Co się więc stało? W piątek kalifornijski nadzór finansowy zamknął SVB w związku z problemami z wypłacalnością. Jest to bodajże nasty bank w USA pod względem wielkości aktywów oraz największe bankructwo banku od 2008 roku. Brzmi strasznie, natomiast dla normalnego Smitha nie powinno to nieść ze sobą większych konsekwencji. Dlaczego? Bo SVB to bank specjalizujący się w obsłudze funduszy venture capital, z czego wynika fakt, że na koniec 2022 roku, wg raportu, prawie 96% depozytów nie było objętych ubezpieczeniem FDIC obejmującym depozyty do wartości 250 tys. USD. Z ludzkie na nasze - 96% kasy w banku było na rachunkach bankowych, gdzie kwoty były wyższe niż 250 tys. USD.
No dobra, ale co konkretnie się wydarzyło, co konkretnie doprowadziło do tego bankructwa? Otóż SVB na fali bardzo taniego pieniądza oraz luzowania ilościowego z poprzednich lat zaczął przyjmować gigantyczne ilości pieniędzy od funduszy venture capital. Z tego co wiem, SVB nie był bankiem obsługującym inwestycje, a jedynie coś typu rachunku bieżącego, więc w większości te pieniądze (dziesiątki, a później 100-200 mld USD) leżały na kontach i tyle. Żeby cokolwiek się z tymi pieniędzmi działo, bank te pieniądze wrzucił w najbezpieczniejsze, jak by się wydawało, aktywa — czyli długoterminowe obligacje skarbowe. Były one oprocentowane na niewielki %, ale przy założeniu, że w gospodarce nic nagłego się nie będzie działo, nie powinno być żadnego problemu.
No ale właśnie, w ubiegłym roku doszło do znacznego wzrostu inflacji, a co za tym idzie, znacznego wzrostu stóp procentowych, a więc również i oprocentowania obecnie emitowanych obligacji. Co oznacza, że obligacje wyemitowane wcześniej, które jeszcze nie dobiegły do końca okresu kuponu, zaczęły tracić na wartości (bo trzeba je było zaoferować za niższą cenę, niż były kupione, żeby ktoś miał ochotę je kupić). I dokładnie to był powód upadku SVB. W momencie, kiedy jakiś venture capital chciał wyciągnąć pieniądze na inwestycje, SVB musiał sprzedać część obligacji w swoim portfolio ze stratą. W związku z brakiem takiego dostępu do łatwego pieniądza w gospodarce (i na przykład fundusze przestały przynosić nowe depozyty), SVB chciał załatać tę stratę w kapitale spółki, emitując dodatkową porcję akcji. Tyle tylko, że niektóre fundusze venture capitals zaczęły być podejrzliwe wobec takiego zachowania i zaczęły wycofywać swoje depozyty z SVB. A że komunikacja między takimi funduszami jest na bardzo wysokim poziomie i bardzo szybka, to lista funduszy chcących odzyskać swoje depozyty nagle stała się bardzo duża, dostępne fundusze SVB się wyczerpały, akcje spółki poleciały na łeb na szyję, aż wkroczył regulator i zamknął zabawę — wszystko w zasadzie w ciągu kilkudziesięciu godzin.
Co to oznacza dla sektora bankowego i dla gospodarki? Sam upadek tego banku uważam, że oznacza bardzo niewiele. Patrząc na porównanie do siebie depozytów i aktywów (aktywa 209 mld USD i depozyty 175,4 mld USD), wydaje się, że bank był bardzo "zdrowy", problemem okazało się upakowanie wszystkich jajek do jednego koszyka, nawet jeśli najbezpieczniejszego, to i tak nie w 100% bezproblemowo płynnego, jak widać po powyższym przykładzie. Niemniej jest spore prawdopodobieństwo tego, że fundusze wyjdą z tego bankructwa bez szwanku, tyle tylko, że za jakiś czas, kiedy bałagan zostanie posprzątany. Dla innych banków bezpośrednich konsekwencji być nie powinno, chyba że pojawi się w poniedziałek jakaś irracjonalna panika. Natomiast inna rzecz będzie "szkodliwa" - teraz wszyscy zaczną się bardzo dokładnie przyglądać bardzo dokładnie sytuacji kapitałowej banków i jeśli tylko będą pojawiały się sygnały, że jakiś bank może mieć problemy z dostępnością lub płynnością kapitału, to może dojść do gwałtownego runu na bank i kolejnych upadków. Dlaczego cudzysłów przy szkodliwe? Bo w sumie o to chodzi w pośrednich skutkach podwyższania stóp procentowych — żeby wyczyścić z rynku przedsiębiorstwa, które są źle zarządzane. Taka brutalna natura kapitalizmu i cykli koniunkturalnych.
To chyba tyle, dajcie znać o swoich przemyśleniach w temacie, jeśli go ogarniacie, a jeśli nie słyszeliście o tym, to czy powyższe wyjaśnienie jest wystarczające — jeśli nie, to postaram się coś przybliżyć
#ekonomia #gospodarka #usa #banki
@bojowonastawionaowca bardzo fajny tekst, leci piorun. Tym bardziej, że sam jestem dyletantem w tej dziedzinie, więc fajnie poczytać kogoś, kto ogarnia ją.
@bojowonastawionaowca super wpis, wincyj kiedyś
@bojowonastawionaowca Pan Joseph to jednak fachowiec jest
@SciBearMonky obserwuj, to coś się na pewno będzie pojawiać
@bojowonastawionaowca fajne podsumowanie, ale wymaga drobnej erraty aby było w pełni poprawne.
To nie funduje VC trzymały swoją kasę w SVB - one mają od tego inne "poważniejsze" instytucje.
SVB było natomiast skupione na obsłudze startupów i firm technologicznych które otrzymywały dofinansowanie od VC. Mówiąc potocznym językiem byli wyspecjalizowani w rachunkach bieżących startupów i łatwo się tam otrzymywało i trzymało pieniądze od VC.
Problem więc nie będą mieć o tyle bezpośrednio VC co poszczególne startupy. Jeżeli to było ich jedyne konto to stracą płynność i niedługo możemy być świadkiem bankructw albo tanich przejęć.
A sam run na bank faktycznie rozpoczął się od jednego z VC który silnie zarekomendował swoim startupom wycofanie gotówki z SVB, sprawiając że ich obawy się zmaterializowały :)
@macrusher dzięki wielkie!
@bojowonastawionaowca Super wpis, mam pytanie czy jakieś inne grubasy typu JPM, UBS, CS czy inny DB były zapakowane jakoś w SVB? Patrząc na skalę genialnych inwestycji bankierów z CSa to nie zdziwiłbym się jakby coś do tego mieli
@Themamduzopieniedzy Nie sądzę, żeby były, raczej jakaś w miarę czysta współpraca (typu przy zbieraniu funduszy na dokapitalizowanie, bodajże Goldman Sachs próbował pomóc). Tak jak pisałem, moim zdaniem to był zbyt specyficzny bank, żeby wywrzeć duże ryzyko na cały sektor bankowy, to jest raczej objaw samoregulującego się rynku
Zaloguj się aby komentować