Nieźle to rozegrał, sierściuch jeden.
#heheszki #koty
@Felidiusz Trochę szkoda.
@Pan_Pomidor Ptaków z tego gniazda? Owszem, szkoda.
@Felidiusz sam mam dwa koty ale trochę niepoważne, koty to gatunek inwazyjny i szkodnik
@mrmydlo Nie wypuszczać kotów? Jeśli tak, to nie zgadzam się, ale też nie chcę się wdawać w zawziętą dyskuję na ten temat. Pozostańmy przy tym, że mamy inne poglądy.
@mrmydlo dokładnie. Potem wielkie krzyki bo dużo owadów i szkodników. Kot potrafi złapać kilka ptaków dziennie, szczególnie małych co dopiero uczą się latania. Mój w tym czasie ma poobcinane pazury aby nie właził na drzewa.
zabrał jakimś ptakom gniazdko ale tają już jest natura. nie można mu mieć za złe.
@ICD10F20 Nie mam mu tego za złe, to po prostu dziwne zachowanie
@konrad1 @-nvm- @Felidiusz A potem ze plaga szczurow we Wroclawiu bo kotow zabraklo. XD
@Niedobry większym problemem jest nadmiar szczurów (których populacje można kontrolować na inne sposoby) czy zanikanie gatunków ptaków?
@-nvm- Ptaki maja sie dobrze. Czilluj. Szczura latwiej dopasc niz latajacego ptaszka. Wiem bo ptaki u mnie na ogrodzie radza sobie swietnie, pomimo kotow sasiadow.
Nie upilonwane to zwykłe szkodniki, mnóstwo % ptaków w ostatnich latach przez koty wyginęło, nie lubię
"Zobaczcie jak mój kotek niszczy przyrodę, ależ śmiesznie"
W Australii do bezpańskich kotów żołnierze strzelają w ramach ćwiczeń, bezpański kot i pies to szkodnik
@Felidiusz
Jestem kociarzem, koty miałem zawsze i uważam że jesteś dzbanem. Chcesz mieć kota wychodzącego, to naucz go chodzenia że smyczą i chodź se z nim na spacery. Mental wypuszczania kota porównuje do mentalu puszczania psa luzem na wsi żeby sobie sam znalazł jedzenie.
Mental bycia takim kociarzem że odbierasz mu cześć jego własnej natury też nie brzmi dobrze.
@Tygrysoffszorowy Czyli nie zauważasz różnicy między wypuszczaniem najedzonego, wykastrowanego kota, którego instynkty łowieckie są znacznie przytłumione i który jest znacznie mniej chętny do wdawania się w ryzykowne sytuacje, do puszczania luzem głodnego psa, żeby sobie coś znalazł do zjedzenia na wsi? Cóż, jeśli takie wypłycanie tematu satysfakcjonuje Cię intelektualnie, to i bycie dzbanem w Twojej ocenie niespecjalnie mi przeszkadza. Życzę miłych spacerków z kotem na smyczy, niech Wam to obu na zdrowie wychodzi.
@Kondziu5
Wypuść rybki z akwarium, zabierasz im część natury trzymając w ograniczonym zbiorniku
@Felidiusz
Wszystkim się pochwalileś jak jego instynkty są wytłumione. Gniazdko pewnie kupił w spożywczym
W kwestii wypuszczania kotów nie ma żadnego argumentu będącego "za". Chcesz mieć zwierzę, to bądź odpowiedzialny za nie, a nie ciesz się z niszczenia lokalnego systemu. Nie wspominając już o samym kocie, który może zostać zabity przez psa/lisa/samochód, złapać syfa bądź zgubić się.
Tylko kota i ptaszków szkoda.
Dlatego nie mam rybek, argument z dupy.
A koty kocham za to że mają wolność i są z nami nie dlatego że je karmimy tylko dlatego że coś do nas czują.
Twój kot patrzy na Ciebie jak na saszetke i jest miły dla Ciebie bo inaczej by zdechł.
I ty go takim uczyniłeś, inwalidą w świecie przyrody tymi swoimi spacerami, kot to nie pies.
@Tygrysoffszorowy Twój argument o gniazdku jest inwalidą i to w stopniu znacznym. Bo skąd masz pewność, że mój kot zjadł ptaki, które w tym gnieździe były? Ja tego nie wiem, może coś innego je zjadło, może było puste, plus kot ma pięć lat, pierwszy raz w życiu coś takiego przytargał i to ma być dla Ciebie dowód jego silnych instynktów łowieckich? Już nie mówiąc o tym, że ja Ci zarzucam intelektualne lenistwo, a Ty mi na to rzucasz sarkastyczną uwagę. Kurde, z kim ja tu dyskutuje...
I wracając do lenistwa intelektualnego - owszem, jak najbardziej istnieją argumenty za wypuszczaniem kota. Ba! Jest to nawet zalecane w moim przypadku przez RSPCA (mieszkam w UK), bo moje koty przejąłem po kimś, kto nie mógł się nimi opiekować (był po zawale) i od małego były to koty wychodzące. To samo RSPCA (jak i inne organizacje choćby Cats Protection) dopuszczają wypuszczanie kotów, co też czyni większość włascicieli na Wyspach. Czyli masz profesjonalistów i fachowców behawioralnych akceptujących taką formę opieki nad kotami, ale Ty, osiedlowy propagator trzymania kota na smyczy, wiesz lepiej i czujesz moralną wyższość. Zdołałeś pogwałcić kocią naturę i indywidualizm swojego zwierzaka i teraz chodzi Ci równo tuż przy nodze, ale czy to jest najlepszy balans między odpowiedzialnością, a pozwoleniem kotu istnieć w sposób zachowujący część jego natury? Tu bym się niestety sprzeczał.
Kolejny pierdolony autystyczny szkodnik. Trzymaj jebanego sierściucha w domu, bo jak ma coś niszczyć to najlepiej tylko u ciebie.
Zaloguj się aby komentować