Za pierwszym razem, kiedy mózg wyciął mi 2 miesiące z życia (po prostu nic z tego nie pamiętam) zmieniłam całą siebie o 180 stopni - od pozbycia się ogromnej nadwagi, zmiane stylu ubioru i koloru włosów, przez zmianę auta i pracy, po zmianę miejsca zamieszkania.
Za drugim razem gdy wycięło mi 2 tygodnie z głowy napisałam taką pracę dyplomową, że zarówno promotorka, jak i ja wstałyśmy i zaczęlyśmy klaskać z uznania.
No i to był moment, w którym stwierdziłam, że trzeba się bać mocy własnego umysłu oraz tego, na co go stac jak już mu się zachce działać na pełnych obrotach XD
Drzemie we mnie moc niepojętą, mówię wam.
Nie wiem skąd i nie wiem jak, ale tak jest.

#drogipamietniczku
slawek-borowy

i co wyszło z tej pracy dyplomowej?

MoralneSalto

@slawek-borowy na ten moment czekamy na obronę. Potem tłumaczenie i publikacja. Nie wiem co z tego będzie, czy coś mi to da w życiu bo na ten moment zmieniły się priorytety i tak jak wcześniej chciałam robić doktorat, tak teraz chce tylko spłodzić gówniaka Zobaczymy co czas przyniesie. Na pewno mile słowa od promotorki o tym, jakie mam lekkie pióro wiele mi dają, ale to tylko w takich moich prywatnych rankingach.

GrindFaterAnona

Za drugim razem gdy wycięło mi 2 tygodnie z głowy napisałam taką pracę dyplomową

@MoralneSalto w sensie, ze nie pamiętasz jak ją pisałaś, czy stracilas pamięć po czym napisałaś pracę?

MoralneSalto

@GrindFaterAnona nie pamiętam jak pisałam. Bylam plus minus świadoma stanu, w jakim jestem, więc nawet zapisałam sobie okolicznosci. Samego procesu pisania, rozmów ze znajomymi w tym czasie, życia codziennego nie pamiętam.

Taxidriver

Brzmi trochę jak #narkotykizawszespoko

Moja ex tak miała po fecie.

MoralneSalto

@Taxidriver ale po #narkotykizawzespoko to jest chwilowe. Nie trwa tygodniami, tak mi się wydaje. Mózg wypiera zdarzenia, których nie jest w stanie udźwignąć i takie zachowanie stanowi mechanizm obronny ze strony naszej świadomości. Ma to jakąś fachową nazwę, derealizacjia czy coś takiego.

cebulaZrosolu

@MoralneSalto we mnie też drzemie taka moc, tylko czekam na odpowiedni moment by ją uwolnić xD

MoralneSalto

@cebulaZrosolu pod odpowiednią ilością stresu i presji moc się uwalnia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Taxidriver

Aaaa @MoralneSalto ja tak miałem jak się bliźniaki rodziły, od początku lutego gdzieś do końca kwietnia/połowy maja nic nie pamiętam. Tylko nieprzespane noce, stres, łzy i zmęczenie.

MoralneSalto

@Taxidriver ale proszę mnie nie straszyć, dobrze? I z mojej strony, i męża mamy predyspozycje genetyczne do splodzenia bliźniaków, a takiego przeżycia moj mózg na pewno świadomie nie przyjmie Tak myślałam, że to okrutny hardkor, tak jak piszesz.

Taxidriver

Wiesz, my na Opolskiej zamówiliśmy bliźniaki.

Jakby co to mogę Ci opowiedzieć co jest 5 przy IVF.

Tak czy siak, świadomie zdecydowaliśmy się na bliźniaki i jeśli nie macie wsparcia rodziny (rodzice!!! Rodzeństwo !! Inne/niepotrzebne skreślić! ) to kurde faja, życzę wytrwałości.

Ale z drugiej strony, dochodzę do wniosku, że im wcześniej tym lepiej.

A bliźniaki to jest fajna sprawa, tylko 3x razy więcej pracy niż z jednym.

