- chodź na piwo
- nie mogę, pakuje teraz.
Nie wiedzieli że trenuje przed starciem z kasjerką.
Idę do Kauflandu. Robię zakupy, koszyk pełny, nadeszła godzina zero.
Ostatni klient przede mną, kasjerka mówi
- 32 złote.
Facet daje wyliczone pieniadze i zaraz rozpocznie się wyścig. Reklamówki już otwarte i przygotowane do pakowania zakupów (ile to razy szybka pani wystawiała mnie na pośmiewisko gdy ja walczyłem żeby otworzyć foliową siatkę, a ona już skasowała wszystko), towary ustawione na taśmie od najtwardszych do tych miękkich żeby się nie pogniotły. Także od strony taktycznej byłem przygotowany. Machina ruszyła, nagle zewsząd zacząłem słyszeć pikanie.
- pik pik pik pik, pipipipipipipi pipipipipi pipipipipipi serie szły jak z karabinu maszynowego. Byłem oszołomiony, zanim zorientowałem się gdzie leży towar, kasjerka wytoczyła największe działo i odpaliła:
- 45 zlotych 32 grosze.
Wyglądałem jak Rick Grimes po załatwieniu kijem jego kolegów przez Negana. Nawet puściłem bańkę z nosa.
Żeby zachować resztki godności i popakowac choć trochę rzeczy mówie:
- będe placil kartą.
- zblizeniowo ?
O nie kochana, tak szybko nie będzie - pomyślałem.
- na pin
W tym czasie gdy trwa transakcja ja zdąże spakować trochę rzeczy i przynajmniej częściowo zachowam twarz.
Po kilku takich porażkach wpadłem w depresje i nie robiłem już zakupow w Kauflandzie. Ogólnie źle znoszę porażki.
Długo dochodziłem do siebie. W innych sklepach stojąc w kolejce do kasy, napadały mnie ataki paniki i wybuchałem płaczem gdy słyszałem piknięcie skanera. Stało się jasne że muszę zrezygnować z samoobsługowych sklepów. Przez dłuższy okres czasu jezdziłem 3 km do osiedlowego sklepiku z jedną panią ekspedientką. Tam uspokoiłem skołatane nerwy.
Gdy doszedłem do siebie postanowiłem znów iść do Kauflandu , mają tam dużo towaru, a mieszkam w małym mieście więc taki sklep jest na wagę złota. Nie mogę tak po prostu zrezygnować z takiej wygody. Na początku nie bylo latwo, gdy szybka pani przechodzila przez sklep to chowałem sie za pólkami lub udawalem że czytam skład cukru, nie moglem spojrzec jej w oczy po tylu ilościach upokożeń jakie przez nią przechodziłem. Żona, widziala że dzieje sie ze mną coś nie dobrego i postanowila ze mną porozmawiać o tym problemie. Po godzinach rozmów i zapoznaniu się z sytuacją, rzuciła pomysł
- a może pójdziemy razem do sklepu i ja pomogę Ci pakować zakupy. Zgodziłem się, to był dobry pomysł, w końcu to moja żona i jakby nie patrzeć, po ślubie jesteśmy jednością.
I wiecie co ? Przegraliśmy. Żona nie zważyła pomidorów i gdy udała się do wagi ja w tym czasie zostałem rozstrzelany przez kbk AK SKNR. Nawet najbliźsi potrafią zawieść w najważniejszych momentach. Dotarło do mnie że nigdy nie wygram i postanowiłem podać jej ręke i pogratulować. Od tego czasu żyje z szybką panią w zgodzie.
Teraz gdy w sklepie jest olbrzymia kolejka do kas, wybieram kasę w której zasiada pani szybkoręka. Janusze i Grażyny pchają się do kolejek gdzie na taśmach leży mniej towaru. Nie raz wąsaty Janusz z piskiem butów zajezdzal pod mniejszą kolejkę i z szyderczym uśmiechem patrzy na mnie że udało mu sie wcisnąć przede mną. On jeszcze nie wie że ja szukam pani Superkasjerki. Janusz nie zdązyl wyłożyć czteropaka harnasia, a moje zakupy są skasowane i już płacę wyliczoną gotówką. To jest cena mojej kapitulacji, musze mieć przy sobie wyliczone pieniądze by okazać szacunek Superkasjerce. Opuszczam kasę, jeszcze małe skinięcie głową do kasjerki i mogę wracać do domu.
#pasta #heheszki
Nie znałam, piękne 🥹
Skład cukru to chyba najlepsze w tej paście. Ja bym tam jeszcze dodał motyw przyjmowania sterydów oraz trening palcy podczas palcówki.
Kurła kiedyś to było, teraz za takie kwoty to by nawet pięciu piknięć nie było
@cooles jest patent. Trzeba co kilka produktów położyć warzywo lub owoc - to spowalnia kasjerkę, bo musi nabić kod.
Mam taką Panią w Lidlu
@gosvami taktyk
To prawdziwa historia. Nie raz już sam ją przeżyłem. Przez to częściej korzystam z kas samoobsługowych.
Innym trikiem kasjerów mającym na celu upokorzenie klienta jest odjeżdżanie taśmą z towarem kiedy wypakowuje się koszyk na jej końcu. Kasjer później cieszy się widząc jak przerażony klient goni z koszykiem uciekające zakupy.
Ja już nauczyłem się to ignorować. Kończy się tak, że mam towar rozwalony na całej długości taśmy.
@cooles
-
pik pik pik pik, pipipipipipipi pipipipipi pipipipipipi
-
32 złote.
-
45 zlotych 32 grosze.
kiedyś to było, piękne czasy ehh...( ͠° ͟ʖ ͡°)
wiem że odpowiadam na pastę ( ͠° ͟ʖ ͡°)
@cooles @Megg666 ja wiem, że pasta... Ale najlepiej na koniec wrzucić pieczywo, najlepiej pomieszane w torbach
@Felonious_Gru a to Ci dopiero lifehack xD jutro postaram się tak załatwić jedną superszybką murzynkę w walmarcie
Zaloguj się aby komentować