Za komuny wszelkie S-F nosiło znamiona zabawy. Że to raczej dla dzieci jest, no ewentualnie dla młodzieży. Dzięki temu to wszystko było tak rozkosznie słodkie i baśniowe. Wtedy nie do pomyślenia było, żeby dorosły człowiek był fanem takich rzeczy - jak w ,,Miodowych Latach" gdzie Krawczyk śmiał się z telewizyjnych preferencji Norka. W XX wieku bardzo liczyła się cecha o nazwie ,,stateczność" - teraz już zupełnie zapomniana na rzecz indywidualizmu.
Czy to dobrze? Nie wiem.
#filmy #sciencefiction #rozkminy
Na fotosie Henryk Bista jako Wielki Elektronik w filmie ,,Pan Kleks w kosmosie".
2637eda2-88a8-43f6-8580-321dad5ad93d
czysty_rigcz

Za komuny wszelkie S-F nosiło znamiona zabawy. Że to raczej dla dzieci jest, no ewentualnie dla młodzieży. Dzięki temu to wszystko było tak rozkosznie słodkie i baśniowe


@burt Czy ja wiem. "O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji" to raczej, nie dla dzieci.

DrJudym

@burt bzdura totalna, wystarczy sięgnąć po Leksykon polskiej literatury fantastycznonaukowej z 1990 r.,żeby zobaczyć ilu pisarzy uprawiało fantastykę naukową i nie były to "dziecinne" noszące znamiona zabawy pozycje.

michal-g-1

@burt myślę że raczej musiało być bardziej umowne, teatralne i baśniowe gdyż inna konwencja była trudna technicznie do wykonania. Zobacz jak do dupy były scenografie i kostiumy: po prostu nie umiano inaczej

Noemi01

Z innej beczki: przerażał mnie Wielki Elektronik jako dziecko

AndrzejZupa

@burt...ale wiesz, że "Klątwa doliny węży" byla reklamowana hasłem "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach!"...no więc Nie! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

https://youtu.be/aNsrgfkhzA8

Zaloguj się aby komentować