#widaczabory #polska #socjologia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/na-mapie-wyborczej-wciaz-widac-zabory-kiedy-znikna-kwestia-pokolen/221g73e

Jakub Kapiszewski
Michał Rogalski

Poparcie dla partii politycznych się zmienia, ale jedna rzecz pozostaje niezmienna. Co wybory na mapach poparcia wciąż można dostrzec granice rozbiorów Polski. Dlaczego ta korelacja jest tak silna – i kiedy to się wreszcie zmieni?

  • Podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość najlepsze wyniki osiąga na wschodzie kraju, Koalicja Obywatelska prowadzi na zachodzie i w miastach
  • Granice zaborów widać na mapie wyborczej, ponieważ do utraty niepodległości przez Polskę doszło w kluczowym momencie: kiedy przyspieszała modernizacja społeczna. Ta jednak na terenie każdego zaboru miała inną prędkość i specyfikę 
  • W przyszłości większe znacznie dla mapy wyborczej Polski będzie miał podział na miasta i wsie
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu 

Wystarczy rzut oka na wyborczą mapę Polski w 2023 r., aby dostrzec pewien wyryty w naszych głowach przez podręczniki historii wzór: obszar, gdzie największe poparcie gromadzi Prawo i Sprawiedliwość pokrywa się mniej więcej z terenami zaborów rosyjskiego i austriackiego; natomiast na terenach zaboru pruskiego (i tzw. ziemiach odzyskanych) lepsze wyniki osiągnęły ugrupowania opozycyjne, na czele z Koalicją Obywatelską.
Mogłoby się wydawać, że ponad 30 lat po upadku komunizmu — i ponad 100 lat od odzyskania niepodległości — granice te zaczną się wreszcie zacierać, ale nie; wciąż może je dostrzec nawet niewprawne oko. W związku z tym rodzą się dwa pytania – dlaczego ten podział nakłada się na mapę wyborczą Polski? I kiedy zniknie?

"Czynniki, które zmieniają się powoli"

Na początek przyjrzyjmy się wynikom wyborów na poziomie gminnym. Na poniższej mapie widać, gdzie większość głosów uzyskały ugrupowania zaliczane w tych wyborach do tzw. demokratycznej opozycji (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica), a gdzie Prawo i Sprawiedliwość. Na mapę nałożyliśmy granice zaborów; dopasowanie jest niemal idealne (chociaż są oczywiście wyjątki, o których za chwilę opowiemy).

Na przestrzeni lat zwizualizowano mnóstwo zjawisk, których częstotliwość występowania pokrywa się z rozbiorową mapą Polski. Na pewno jednym z najbardziej oryginalnych odkryć jest fakt, że na terenie zaboru rosyjskiego częściej... uderzają pioruny (co widać na dolnej mapie w poniższym tweecie w lewym dolnym rogu).

Oczywiście nie zawsze fakt, że dwa zjawiska współwystępują, oznacza, że są ze sobą połączone w przyczynowy sposób. Wydaje się jednak, że rozbiory nieprzypadkowo korelują z wynikami kolejnych wyborów w Polsce.
Co tak naprawdę oznacza fakt, że na wyborczej mapie Polski widać zabory? — To znaczy, że widać na niej trajektorie modernizacyjne, czyli jak zmieniały się społeczności zamieszkujące poszczególne tereny, jakie tradycje przechowały — tłumaczy prof. Adam Gendźwiłł, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
— To znaczy, że widać na niej tak naprawdę cechy struktury społecznej, osadnictwa, specyfikę rynku pracy, działalności gospodarczej czy własności gruntów — dodaje.
To wszystko są czynniki społeczne o dużej bezwładności, czyli takie, które powoli zmieniają się w czasie, a jednocześnie mają wpływ na preferencje polityczne czy decyzje wyborcze
— mówi ekspert.
Przykład pierwszy z brzegu: struktura gospodarstw rolnych. W nowoczesnej gospodarce ogólny trend w rolnictwie jest taki, że gospodarstwa stają się coraz większe, bo pozwala to na szukanie oszczędności. Tymczasem w Polsce pewien odsetek gospodarstw rolnych wciąż produkuje wyłącznie na własne potrzeby — co oznacza, że najprawdopodobniej są to gospodarstwa niewielkie. Tak się składa, że nie rozkładają się one po równo w całym kraju, ale są skoncentrowane w jego południowej części — na terenie zaboru austriackiego, gdzie na rozdrobnienie rolnictwa zwraca się uwagę od dawna (dolna mapa w poniższym tweecie).

Właściciele takich gospodarstw mogą chcieć wspierać te partie, które wydają im się sprzyjające drobnemu rolnictwu. Prawo i Sprawiedliwość w poszczególnych gminach na południu kraju gromadzi 60 i więcej proc. głosów.