MoralneSalto

@Taxidriver Mam nadzieję, że uda się naturalnie zajść, wszystko jeszcze przed nami Na razie był plan ustatkować sytuację finansową, zawodową, wyszaleć się, hajtnąć, pożyć trochę życiem we dwójkę - teraz czas na powiększenie rodziny. Jak pisałam i z mojej strony (obie Babcie urodziły bliźnięta) i od strony męża są szanse na bliźniaki, a ja dwa razy ciąży nie dam rady przejść więc to jedyna opcja na dwójkę potomstwa za jednym zamachem. Trzymaj za nas kciuki

Klamra

@MoralneSalto Srogo. Lubię gadkę z takimi ludźmi jak Ty. Oczywiście nie będzie nam dane nigdy się spotkać, ale najbardziej intrygujący ludzie, to tacy, którzy mają wartościowe rozkminy i nie boją się z nimi zderzać. Ale 20 lat temu, zajarałbym z Tobą jointa i popłyną w gadce. Już nie mówię o tym, co by się działo po kwasie. Dzisiaj już nie potrzebuję niczego, żeby w taki sposób rozkminiać świat i własną psychę. Wystarczyło mi 6 lat terapii po tym wszystkim (° ͜ʖ °)

MoralneSalto

@Klamra Been there, done that. I jaranie, i psychodeliki, i lata terapii. Dzięki temu nauczyłam się żyć ze swoim pozornym poczuciem odmienności oraz wyjątkowości. Moze i jestem wyjątkowa, mam wspanialy zestaw umiejętności /predyspozycji jako jednostka. Jednak w życiu codziennym nikt nie daje o to jeb*nia, nie mają one zastosowania, a i za stara jestem, żeby dostać Nobla czy w inny sposób dać się zapamiętać społeczeństwu. Błogosławieństwo i przekleństwo naszych czasów.

A czy nie będzie się dane spotkać - dawaj organizujemy jakieś śląskie hejtopiwo z rozmowami o innych wymiarach wszechświata, co do których nie mamy narzędzi, by je zbadać ( ͡° ͜ʖ ͡°) ostatnio spotkałam takich ludzi, choć połączyła nas pasja do urbexu to później rozmowy zeszłym na inne tematy i uważam, że to była na prawdę mocno wartosciowa wymiana poglądów.

Klamra

Same Here. I może do zobaczenia kiedyś, gdzieś (° ͜ʖ °)

MoralneSalto

@Klamra jeśli dwie linie mają się kiedyś przeciąć, to wszechświata i tak zrobi wszystko, żeby się przecięły ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Do zobaczenia na rejonie!

Klamra

@MoralneSalto zatem do zobaczenia, gdziekolwiek nasze drogi się przetną. Jeśli się mają przeciąć, to tak się stanie. (° ͜ʖ °)

Heheszki

Najbardziej mi się podobał fragment w którym rezygnujemy z leczenia bo tłumi nadludzką efektywność. Szczerze zyczę Ci żebyś potrafiła czerpać przyjemność z tych osiągnięć nawet po kolejnych załamaniach , to może być tego warte, oby było i dało się potem uchwycić.

MoralneSalto

@Heheszki bardzo dziękuję za życzenia takie od serca Nie traktuję tego jako załamania, tylko okresy bardzo wzmożonego stresu, które mój mózg wypiera z pamięci. Na pewno muszę wrócić na terapię i nauczyć się ten stres jakoś przyjmować w inny sposób, tego jestem świadoma.

Heheszki

@MoralneSalto A bo to są szczere i od serca. Ja przy swoim resetującym dole zapominam co dobre, bardzo to wyolbrzymiam, albo kpie i śmieję się sobie w twarz za ten optymizm. Wtem mój mózg wyrzyma wspomnienia z okoliczności i stawia do podziwiania w pustym pokoju gdzie przypuszczenie widowni podziwia rzeźby z gówna będące kiedyś powodem do satysfakcji + kiepskie ujęcie mojej roześmianej gęby, powieszone na ścianie. Jak myśl-odsiewnia z gabinetu Dumbledore'a.


Mamy już czerwiec, wyjątkowo późno się rozkręcam tego roku.


Na szczęście podobnie sprawnie przetwarzam porażki w lekceważenie. W tej chwili zastanawiam się: a co jeżeli już nie będzie wow? Czy To Jest Ten Mistyczny Chłód? I wiem że sam sobie wynagradzam bezruch żartem.


Obiektywnego podsumowania nie dostaniemy, tego jestem pewien. Też dzielisz włos na czworo stąd sugestia dot. leczenia. Bo nie boje się o siebie smutny, boję się o siebie zbyt wesoły.


https://youtu.be/WSvv_xcj4hM

Zaloguj się aby komentować