"Szacuje się, że na żywo koncertu słuchało blisko 200 tysięcy ludzi, a miasto liczyło wtedy tylko 60 tysięcy osób. Muzyczni turyści spali więc na placu świętego Marka, załatwiając swoje potrzeby w tym samym miejscu (nie zadbano o publiczne toalety), a także zostawiając tam mnóstwo śmieci, czyli około 300 ton oraz 500 m3 butelek i puszek. Dodatkowo lokalna policja nie była w stanie zareagować na różnego rodzaju przestępstwa (w tym grabieże okolicznych sklepów), ze względu na braki kadrowe. Jakby tego było mało, fani Pink Floyd podczas koncertu postanowili uprawiać amatorsko wspinaczkę po starożytnych zabytkach, brutalnie je przy tym dewastując.
Prawdopodobnie wenecka architektura oberwała także przez głośną muzykę — wprawdzie zespół zgodził się na zmniejszenie liczby decybeli ze 100 do 60, ale skutki i tak były ponoć opłakane (odpadł m.in. marmur z grupy rzeźb zwanych jako „Sąd Salomona”, choć do końca nie wiadomo, czy to wynik hałasu pochodzącego ze sceny, czy głupoty wspinaczy).
Kolejną i najbardziej przykrą w statystykach jest liczba zgonów. Wg oficjalnych danych śmierć poprzez utonięcie poniosło 19 osób
@starszy_mechanik o dobre ciekawostki, był taki okres że bywałem w wenecji raz w roku
Zaloguj się aby komentować