Wczoraj złożyłem wypowiedzenie.
Nawet się nie biłem bardzo z myślami, czy powinienem. Po prostu nie odpowiada mi obecna firma. Dodatkowo dostałem ultimatum od rodziny, aby przestać popadać w pracoholizm, a obecny pracodawca to mocno umożliwiał i w sumie to lubił. Dlatego lepiej zerwać więzi bo bardzo mnie kusi, jeszcze 5 minut, jeszcze to i kończę i zawsze 2 godziny dłużej klikam.
Jednak żadne pieniądze z nadgodzin nie są warte poświęcenia czasu, który można spędzić z własnymi dziećmi. I dopiero choroba i pobyty w szpitalu człowiekowi oczy otwierają.
Na razie obecny pracodawca szykuje kontrofertę, jednak raczej z niej nie skorzystam.
Tomki i Kasie, nie popadajcie w pracoholizm. Spędzajcie czas z rodzinami, znajomymi. Nigdy nie wiecie, kiedy i co Was zmiecie z planszy. Ja sobie to uświadomiłem leżąc na chirurgii. Teraz wybija 16, w połowie zadania klapa w dół i do dzieci. Nie ma jeszcze 5 minut, jeszcze to przeczytam. Poświęcam czas rodzinie, nie pracy.
Nauczyłem się też nie identyfikowac z pracodawcą. Robię co mam zrobić przez 8 godzin i kończę.
#pracbaza #praca #chwalesie #rodzina
@Morfi_pl i bardzo dobrze, szkoda tylko, że szpital Cię do tego zmusił. Ja zreorganizowałem życie już po urodzeniu pierwszego syna. Nadal pracuje po godzinach, ale na własny rachunek, wybieram Sobie projekty które mi odpowiadają, często sprawia mi to przyjemność, bo to lubię, ale czas na rodzinę, zawsze jest w harmonogramie dnia.
@Morfi_pl jak mi jebnął żołądek to z dnia na dzien rzuciłem projektowanie w ktorym robilem po 14 godzin dziennie i poszedłem inżynierowac na budowy od 7 do 15 i ani sekundy wiecej xD polecam ten stan
@Sweet_acc_pr0sa no właśnie. Ja mam nienormowany czas pracy. Wracam na etat, gdzie firma ma politykę zero nadgodzin. Szkoda życia na coś takiego.
@Morfi_pl https://youtu.be/loPPLyG__jY
Oglądaj aż sobie zapamiętasz, do skutku. Ja mimo że lewusem nie jestem, ale za to tym pieprzonym rozczeniowym milenialsem to mam takie podejście do pracy od początku. Robię tyle ile muszę, szkoda życia na pracę.
@Eternit_z_azbestu oj tak. Robię to co do mnie należy, w godzinach pracy które są w mojej umowie i tyle. Po 16 mnie nie ma, nie znamy się - odpiszę na maile jutro. Nie angażuje się totalnie w życie społeczne w miejscu pracy, żadne integracje i inne sztuczne wydarzenia. Pracowałem kiedyś w takim amerykańskim korpo logistycznym. Dramat, to jest inny stan umysłu. Myślałem, że yuppie to pieśń przeszłości, ale za chuja!
Pod krawat, koszule. Złagodzenie przepisów ubiorowych były tuż przed moim przyjściem i polegały na tym, że mężczyźni mogli nie nosić pełnego garniaka xD I te smarowanie po dupie, wchodzenie sobie w dupę, korpoentuzjazm i wazeliniarstwo - wszystkie memy o high energy copro były rzeczywistością. Długo nie wytrzymałem.
Wiem, że mogą mnie zastąpić w każdej chwili. Oni wiedzą, że ja wiem i chyba jeszcze bardziej ich to wkurwia. Samoświadomy pracownik to wróg numer jeden, a na liście gończej HRu lądujesz, gdy zadajesz magiczne pytanie "dlaczego?".
Zaloguj się aby komentować