Prucjusz

@smierdakow to nie jest taki amerykański sasin, prawda?


Prawda?

tmg

@Prucjusz nie jest i ogólnie ma rację. Jeśli ktokolwiek, gdziekolwiek i jakkolwiek użyje broni atomowej będzie to oznaczać koniec zakazów jej rozprzestrzeniania, koniec ekskluzywnych klubów jej posiadaczy. Następnego dnia kilkanaście państw jawnie ogłosi że zaczyna prace lub stara się nabyć głowice. No bo po co jej nie mieć skoro ktoś może im tym bezkarnie przywalić. Ba, w przypadku Ukrainy dostała by nuka posiadając wszelkie gwarancje mocarstw atomowych za tysiące głowic które kiedyś zdała! I Putler został ostrzeżony o konsekwencjach jakie go spotkają. I to nie tylko ze strony USA ale również Chin które tego sobie zdecydowanie nie życzą. To byłby punkt zwrotny w wojnie ale nie taki jak by to sobie Fjutin marzył.

joasch

@smierdakow Niestety amerykanie nie zależy na zakończeniu tej wojny. Mają również w poważaniu to, co się stanie z Ukrainą. Wykorzystują ją jedynie jako narzędzie większej rozgrywki. To nie chodzi o to, czy prezydentem jest Biden czy Trump. Chodzi o rozegranie Chin, więc mają dwa wyjścia - jedno, które wydaje się już nierealne, czyli obrócenie ruskich przeciw Chinom lub drugie - powolne osłabienie ruskich na tyle, aby nie mieli siły ingerować w ewentualny konflikt pomiędzy US a Chinami. Z tego samego powodu nie wierzę w te sławetne 24 godz. Trumpa. To znaczy to być może miałoby sens w kontekście wyłączenia ruskich z rywalizacji z Chinami, co jak już wspomniałem, jest raczej niemożliwe. Amerykanie poprzez mitygowanie i brak decyzyjności doprowadzili do sytuacji, gdzie tego konfliktu właściwie nie da się zakończyć. Nawet jeśli dojdzie do pokoju, to nie będzie trwały. Będą kolejne "porozumienia mińskie", a za kilka lat dogrywka. Kwestię ruskich należało zakończyć w 2022 / 2023 roku, a nie teraz, kiedy nastąpiła daleko idąca konsolidacja i jakieś tam zaczątki nowej "osi zła".

Zaloguj się aby komentować