Nie kumam, tyle zwierzyny zabitej bez lodówek, zamrażarki i chemii konserwującej żywność. Nie są też ususzone albo uwedzone. Następnego dnia to mięso jest po prostu zgnite. Wszystko się wyprzedawalo w ten sam dzień?
@Trismagist nie. Ale niewiele się marnowało.
Po pierwsze lekko nadgnite dalej można zjeść jak mocno przyprawami się wspomożesz. I smaczne i nic nikomu nie będzie.
Po drugie nawet jak coś się jednak nie nadawało to się do różnych rzeczy zepsute zwierzęce odpadki wykorzystywało. Czasem w niektórych rzemiosłach, dokarmiała się tym psy i koty które lepiej sobie ze strawieniem tego radziły.
Mimo wszystko jednak większość zjadano, mięsa się nie jadło tak jak dzisiaj na co dzień tylko na okazje. Nawet i wolny dzień w tygodniu powiedzmy to się ludzie naprawdę nim obżerali i miałeś mięsną niedzielę na ten przykład. Gdzie też do miast ściągało ludzi z okolicznych wiosek gdzie w oberżach się zajadali ze smakiem jak kogoś było stać.
W sumie tego mięsa na pierwszym planie to jest może na jakieś 40-60 osób, wcale nie tak dużo.
@Trismagist w indiach, pakistanie tak codziennie mięso masz sprzedawane na targach
Zaloguj się aby komentować