Zapomniałem dodać wczoraj kolejnego wpisu o kolejnej rocznicy 21 lutego, czyli śmierci Zdzisława Beksińskiego. I z tej okazji przedstawię Wam krótko film - "Ostatnia rodzina" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego.
"Ostatnia Rodzina" opowiada historię rodziny Beksińskich, czyli Zdzisława, Tomka oraz Zofii Beksińskich. Film stanowi portret życia tych nietypowych ludzi i wszelkich ich charakterologicznych niuansów.
Choć masę widzów już zdążyło uznać "Ostatnią Rodzinę" za dzieło wybitne, ja natomiast mam z tym film jeden zasadniczy problem - nie wywołuje u mnie emocji. Mam po prostu wrażenie, że przez zastosowanie niezliczoną ilość mastershotów (świetnych zresztą, nie było czegoś takiego w Polsce pod względem operatorskim) całość odbiera się jako dalekosiężną obserwacje. Brak tutaj zbliżenia do bohaterów i poczucia ich emocji.
Jednak pomijając kwestie emocjonalności (co jest oczywiście subiektywne i pewnie większość z Was bardziej to poczuje niż ja), to muszę przyznać, że aktorsko Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik i Aleksandra Konieczna, wykreowali naprawdę realistyczne i pełne charakterów postaci. Również wspomniany przez mnie sposób opowiadania historii (mastershoty) jest czymś niesamowitym i po prostu zachwycającym pod względem realizacyjnym.
To taka krótka notka o filmie, który zachwycił wszystkich, ale mnie nie złapał emocjonalnie, przez co nie mogę się wczuć w ogólny zachwyt nad "Ostatnią Rodziną". Smutek.
Dzisiaj kolejny pościk o historii kina
"Ostatnia Rodzina" opowiada historię rodziny Beksińskich, czyli Zdzisława, Tomka oraz Zofii Beksińskich. Film stanowi portret życia tych nietypowych ludzi i wszelkich ich charakterologicznych niuansów.
Choć masę widzów już zdążyło uznać "Ostatnią Rodzinę" za dzieło wybitne, ja natomiast mam z tym film jeden zasadniczy problem - nie wywołuje u mnie emocji. Mam po prostu wrażenie, że przez zastosowanie niezliczoną ilość mastershotów (świetnych zresztą, nie było czegoś takiego w Polsce pod względem operatorskim) całość odbiera się jako dalekosiężną obserwacje. Brak tutaj zbliżenia do bohaterów i poczucia ich emocji.
Jednak pomijając kwestie emocjonalności (co jest oczywiście subiektywne i pewnie większość z Was bardziej to poczuje niż ja), to muszę przyznać, że aktorsko Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik i Aleksandra Konieczna, wykreowali naprawdę realistyczne i pełne charakterów postaci. Również wspomniany przez mnie sposób opowiadania historii (mastershoty) jest czymś niesamowitym i po prostu zachwycającym pod względem realizacyjnym.
To taka krótka notka o filmie, który zachwycił wszystkich, ale mnie nie złapał emocjonalnie, przez co nie mogę się wczuć w ogólny zachwyt nad "Ostatnią Rodziną". Smutek.
Dzisiaj kolejny pościk o historii kina
Zaloguj się aby komentować