Furto
Kosmonauta
Uwaga, będzie dosyć długo.
_TLDR: nie będzie, bo Polacy za mało czytają. _
Jakieś 20 lat temu, za dzieciaka, mieliśmy swoją paczkę ok. 10 osób, które czasem w komplecie, a czasem nie, regularnie "grały w gałę". Kopanie na dwie bramki, kopanie na jedną, kopanie bez bramek, kopanie połączone z "chowanym", czy kopanie w ścianę w tunelu. To ostatnie trwało zazwyczaj max 5 minut, bo wybiegał któryś z wkurwionych sąsiadów. Ogólnie rzecz biorąc kopaliśmy ile się dało. Wszyscy mieszkaliśmy raczej blisko siebie, byliśmy w podobnym wieku, ale czasem "stada się łączyły" i graliśmy w jesczze więcej osób. Bywało, że graliśmy z chłopakami o kilka lat starszymi. No i był tam taki jeden chłopak, niczym nie wyróżniający się, o dość charakterystycznej ksywie, powiązanej mocno z nazwiskiem. Żaden tam przyjaciel, raczej znajomy, no ale też żaden "jednorazowy anonim", którzy czasem wpadali z innej ośki.
Przeprowadziłem się na drugi koniec miasta i spotkałem go kilka lat później na siłowni. Był 2x większy ode mnie, mimo, że pół głowy niższy. W łapie miał chyba ze 45 cm, a mógł mieć wtedy ok. 20 lat. Pogadaliśmy z 15 minut i sporo z tej rozmowy wyniosłem. Poza paroma standardowymi Q&A w stylu "co tam", sporo mi powiedział na temat treningu siłowego. Wówczas nie wiedziałem NIC na temat tego jak powinien wyglądać, były to standardowe treningi z kumplami z klasy, czyli 2x pakiernia w tygodniu i 0,5l na weekend. Czasem więcej - alko oczywiście, nie treningów. Dowiedziałem się, że nie ma co marnować czasu na maszynach, że progres czeka na strefie wolnych ciężarów, powiedział o ćwiczeniach izolowanych i złożonych, dał nawet namiar na forumkę KFD. Było to tak dawno temu, że nikt sobie nie wyobrażał, że ówcześni bohaterowie "dzienników treningowych pro", za kilka lat będą robili z siebie idiotów na YT, mając grubo ponad 50 w łapie. Taki Minikox nie miał w planach przenosin na "syfy" #pdk, a także nie robił nóg, "bo nie założyłby jeansów".
Rzecz jasna to było tylko 15 minut gadki, ale myślę, że mogę powiedzieć, że to była pierwsza popchnięta kostka domina, która dużo dała mi perspektywie czasu. Nie od razu, ale rzadziej imprezowałem, ułożyłem plan treningowy, z maszyn została okazjonalna suwnica.
Dzisiaj dowiedziałem się, że nie żyje, zmarł na majówkę, w wieku 33 lat. Ktoś powie, że się zdarza, że są wypadki. Jasne, że tak. No, ale on przećpał. Ktoś powie, takie czasy i taka moda. Tu także można się zgodzić, ale on przećpał "nie byle co". Kojarzycie te filmy z USA, z ćpunami w klimatach zombie? To go właśnie zawinęło - fentanyl. Nie będę tu moralizować, rozumni wiedzą, że #narkotykinigdyspoko
Dbajcie o siebie.
#mikrokoksy #
_TLDR: nie będzie, bo Polacy za mało czytają. _
Jakieś 20 lat temu, za dzieciaka, mieliśmy swoją paczkę ok. 10 osób, które czasem w komplecie, a czasem nie, regularnie "grały w gałę". Kopanie na dwie bramki, kopanie na jedną, kopanie bez bramek, kopanie połączone z "chowanym", czy kopanie w ścianę w tunelu. To ostatnie trwało zazwyczaj max 5 minut, bo wybiegał któryś z wkurwionych sąsiadów. Ogólnie rzecz biorąc kopaliśmy ile się dało. Wszyscy mieszkaliśmy raczej blisko siebie, byliśmy w podobnym wieku, ale czasem "stada się łączyły" i graliśmy w jesczze więcej osób. Bywało, że graliśmy z chłopakami o kilka lat starszymi. No i był tam taki jeden chłopak, niczym nie wyróżniający się, o dość charakterystycznej ksywie, powiązanej mocno z nazwiskiem. Żaden tam przyjaciel, raczej znajomy, no ale też żaden "jednorazowy anonim", którzy czasem wpadali z innej ośki.
Przeprowadziłem się na drugi koniec miasta i spotkałem go kilka lat później na siłowni. Był 2x większy ode mnie, mimo, że pół głowy niższy. W łapie miał chyba ze 45 cm, a mógł mieć wtedy ok. 20 lat. Pogadaliśmy z 15 minut i sporo z tej rozmowy wyniosłem. Poza paroma standardowymi Q&A w stylu "co tam", sporo mi powiedział na temat treningu siłowego. Wówczas nie wiedziałem NIC na temat tego jak powinien wyglądać, były to standardowe treningi z kumplami z klasy, czyli 2x pakiernia w tygodniu i 0,5l na weekend. Czasem więcej - alko oczywiście, nie treningów. Dowiedziałem się, że nie ma co marnować czasu na maszynach, że progres czeka na strefie wolnych ciężarów, powiedział o ćwiczeniach izolowanych i złożonych, dał nawet namiar na forumkę KFD. Było to tak dawno temu, że nikt sobie nie wyobrażał, że ówcześni bohaterowie "dzienników treningowych pro", za kilka lat będą robili z siebie idiotów na YT, mając grubo ponad 50 w łapie. Taki Minikox nie miał w planach przenosin na "syfy" #pdk, a także nie robił nóg, "bo nie założyłby jeansów".
Rzecz jasna to było tylko 15 minut gadki, ale myślę, że mogę powiedzieć, że to była pierwsza popchnięta kostka domina, która dużo dała mi perspektywie czasu. Nie od razu, ale rzadziej imprezowałem, ułożyłem plan treningowy, z maszyn została okazjonalna suwnica.
Dzisiaj dowiedziałem się, że nie żyje, zmarł na majówkę, w wieku 33 lat. Ktoś powie, że się zdarza, że są wypadki. Jasne, że tak. No, ale on przećpał. Ktoś powie, takie czasy i taka moda. Tu także można się zgodzić, ale on przećpał "nie byle co". Kojarzycie te filmy z USA, z ćpunami w klimatach zombie? To go właśnie zawinęło - fentanyl. Nie będę tu moralizować, rozumni wiedzą, że #narkotykinigdyspoko
Dbajcie o siebie.
#mikrokoksy #
@Furto to się chłop wjebał w gówno... No szkoda.
TL;DR - op ma znajomego co się zaćpał.
@Furto Miał piękny pogrzeb?
To jest ten dlugi tekst?
Szkoda chlopa, cale zycie przed soba.
Zaloguj się aby komentować