żwirowni, ale właściciele nie tylko tego nie zrobili, ale nawet zaczęli rozbudowywać infrastrukturę. W końcu, w 2014r. zapadł pierwszy wyrok. Druga właścicielka, Jolanta J. dostałą wyrok (nieprawomocny) za nielegalną działalność i kradzież kruszywa. Wyliczono, że wydobycie żwiru tylko w latach 2008-2010 było warte 2,5 miliona zł.
Jednak właściciele z wyroku nic sobie nie robili, i wydobywali żwir nadal.
Nikt nie potrafił sobie poradzić prawnie z sytuacją. Ani Wody Polskie, ani Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, Ani wójt, ani Nadzów Budowlany. Policja przyjeżdżała na miejsce i odjeżdżała z kwitkiem, nie zastając właściciela.
Zacytuję teraz fragment z portalu oświęcim.nasze miasto:
"Przedsiębiorca nadal rozkręca swój interes. - Szefa nie ma, ale jak pani chce, to dam numer, bo szukamy ludzi - mówi jeden z robotników w żwirowni, krótko przed tym, jak dowiaduje się, że rozmawia z dziennikarką. Kiedy zostaje uświadomiony, zmienia ton rozmowy. - Ja tu nie pracuję, nie mam szefa, tu nie ma żwirowni, a czy my w ogóle jesteśmy w Broszkowicach? - ucina rozmowę."
Jeszcze w 2014r. uprawomocnił się wyrok likwidacji żwirowni, ale i to nie zmieniło sytuacji. Zakład nadal pracował.
Znów cytat za oświęcim.naszemiasto:
"Właściciel żwirowni nie przejął się także faktem, że w lipcu 2013 r. Urząd Marszałkowski w Krakowie i RZGW odmówiły wydania pozwolenia wodno-prawnego, bez którego działalność żwirowni jest po prostu nielegalna."
W końcu w 2015r. w czerwcu, Żwirownia opustoszała. Prokuratura w końcu zaczęła działać. Wobec oskarżonych zastosowano dozory policyjne, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe. Za popełnione czyny grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak posprzątanie terenu zostawiono na "głowie" gminy. Między czasie, wylało się paliwo z jednego z kutrów, a zalegający sprzęt zaczął zagrażać środowisku. Gmina zajęła się wywózką najbardziej niebezpiecznego sprzętu, a to co zostało dziś udokumentowałem.
Jeszcze na koniec jedna fota z czasów jak zakład działał i źródła, jeśli ktoś chciałby się zagłębić w tą skomplikowaną historię, bo ja to tylko tutaj liznąłem:
https://oswiecim.naszemiasto.pl
https://gminaoswiecim.pl
https://gazetakrakowska.pl
https://faktyoswiecim.pl
Podpowiedź. Fraza w google: "żwirownia broszkowice"
Stay Tuned (° ͜ʖ °)
Miał być urbex, ale w sumie, to niewiele zostało, a o wiele ciekawsza, jest historia tego miejsca.
Żwirownia w Broszkowicach wydobywała żwir nielegalnie przez kilka lat. Jak do tego doszło? Nie wiem, ale trochę jednak się dowiedziałem. Jednak historia jest tak zawiła, że w sumie to można się w niej pogubić.
Najdalej sięgnąłem do roku 2006r. Zakład Wydobycia Żwiru zaczął wtedy swoją działalność.
Gazeta Krakowska opisała sytuację w Broszkowicach. Pewien przedsiębiorca wydobywał żwir na Wiśle, w tejże wsi, tuż przy wałach przeciwpowodziowych. Mieszkańcy (jak twierdzi gazeta) walczą z właścicielem już od 2006 roku. Bali się, że wybieranie kruszywa w tym miejscu zniszczy infrastrukturę przeciwpowodziową i zaleje pobliskie posesje. Mieszkańcy składali zawiadomienia do prokuratory ale przez kilka lat, nic w tej sprawie nie robiono.
W 2010r. Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał rozbiórkę Żwirowni, ale właściciele nie tylko tego nie zrobili, ale nawet zaczęli rozbudowywać infrastrukturę. W końcu, w 2014r. zapadł pierwszy wyrok. Druga właścicielka, Jolanta J. dostałą wyrok (nieprawomocny) za nielegalną działalność i kradzież kruszywa. Wyliczono, że wydobycie żwiru tylko w latach 2008-2010 było warte 2,5 miliona zł.
Jednak właściciele z wyroku nic sobie nie robili, i wydobywali żwir nadal.
Nikt nie potrafił sobie poradzić prawnie z sytuacją. Ani Wody Polskie, ani Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, Ani wójt, ani Nadzów Budowlany. Policja przyjeżdżała na miejsce i odjeżdżała z kwitkiem, nie zastając właściciela.
Zacytuję teraz fragment z portalu oświęcim.nasze miasto:
"Przedsiębiorca nadal rozkręca swój interes. - Szefa nie ma, ale jak pani chce, to dam numer, bo szukamy ludzi - mówi jeden z robotników w żwirowni, krótko przed tym, jak dowiaduje się, że rozmawia z dziennikarką. Kiedy zostaje uświadomiony, zmienia ton rozmowy. - Ja tu nie pracuję, nie mam szefa, tu nie ma żwirowni, a czy my w ogóle jesteśmy w Broszkowicach? - ucina rozmowę."
Jeszcze w 2014r. uprawomocnił się wyrok likwidacji żwirowni, ale i to nie zmieniło sytuacji. Zakład nadal pracował.
Znów cytat za oświęcim.naszemiasto:
"Właściciel żwirowni nie przejął się także faktem, że w lipcu 2013 r. Urząd Marszałkowski w Krakowie i RZGW odmówiły wydania pozwolenia wodno-prawnego, bez którego działalność żwirowni jest po prostu nielegalna."
W końcu w 2015r. w czerwcu, Żwirownia opustoszała. Prokuratura w końcu zaczęła działać. Wobec oskarżonych zastosowano dozory policyjne, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe. Za popełnione czyny grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak posprzątanie terenu zostawiono na "głowie" gminy. Między czasie, wylało się paliwo z jednego z kutrów, a zalegający sprzęt zaczął zagrażać środowisku. Gmina zajęła się wywózką najbardziej niebezpiecznego sprzętu, a to co zostało dziś udokumentowałem.
Jeszcze na koniec jedna fota z czasów jak zakład działał i źródła, jeśli ktoś chciałby się zagłębić w tą skomplikowaną historię, bo ja to tylko tutaj liznąłem:
https://oswiecim.naszemiasto.pl
https://gminaoswiecim.pl
https://gazetakrakowska.pl
https://faktyoswiecim.pl
Podpowiedź. Fraza w google: "żwirownia broszkowice"
Stay Tuned (° ͜ʖ °)