W czwartek robiłem piccke - nie mam zdjęcia, ale musicie mi uwierzyć na słowo
Zawsze jak robię picke, to robię od razu dwie. Jedną jem ja, połowę dziewczyna i połowa zostaje na rano.
Ważną informacją w tym wpisie jest to, że choruję na cukrzycę typu 1.
Uproszczając, to sama choroba polega na tym, że z trzustka nie wytwarza insuliny, więc przy każdym posiłku trzeba podawać odpowiednią ilość insuliny z zewnątrz, np. w formie zastrzyku.
Ale taka piccka jest na tyle podstępna, że taki cukrzyk ją tak łatwo nie skonsumuje i trzeba podawać na nią insulinę dwa razy. Przed jedzeniem i... ~9h po jedzeniu XD Więc jedząc pickę o 19, muszę wstać o 4 nad ranem i wstrzyknąć insulinę.
Ostatnio kupiłem sobie na alledrogo włoską monke, włoskie suche drożdże i włoskie pomidorki w puszce i upiekłem picke. Oczywiście podałem insulinę, skonsumowałem picke i cukier idealny calutką noc (!), nie musiałem dodatkowo podawać insuliny, bo cukier był w normie*1
Może wyjaśnię, bo dla mnie to równoważne z tym, jakbym upuścił szklankę, a ona nie spadła na podłogę... Albo gdybym włożył rękę do gotującej się wody, a ona była zimna, jednym słowem WTF. W przyszłym tygodniu zrobię jeszcze jedną identyczną, bo może to jakiś zbieg okoliczności. Może była koniunkcja planet, wiatr wiał z odpowiednią prędkością, a księżyc był w jakiejś specyficznej fazie.
*1 W normie, oczywiście nie takiej oficjalnej (czyli 70-99mg/dl), tylko takiej którą ja uważam za bezpieczną. W moim przypadku będzie to 90-130mg/dl.
HmmJakiWybracNick userbar
bcbeabf5-8f99-4904-9223-dc0182deda9f

Zaloguj się aby komentować