Różnice między sąsiadami

Prof. Gendźwiłł wskazuje, że polskim socjologom udawało się uchwycić wpływ tego typu zaszłości historycznych nawet w skali mikro, czyli sąsiadujących ze sobą miejscowości.
— Jerzy Bartkowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego wykazał kiedyś różnice w preferencjach wyborczych nawet między sąsiadującymi wsiami na Mazowszu w zależności od tego, czy były szlacheckie, czy pańszczyźniane. W ten sposób zaszłości historyczne w bezpośredni sposób przekładają się na cechy struktury społecznej — mówi badacz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Te zaszłości historyczne mogą mieć wiele różnych postaci i mieć również związek ze strukturą etniczną czy religijną danego miejsca. Jeśli przyjrzeć się kolejnym mapom wyborczym Polski, to na terenie zaboru rosyjskiego rzuca się w oczy niezbyt skłonna do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość enklawa pod wschodnią granicą. To okolice Hajnówki — region, gdzie wciąż mieszka sporo osób wyznania prawosławnego.

— To bardzo zwarta grupa z własną kulturą i specyfiką, która zawsze głosuje przeciwko najbardziej prawicowym kandydatom, bo to daje jej gwarancję zachowania równouprawnienia i chroni przed ewentualnym zagrożeniem ze strony większościowego nacjonalizmu — tłumaczył na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" w 2015 r. prof. Rafał Chwedoruk. Ta diagnoza sprzed paru lat jest jak najbardziej wciąż aktualna, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie w tamtej części kraju natkniemy się na największą liczbę prób upamiętnienia żołnierzy wyklętych, którym z mniejszościami nie zawsze było po drodze.
Z punktu widzenia zestawienia mapy wyborczej z granicami rozbiorów jeszcze ważniejszy jest fakt, że dzisiaj w skład Polski wchodzą tereny, które nie znajdowały się w granicach Rzeczpospolitej w drugiej połowie XVIII w. Mowa oczywiście o tzw. ziemiach odzyskanych.
Różnią się tym od terenów zaboru rosyjskiego, że w tym drugim nietrudno znaleźć przykłady gospodarstw uprawianych przez tę samą rodzinę od kilku dobrych pokoleń. Na zachodzie kraju to o wiele trudniejsze, wręcz niemożliwe, co wytworzyło szczególną mieszankę: mieszkańcy "ziem odzyskanych" to często przesiedleńcy, których potomkowie światopoglądowo dość mocno oderwali się od korzeni. Dość powiedzieć, że to w diecezjach na zachodzie kraju odnotowuje się najniższą wartość wskaźnika uczestnictwa w niedzielnej mszy świętej.

"Kwestia pokoleń"

Jak mówi socjolog – zabory widać do dzisiaj na mapie wyborczej, ponieważ doszło do nich w bardzo specyficznym momencie historii.
— Formowania się państw narodowych, ale też samorządu terytorialnego, bardzo przyspieszonej modernizacji społecznej, upowszechniania się praw obywatelskich. Procesy te przebiegały z różną prędkością w poszczególnych regionach; nawet kiedy Polska objęła już swoim terytorium obszary dawnych mocarstw, to nie było widać integracji — mówi socjolog.
Dobra wiadomość jest taka, że w miarę upływu czasu granice te na wyborczej mapie kraju będą się coraz bardziej rozmywać. Ile jeszcze trzeba na to czasu? Jak mówi prof. Gendźwiłł, będzie to "kwestia pokoleń".
— Trudno powiedzieć czy dwóch, trzech czy więcej. Inne kraje europejskie też mają swoje trwałe zróżnicowania regionalne. Ale jedno możemy powiedzieć już dzisiaj: Polska się zmienia, a zmieni się jeszcze bardziej, bo na stare podziały nakładają się nowe – wskazuje ekspert.

— Już w perspektywie jednego pokolenia staniemy się zupełnie innym krajem. W większym stopniu będziemy krajem docelowym migracji, to oznacza, że będzie mieszkało u nas coraz więcej naturalizujących się migrantów. Ten proces, trudny do porównania z czymkolwiek w historii, nałoży się na stare podziały, które widać dzisiaj pod postacią granic zaborów na mapie wyborczej. To sprawi, że przestaną one mieć takie znaczenie — uważa.
Socjolog jest zdania, że już teraz większą rolę na mapie wyborczej pełni inny podział, a mianowicie na regiony miejskie (miasta i gminy podmiejskie) i tereny poza nimi. Jeśli przyjrzeć się wyborczej mapie Polski, to na terenie zaboru rosyjskiego znacząco wyróżniają się dwa miasta — Warszawa i Łódź — oraz ich okolice. Wyglądają jak pomarańczowe plamy w morzu koloru niebieskiego.

Ale takich miejsc jest więcej. Niemal w każdym mieście wojewódzkim — obecnym czy byłym — na terenie zaborów rosyjskiego i austriackiego w tych wyborach przewagę miały partie zaliczane do opozycyjnych. Warto jednak zwrócić uwagę, że nie zawsze oznacza to, że wyborcy hurtem opowiedzieli się za Koalicją Obywatelską. Wręcz przeciwnie: w Lublinie, gdzie opozycja zebrała 55,7 proc. głosów, KO otrzymała 30,2 proc., podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość — 33,0 proc. Podobnie jest w Rzeszowie, Tarnobrzegu, Białymstoku i Suwałkach — wygrała tu opozycja, ale Koalicja przegrała z PiS-em.

