Jakie dystanse, z jaką średnią, przy jakiej (waszym subiektywnym zdaniem) formie robicie i na jakich rowerach?
Odczuwam niepewność swoich umiejętności i chętnie porównam się z różnymi osobami
W moim przypadku przy wadze 110kg przejeżdżam ze średnią 20-25km/h dystans 75km. Moja forma to siłownia/boks z trenerem raz w tygodniu i ~100km tygodniowo rowerkiem gravelowym. Bebzona nie mam, jestem raczej umięśniony, ale wciąż wielki (niemal 2m wzrostu).
Szykuję się na sprawdzenie się na dystansie 150km, a docelowo we wrześniu chciał bym pojechać 404km w Warta Gravel (czas 60h).
Mile widziane historyjki jak wyglądał moment kiedy znacznie zwiększyliście swoje osiągi. W moim przypadku regularna siłownia i trenowanie nóg dały gigantyczne rezultaty, bo 2 lata temu jeździłem 18km/h na dystansach 20-30km a 50km było prawdziwą udręką.
#rower #gravel #kolarstwo #szosa #mtb
@hejtamto Nie jeżdżę jakoś często, jak już to jakieś 30-35 km, jakieś 24km/h. Największą różnicę zrobiła wymiana opon mtb na szosowe
@Asgeir Potwierdzam. Z jednej strony liczy się pedalarz a nie rower, z drugiej strony co to za przyjemność jeździć ciężkim czołgiem na gąsiennicach kiedy nawet opel astra na szosowych lub po prostu cieńszych kołach to już gigantyczny awans
Ja trochę cisnąłem swoją dziewczynę że się wlecze 12km/h za mną, aż nie wsiadłem na swojego starego czołgowego MTB na którym ona jeździ. No cóż... Gdyby mieściła się na mojego gravela a ja bym jechał tym mtb szanse były by bardziej wyrównane
@hejtamto trudno powiedzieć, zależy głównie od trasy i przewyższeń. Na górzystych trasach średnia niższa, nie tyle przez wolniejszą jazdę bo podjazdy ale z powodu spokojnego zjeżdżania jakie preferuje, jakby ktoś cisnął to na zjazdach da się odrabiać stracony czas i średnią
Ja jeżdżę ze średnią 25-27 km/h, głównie w górzystym terenie. Krótsze jazdy do 50 km około 29-30 km/h.
W tym sezonie zauważyłem wyraźną poprawę wydolności, wytrzymałości i siły, co może nie przekłada się jakoś zaskakująco na średnią bo ja jeżdżę sam i spokojnie, z nikim się nie ścigam, ale znacząco wpłynęło na poziom zmęczenia po jeździe który jest dużo mniejszy przy dużo większej częstotliwości jazd w tym roku i dużo większych przewyższeniach. No i człowiek nie pęka na podjazdach (ani szosa ani MTB), nie ma strzelania z korby, nawet na stromych których od zawsze się lekko bałem. Spokojnie, rytmicznie wjeżdżam w odpowiedniej strefie tętna aby się nie ugotować, no i oczywiście dużo szybciej niż kiedyś
Wszystko dzięki jednej magicznej rzeczy, trenażerowi zimą. Intensywnie trenowałem i są efekty. Polecam.
Zaloguj się aby komentować