#wspinaczka #bouldering
Stan po weekendowym wypadzie,
Dwie v5ki weszły, obie takie "stare" projekty, które dotknąłem z 4 lata temu i powiedziałem sobie że niemożliwe jest je zrobić. Poszły po 3 próbach.
Jedna v7ka w kilka(naście) podejść.
Druga V7ka której nigdy wcześniej nie próbowałem, pójdzie. Crux to dyno do oblaka na dość sporej wysokości. Spróbowałem dwa razy i się poddałem, głównie ze względu na ekipę. Nie wiem, czy też tak macie, ale lepiej mi się wspina jak jest kilka osób próbujących ten sam problem. Mogę podyskutować, wiem że ktoś rozumie mój ból i też wie, gdzie oczekiwać problemów, upadku, więc bezpieczniej spotuje. Dodatkowo, źle się czuje jak zmuszam 6 osób do patrzenia jak probuje, restuję itd. a oni nie mają nic do roboty. Tym razem byłem z ekipą dość początkująca, więc po 15 minutach uznałem, że dość. Ale wrócę, bo to klasyk.
Postep na dwóch V8.
Na jednej udało mi się w końcu złapać top, ale zabrakło mi dosłownie milimetrów do dobrego chwytu.
Z drugą jest śmieszna historia. Pracowaliśmy nad nią cały dzień na zeszłym wyjezdzie i byliśmy już bardzo bardzo blisko. Pod koniec dnia przyszedł ziomek, który już ją zrobił i powiedział, że robimy ją ze złego startu. Tamtego dnia nie byliśmy w stanie nawet utrzymać się na poprawnych startowych chwytach. Ja zwalilem na całodzienna pompę, ale kumpel się załamał. Wczoraj na świeżo, byłem w stanie wykonać jeden ruch, nawet lepiej niż ze złego startu, więc jest nadzieja.
A na V10 w końcu udało mi się dobrze ułożyć lewą stopę, dzięki czemu prawą mogę zrobić dwa mikro kroczki, a potem nawet podnieść na następny stopień. W stopień nie trafiam tak kompletnie. Jestem z 10 cm za wysoko. Ale to powinno się dograć. Jak postawie we właściwym miejscu to możliwe, że zrobię całość.
Uffff. Wyszedł wpis jak z dziennika wyprawy, a chciałem tylko napisac cyferki ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować