Wpis z kanału Generał SVR
Drodzy subskrybenci i goście kanału! Prezydent Rosji Władimir Putin po rozmowie z Jewhenem Prigożynem podjął decyzję o czasowym odsunięciu generała pułkownika Aleksandra Łapina od dowodzenia zgrupowaniem Centrum Sił Rosyjskich na froncie na Ukrainie. Podczas rozmowy z prezydentem Prigożyn namawiał do "usunięcia Łapina do pierdla", podając liczne argumenty. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie Prigożyn porozumiewał się z Putinem niemal na równi. Pozycja szefa PMC rosła od początku "operacji specjalnej" i teraz, gdy PMC prowadzą działania bojowe skuteczniej niż regularna armia, a ich obecność na liniach frontu przekroczyła 30 tys. osób, Putin uznaje pilną potrzebę istnienia PMC na liniach frontu, a także rozszerzenia ich możliwości i składu. Podczas omawiania problemów na froncie Prigożyn ostro skrytykował stanowisko Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a w błaganiach Putina o usunięcie Łapina sączył się otwarty szantaż. Prezydent był moralnie gotowy do usunięcia Lapina i nie pozwolił Prigożynowi na przekroczenie "czerwonych linii" w komunikacji, choć ten ostatni był już na granicy. Putin obiecał rozwiązać problem i zrobił to po swojemu, zarówno po to, by zadowolić Prigożyna i jego wielbicieli, jak i po to, by zostawić sobie pole manewru, zawieszając Lapina "tymczasowo". "Problem Łapina" nurtował prezydenta od kilku tygodni i to bez stanowisk Kadyrowa czy pilnych próśb Prigożyna.
Rosyjskie kierownictwo poprzez pośredników prowadziło negocjacje z przedstawicielami kierownictwa USA i kilku innych krajów sprzymierzonych z Ukrainą w tej wojnie. "Kompromis", na który Putin jest już gotowy i proponuje zamrożenie konfliktu, to pozostawienie pod rosyjską obecnością wojskową LDPR (UWAGA!) w granicach do 23 lutego br. oraz korytarza lądowego do Krymu. Chersoń oraz części obwodów ługańskiego i donieckiego zajęte po 23 lutego rosyjski prezydent jest gotów oddać. Mimo otrzymanej przez pośredników odmowy przyjęcia "tak hojnej" oferty, Putin jest jakoś przekonany, że będzie naciskał na swoją sprawę i oferta zostanie w końcu przyjęta. W tym przypadku obecność na froncie Lapina, który otrzymał "bohatera" za "wyzwolenie" obwodu ługańskiego, staje się jednoznacznie nie do przyjęcia. A bez porozumienia z partnerami, z sytuacji na froncie wynika, że przynajmniej część obwodu ługańskiego zostanie w najbliższym czasie utracona na rzecz sił rosyjskich, co znów czyni obecność Łapina na froncie co najmniej dwuznaczną. Sprawa musiała zostać rozwiązana i Prigożyn faktycznie naciskał na prezydenta, by wdrożył zaległą już odpowiedź. Sam Prigożyn po rozmowie z Putinem uznał, że "złapał Boga za brodę" i Rosją będzie teraz rządził on wraz z prezydentem. Prigożyn, który zdobył nadmierne wpływy, nie podoba się siłom bezpieczeństwa, ale moment, w którym można go przekonać, może być już stracony.
Drodzy subskrybenci i goście kanału! Prezydent Rosji Władimir Putin po rozmowie z Jewhenem Prigożynem podjął decyzję o czasowym odsunięciu generała pułkownika Aleksandra Łapina od dowodzenia zgrupowaniem Centrum Sił Rosyjskich na froncie na Ukrainie. Podczas rozmowy z prezydentem Prigożyn namawiał do "usunięcia Łapina do pierdla", podając liczne argumenty. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie Prigożyn porozumiewał się z Putinem niemal na równi. Pozycja szefa PMC rosła od początku "operacji specjalnej" i teraz, gdy PMC prowadzą działania bojowe skuteczniej niż regularna armia, a ich obecność na liniach frontu przekroczyła 30 tys. osób, Putin uznaje pilną potrzebę istnienia PMC na liniach frontu, a także rozszerzenia ich możliwości i składu. Podczas omawiania problemów na froncie Prigożyn ostro skrytykował stanowisko Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a w błaganiach Putina o usunięcie Łapina sączył się otwarty szantaż. Prezydent był moralnie gotowy do usunięcia Lapina i nie pozwolił Prigożynowi na przekroczenie "czerwonych linii" w komunikacji, choć ten ostatni był już na granicy. Putin obiecał rozwiązać problem i zrobił to po swojemu, zarówno po to, by zadowolić Prigożyna i jego wielbicieli, jak i po to, by zostawić sobie pole manewru, zawieszając Lapina "tymczasowo". "Problem Łapina" nurtował prezydenta od kilku tygodni i to bez stanowisk Kadyrowa czy pilnych próśb Prigożyna.
Rosyjskie kierownictwo poprzez pośredników prowadziło negocjacje z przedstawicielami kierownictwa USA i kilku innych krajów sprzymierzonych z Ukrainą w tej wojnie. "Kompromis", na który Putin jest już gotowy i proponuje zamrożenie konfliktu, to pozostawienie pod rosyjską obecnością wojskową LDPR (UWAGA!) w granicach do 23 lutego br. oraz korytarza lądowego do Krymu. Chersoń oraz części obwodów ługańskiego i donieckiego zajęte po 23 lutego rosyjski prezydent jest gotów oddać. Mimo otrzymanej przez pośredników odmowy przyjęcia "tak hojnej" oferty, Putin jest jakoś przekonany, że będzie naciskał na swoją sprawę i oferta zostanie w końcu przyjęta. W tym przypadku obecność na froncie Lapina, który otrzymał "bohatera" za "wyzwolenie" obwodu ługańskiego, staje się jednoznacznie nie do przyjęcia. A bez porozumienia z partnerami, z sytuacji na froncie wynika, że przynajmniej część obwodu ługańskiego zostanie w najbliższym czasie utracona na rzecz sił rosyjskich, co znów czyni obecność Łapina na froncie co najmniej dwuznaczną. Sprawa musiała zostać rozwiązana i Prigożyn faktycznie naciskał na prezydenta, by wdrożył zaległą już odpowiedź. Sam Prigożyn po rozmowie z Putinem uznał, że "złapał Boga za brodę" i Rosją będzie teraz rządził on wraz z prezydentem. Prigożyn, który zdobył nadmierne wpływy, nie podoba się siłom bezpieczeństwa, ale moment, w którym można go przekonać, może być już stracony.
Zaloguj się aby komentować