Ze wszystich grup i podgrup społecznych najciężej mi się dyskutuje z tzw. aktywistami praw mężczyzn - dajmy im roboczy skrót APM. Nie wiem z czego to wynika, ale ta grupa skupia największych toksyków jakich spotkałem w internetach.
Dyskutowało się już z
-korwinistami
-konfederatami
-antyszczepami
-feministkami (tymi hardkorowymi)
-bambinistami (też tymi hardkorowymi)
-pro life oraz pro choice
-normanami oraz przegrywami spod znaku żabki pepe
-redpillowcami, blackpillowcami, MGTOW
-rasistami, białymi suprematystami, redneckami ze Stormfrontu
Pierwsza rzecz, która odróżnia APM od powyższych to to, że są jebanymi chodzącymi wikipediami. Poświęcili naprawdę długie godziny, by wyryć te statystyki na pamkę i każdego rozmówcę dosłownie nimi zasypią. Tabelki z samobójstwami, wypadkami samochodowymi czy opieką nad dzieckiem (w sensie że samotne matki to >90%) to dostajesz na dzień dobry. Tak na przywitanie, wcale go o to nie pytałaś, ale i tak ci spada na głowę 5 tabelek. Ty opowiadasz o napastowaniu seksualnym którego sama doświadczyłaś, a on ci lepi na mordę 3 tabelki o fałszywych gwałtach i przemocy czarnych w USA.
Oczywiście w tym potoku danych i statystyk nie ma nawet chwili, by się nad jedną zatrzymać i przemyśleć, co powoduje że jest tak, a nie inaczej. Nie ma pola do dyskusji, czemu proporcja samobójstw M:K jest taka nierówna. Że może się tu przyczyniać wychowywanie na 'twardzieli' którzy mają powstrzymywać swoje emocje - co ty, pizda jesteś że płaczesz? Że lekarz psychiatra to od czubów jest, co ty czubem jesteś że chcesz do niego iść? Hehe depresja, idź pobiegaj i jeb falubaz. Nie kurwa, zanim cokolwiek zdążysz zareagować to dostaniesz 3 następne wyrwane z kontekstu statystyki.
Druga - to od rozmówcy też oczekują bycia wikipedią. Zwykła rozmowa w studio, pan APM wyrzucił swoje pół wikipedii na stół i teraz mówi jego rozmówczyni - ledwo 5 słów powie, a APM od razu przerywa i żąda badań, źródeł, tabelek. I to konkretnych Myślą że każdy jest jak oni i jak ktoś nie jest w stanie zastosować reverse Uno carda to czują, że wygrali.
Z tymi gośćmi nawet HasanAbi sobie nie radzi, a co dopiero zwykły miras. I im właśnie o to chodzi - zasypać rozmówcę danymi i tabelkami, nawet niepowiązanymi z tematem. I w ich mniemaniu wygrali dyskusję / debatę. A nam jako ich rozmówcom po prostu się odechciewa dyskutować jak widzimy coś takiego. Bo nie ma to sensu. Te dyskusje są jak rozmowy z NPC w Morrowindzie. Klikasz w niebieskie słowa i pokazuje się ściana tekstu. Możesz tak w nieskończoność. Ale po co?
Zastanawiam się, skąd się tacy biorą. No reddit i 4chan niby ale to chyba za mało. Żeby zostać takim twardogłowym APM to trzeba latami tam siedzieć i chłonąć te wszystkie dane i tabele. Oni to umieją recytować w środku nocy na półprzytomno. Na Wykopie mieliśmy typa z bordo, który nick miał od substancji aktywnej znajdującej się w tabletkach na zapłon konara. Idealny przykład tego, o czym mówię. Ale on nie jest jedyny. Ich jest... no może nie pełno, ale trochę jest. I każdy taki sam, jakby z jednej fabryki wyszli.
#przegryw #wykop #rozowepaski #niebieskiepaski