Zdarzyła się kiedyś taka historia... Pewien człowiek chciał zyskać nadprzyrodzoną
moc. Chodził od jednego guru do drugiego, desperacko poszukując wskazówek. W końcu dotarł do odległej pustelni na odludziu w Himalajach.
Tamtejszy guru odgadł cel wizyty i próbował zniechęcić przybysza.
– Co zrobisz z tą mocą? Co się stanie, gdy nauczysz się chodzić po wodzie? Po trzech dniach okaże się, że łódź jest skuteczniejsza! Nie trać życia na te nieistotne dążenia. Lepiej pozwól, bym nauczył cię medytacji.
Mistrz sięgał po różne argumenty, ale gość pozostawał niewzruszony.
W końcu guru powiedział:
– Cóż, jeśli tak bardzo ci na tym zależy, to jutro o czwartej rano zanurz się w rzece i przyjdź do mnie. Wprowadzę cię w sekrety sił nadprzyrodzonych. Mężczyzna był podekscytowany. Przed świtem wziął kąpiel w lodowatej himalajskiej rzece, prawie cały zsiniał, przyszedł do mistrza i usiadł przed nim wyczekująco.
Guru powiedział:
– Widzisz, to jest bardzo proste. Mam tajemną mantrę. Jeśli będziesz wypowiadał ją trzy razy dziennie w ciągu najbliższych czterdziestu dni, wszystkie nadprzyrodzone moce będą twoje.
Następnie ujawnił mantrę:
Asatoma sadgamaja. Co znaczy: z niewiedzy prowadź mnie ku prawdzie.
– Musisz powtarzać tę świętą mantrę trzy razy na dobę przez czterdzieści dni, a całe nadprzyrodzone królestwo będzie należeć do ciebie. Ale kiedy wypowiadasz mantrę, nie myśl o małpach. Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że sposób jest tak prosty.
– Czy to wszystko? – zapytał z radością. – Mogę teraz odejść?
– Ależ tak. Proszę, idź i wróć za czterdzieści dni.
Mężczyzna odszedł, wielce podniecony. „Ten głupi guru ujawnił mi wszystkie tajemnice, nie biorąc nawet pieniędzy!”, cieszył się w duchu.
„I mówi mi, żebym nie myślał o małpach. Dlaczego miałbym myśleć o małpach? Śmieszne!”
Zszedł po górskim zboczu i dotarł do brzegów Gangesu. Zanurzył się w świętej rzece i usiadł, aby rozpocząć praktykę. Ale gdy tylko wypowiedział słowo asatoma, pomyślał o małpach! Za każdym razem, kiedy w głowie pojawiła mu się małpa, zanurzał się w rzece. Próbował wypowiadać mantrę w różnych pozycjach jogi. Ale zawsze, gdy wymawiał pierwszą sylabę, ukazywały się małpy. Całe stada małp. Po tygodniu intensywnej praktyki nie trzeba było nawet mantry. Cały wszechświat był pełen tych zwierząt – małpi koszmar. Dręczony przez niezliczone małpy, niezdolny do żadnego czynu, mężczyzna poszedł do guru i powiedział:
– Nie chcę twoich przeklętych nadprzyrodzonych mocy. Uwolnij mnie najpierw od tych małp!
"Inżynieria wnętrza"
Sadhguru Jagadish Vasudev

Zaloguj się aby komentować