Wymyślił że skoro już dawno normalnie prawie nie używa gotówki to za auto też zapłaci przelewem. A tu zonk. Zwykły przelew to idzie od razu, jak sprzedający i kupujący mają konta w tym samym banku (a nie mieli), inaczej parę godzin, a jak ze sprzedawcą chciał się umówić po południu do przelew doszedłby na drugi dzień... Ktoś powie "kurde typie, są przecież przelewy natychmiastowe". Tak? Nie wiem jak w innych bankach ale u kumpla w PKO limit na przelew 3 tys. zł, dzienny 6, zajebiście. Jakieś tam przelewy na telefon? Tak samo, do 3 kafli.
W końcu wziął kasę z banku (raptem 90 banknotów po 500 zł) i zapłacił za auto jak biały człowiek gotówką