https://www.lublin112.pl/nie-ma-wspolpracy-z-ukraina-w-sprawie-rakiety-z-przewodowa-sledczy-zdolali-samemu-ustalic-fakty/
Na samym początku śledztwa i po katastrofie Ukraina proponowała sama udział w tym śledztwie i mówili, że mogą sami dostarczyć niezbędnych dowodów, jednak im odmówiono.
Tłumaczono to tym, że NATO i wojsko ma wystarające dowody na to skąd i jakie rakiety przyleciały i czyje.
Zwykła polityczna gra, śmiech na sali po prostu.
"Prokuratura nie zgodzi się na włączenie strony ukraińskiej do śledztwa w sprawie wybuchu rakiety w Przewodowie, która zabiła dwóch mężczyzn – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. – Nie ma takiej prawnej możliwości i byłoby to wbrew procedurom, nie mówiąc o interesie śledztwa, w którym badane są wszystkie możliwe wersje, w tym i ta, że mogła spaść rakieta obrony przeciwlotniczej Ukrainy – słyszymy w naszych źródłach znających sprawę."
Takie tam starsze źródło, jak to się śpieszyliśmy aby włączyć ukraińców do sprawy: https://www.rp.pl/polityka/art37450671-incydent-w-przewodowie-prokuratura-nie-zgodzi-sie-na-udzial-ukraincow-w-sledztwie
@Daewoo_Esperal
ewidentnie wina kacapów :
”… na Przewodów spadł przeciwrakietowy pocisk typu S 300 5-W-55 produkcji rosyjskiej …
… po tym jak nie sięgnął on celu powinien ulec samozniszczeniu. Jednak tak się nie stało i zakończył swój lot w Przewodowie…. „
No to czyja to wina
Zaloguj się aby komentować