Witam serdecznie w nowym odcinku kuchni spierdoksa! Dzisiaj będziemy gotować posiłki boże kołchoźnicze zwane także przez młodych wykształconych z dużych ośrodków, LUNCH! By uniknąć jak podwyższonych kosztów przerabiania żywności na kupę serdecznie polecam przeszukiwać gazetki z promocjami.

Dzięki naszemu miłościwie panującemy w Europie narodzie niemieckiemu do moich rąk trafił z ich wspaniałych sklepów głowny składnik zapychacza kichy; FILET Z PIERSI Z INDYKA. Chłopy krzykną "Co za oski! Indyka kupuje, ciekawe skąd wział na to pieniążki!" A widzicie, ja nie oski tylko szprytny przeszukiwacz promocji który nabył owe ptasie cyce za 13,79 za kilogram! Dziękuje serdecznie narodowi niemieckiemu, że w swych wspaniałych sklepach raczy nas takimi promocjami (kurwa ale w kolejce to chyba 10 minut stałem, dobrze ze byłem lekko napity bo innaczej bym nie zniósł)

Cóż przygotujemy z takiego pięknego kawałka mięsa? Otóż niewiele. Podsmażam przyprawione mięso, a później zalewam passatem (TDI) dodaje troche przypraw w zależności co mam akurat, ale najważniejsze jest żeby dodać królową wszyskich papryk czyli PAPRYKE WĘDZONĄ. Z czym zjem owe wykwitne danie? Ano ugotuje brokuła na parze (jeśli gotujesz brokuła w wodzie to znaczy ze jesteś złym człowiekiem i sie będziesz smażył w piekle) i pieczarki. Wyłożę mięso obok dam warzywa i tyle! 4 posiłki na 4 następne dni gotowe!

A że co? Że zimników ani ryżu nie ma? No nie ma, takie coś mnie bardziej nasyci, a nie spowoduje ospałości POLUNCZOWEJ. Polecam Wojciech Cwelest Chujaro, kucharz, spierdoks, patocelebryta #przegryw