Wczoraj przed snem zgłębiłem temat DIOZ (Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt) i moja opinia jest taka, że wiele wskazuje na to, że ta fundacja kradnie ludziom zwierzęta dla kasy. Na Facebooku jest grupa zrozpaczonych ludzi, których to spotkało. Wrzucają mnóstwo dowodów na to, że rzekomo zaniedbane zwierzęta miały pełną, regularną opiekę weterynaryjną (publikują dokumenty). Ich stan często jest spowodowany wiekiem i chorobami, a nie złym traktowaniem. Fundacja wrzuca na swoje profile w mediach społecznościowych materiały z interwencji, w których ratują rzekomo zwierzęta z koszmarnych warunków. Niby przykute do łańcucha itp, a część z tych zwierząt jest czysta, bez kołtunów i to niemożliwe żeby swój czas spędzały w błocie, z którego są zabierane na nagraniach. W mojej opinii jest to pozorowale. Sądy nakazują oddawać ludziom zwierzęta. Swojej byłej wolontariusze, która nie zgadzała się z tymi praktykami zajebali koty. Potem robią zbiórki na te zwierzaki, ta fundacja ma milionowe zyski (sprawdziłem). Uważam, że nie warto im płacić, bo to mega podejrzane. Pewnie część zwierząt faktycznie została zabrana ze złych warunków, ale wiele skazuje na to, że mnóstwo z nich po prostu zajebali.

#afera #dioz
tmg

Nie oni jedni tak działają. Organizacje pozarządowe miały być odtrutką na deficyty władzy a okazuje się że to bardzo często po prostu kolejna patologia.

Zaloguj się aby komentować