Wracając z sylwestra zatrzymaliśmy się w jednym z kołobrzeskich hoteli, jak się okazuje chyba z tych bardziej fancy. Domyślacie się pewnie, że w takim miejscu możemy zobaczyć cały przekrój społeczeństwa i nie tylko Polski, ale też Niemiec.

Hotel fajny, a ludzie ciekawi: mamy tu skromnych, lekko przestraszonych ludzi w średnim wieku (widać, że sprawili sobie prezent z okazji nowego roku i rzadko korzystają z hoteli).
Mamy starych Niemców co pamiętają Bismarcka i traktują całą przestrzeń wokół nich jako swoją - przechodzisz koło takiej baby, tak wielkiej że ma własny księżyc i możesz być pewien, że nagle uzna że nie chce iść lewa strona korytarza tylko przejdzie na prawo, a zaraz się rozmyśli i wróci na lewo jednocześnie cię taranując.
Mamy też Polaków husarzy katolików patriotów, którzy przyjeżdżają drogimi niemieckimi autami na niemieckich i holenderskich blachach, za to w odzieży patriotycznej (ciekawe czy mają kąpielówki z papieżem), którzy hotel uważają za własność i zachowują się w nim jak w oborze w ojczystej wsi.
Jest też spora doza młodych ludzi.

Jednakże przed chwilą w barze. Otóż, żeby dojść do strefy basenowej i spa trzeba przejść obok tego baru, dość wąskie przejście jak jest ruch. No i koło tego baru odbywa się też dancing jak wczoraj na sylwestra. Mamy zatem zbitek dancingowiczow po 50 ładnie ubranych, ludzi korzystających z baru mających wygląd przeróżny i ludzi wychodzących z basenu i spa - pół biedy jak mają szlafrok bo zdarzają się tacy, co nie wstydzą się swojego ciała i hardo przeciskają się między bawiącymi ociekając wodą w kąpielowych slipkach.

Nawet na lotnisku nie widziałem takiego miszmaszu xD

#gownowpis #wpiszdupy