— W doszukiwaniu się zaborowych podziałów na wyborczej mapie Polski kryje się pewne złudzenie. Owszem, ładnie to widać na mapie, ale te mapy proporcjonalnie odzwierciedlają tylko powierzchnię i to uwydatnia granice dawnych zaborów — mówi prof. Gendźwiłł.
— Słabiej na takich mapach widać podziały miasto-wieś ze względu na rozmieszczenie ludności. Na takiej mapie na przykład miasta będą miały kilka pikseli, choć to tutaj koncentruje się ludność. Z tego względu, mówiąc o zaborach, nie można zapominać, że na wygląd wyborczej mapy Polski wpływają również inne czynniki, w tym podział miasto-wieś — dodaje ekspert.
69e8346c-baae-4f25-a7da-7ff19b286448
f5e8724e-d24a-406e-9cc3-1a2b969aac5b
b3a1a62a-623c-4f75-b955-25a6e894330e
5bd2513d-2069-481d-9d96-5d264ad71d58
77ede750-9441-4914-9163-902eb723a7db
MostlyRenegade

@Yossarian widać wybory

moderacja_sie_nie_myje

@Yossarian Dobra ta socjologia - robi się badania tylko po to, żeby pierdolić bzdury i na sam koniec przyznać, że to faktycznie bzdury bo niewiele się zgadza z postawioną tezą. Podsumowując - Na mapach poparcia NIE WIDAĆ ZABORÓW.

MasterChef

To jest #gruparatowaniapoziomu która zapomina tagować #polityka ??

Yossarian

@MasterChef @SuperSzturmowiec


Tak, uważam, że ten wpis nie powinien mieć tagu polityka.

SuperSzturmowiec

@Yossarian powinien być trudno jak moderacja nie we lepi tagu to będzie na czarnej bo nie mam zamiaru takich treści oglądać

Yossarian

@MasterChef @SuperSzturmowiec


żegnam bez żalu.

DiscoKhan

Dla mnie to jest koniec, tag #gruparatowaniapoziomu jest nagminnie bombardowany beznadziejnymi treściami które są poniżej poziomu jaki prezentuje tutaj moderacja. Wystarczy sobie to porównać z tym co się dzieje pod #owcacontent


Grupa ratowania poziomu dosłownie zaniża poziom portalu, jeszcze posiłkując się linkami z takich szmatławców jak Onet.


Na portalu jajecznym to takim plotkarskim badziewiem może i byś poziom ratował, tutaj go obniżają. Kończ waść, oczy moje oszczędź.

Yossarian

@DiscoKhan to jest beznadziejna treść? zaniża poziom? Onet szmatławcem? Plotkarskie badziewie?


Dodaj mnie na czarną, będziesz bezpieczny. A ja nie będę musiał czytać głupich komentarzy.

DiscoKhan

@Yossarian skoro wiesz jak czarna lista działa to po co na mnie pracę przerzucasz.


Nie, Onet to portal z wysokim poziomem dziennikarstwa. Być może mają wyższy poziom niż Pudełek chociaż ja osobiście większej różnicy nie widzę i tam te same osoby piszą o ile się nie mylę.


Jesteś dosyć zabawny, tego ci nie jestem w stanie ująć, ale #gruparatowaniapoziomu to nie jest tag na humor niskich lotów.


Wrażliwszyś od bawłana na wiosnę.

UmytaPacha

@DiscoKhan Andrzeju nie denerwuj się

DiscoKhan

@UmytaPacha jak ja się mam nie denerwować?! Człowiek o poziom tutaj dba lepiej niż o swoją kobietę a przyjdzie taki jeden z drugim i co!? Nie denerwować się... Gdzie ja taki drugi tag dostanę? Że niby z Wykopu się przeniesie?


Było mówione tysiąc razy, tagu używać ma ten a ten, a nie jeden z drugim, kurwa, przyjdą... Tego się nie zataguje... No jak ja się mam, kurwa, nie denerwować!?

0b1fe549-fbcd-4dee-8525-c27315db6130
UmytaPacha

@DiscoKhan xD

ja tagu #gruparatowaniapoziomu unikam ogólnie bo brzmi jakoś tak eh, i wiadomo Onet leje wodę strasznie jak zawsze, ale ogólnie wrzucony artykuł nie jest na tyle zły, by tak się rzucać na OPa DiscoCumplu

DiscoKhan

@UmytaPacha już raz jednego Neurpka zbeształem solidniej to od tamtej pory w ogóle nic już nie wrzuca, a merytorycznie do tematu podszedłem, nawet jeżeli początkowo niezbyt kulturalnie.


Jeżeli ktoś chce ten poziom podnosić to niech go podnosi ale wpis na być rzeczywiście wartościowy jak na tutejsze standardy a nie na te Wykopowe.


Następnym razem może nie będzie aż tak pretensjonalnie z tagami się obnosić. Imperium Romanum nigdy nie miałem nic do zarzucenia za używanie tego tagu, większości osób zresztą też.

8cbb3e18-88db-4209-b0a9-89e9446326c0

Zaloguj się aby komentować