Zdania są podzielone

Amerykańskie wybory i ich wynik mogą wpłynąć na relacje z Rosją. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnia jednak, że "Rosji nie obchodzi wynik wyborów prezydenckich w USA".

Z kolei rzecznik MSZ Maria Zacharowa oświadczyła: Jeśli dojdzie do zmian w amerykańskiej polityce i propozycjach, będziemy gotowi, aby się z nimi zapoznać i sprawdzić, czy są zgodne z naszymi interesami [...]. Życzymy narodowi amerykańskiemu pokonania kryzysu demokracji i podziałów w społeczeństwie.

#polityka #usa #wybory #rosja
joasch

@Banan11


pieskow po prostu bredzi. Z pewnością planują formy działania w zależności nie tyle od tego, kto będzie prezydentem, ale od tego kim może się otoczyć.

Natomiast z jednym się zgodzę - Stanom Zjednoczonym potrzeba zmniejszenia podziałów społecznych. Być może nawet bardziej niż u nas.

Uważam, że obydwaj kandydaci niosą ze sobą pewne zagrożenia jak i szanse. Waham się, kto byłby lepszym prezydentem dla nas, czy dla Ukrainy. Koniec końców to wszystko zależy także od całego gabinetu prezydenta. Mam jednak nadzieję, że ktokolwiek wygra w tych wyborach, to wygra zdecydowanie, bo najgorsze, co może się przytrafić zarówno nam jak i Amerykanom to podważanie wyników, niestabilność i zamieszki po wyborach. To mogłoby sprowokować ruskich do "testowania" zaangażowania US w Europie.

Zaloguj się aby komentować