Słabości instytucjonalne, czyli brak sensownego sytemu zbierania wiedzy o świecie, planowania strategii i ich realizacji można do pewnego stopnia wytłumaczyć naszą historią, jednak po 30 latach wymówka ta staje się coraz bardziej nie na miejscu. Kluczowe jest niedopasowanie mentalne elit do wymogów rządzenia państwem, co obrazują prace nad „SBN 2000”:
Realne prace nad strategią bezpieczeństwa w warunkach członkostwa Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim rozpoczęte zostały w 1997 r., z chwilą uruchomienia procesu akcesyjnego. Prowadzone były równolegle z udziałem w pracach nad nową koncepcją strategiczną NATO. Takie rozpoczęcie prac koncepcyjnych dawało szansę ich dokładnego i wszechstronnego przeprowadzenia, wykorzystania zarówno środowisk eksperckich, jak i zorganizowania porządnej debaty publicznej – z takim wyliczeniem, aby nową strategię wprowadzić w życie natychmiast po wstąpieniu do NATO. Niestety, ta szansa nie została wykorzystana. Nowa strategia bezpieczeństwa i następnie strategia obronności zostały przyjęte i wprowadzone w życie dopiero około rok po tym, jak Polska stała się członkiem NATO. […]
Pod tym względem nie zdaliśmy egzaminu na starcie naszego członkostwa w NATO. Nie zdaliśmy go wyłącznie z własnej woli, jako że prace nad strategią były świadomie i celowo opóźniane. Kierowano się przekonaniem, że lepiej będzie poczekać, aż NATO przyjmie swoją koncepcję strategiczną na szczycie w Waszyngtonie, wtedy, na jej podstawie, będzie można opracować własną strategię. Była to jednakże przesłanka z gruntu błędna. Zasadzała się ona na (chyba podświadomym) traktowaniu sojuszu NATO wedle wzorców Układu Warszawskiego, uznawaniu, że strategia sojusznicza jest nadrzędną w stosunku do strategii narodowej. Tak rzeczywiście było w Układzie Warszawskim. Ale w NATO jest akurat odwrotnie. Pierwotne są strategie narodowe, jasno zdefiniowane interesy i cele narodowe oraz środki, jakie państwo wydziela do ich osiągnięcia i dopiero ze zderzenia tychże narodowych strategii wyłania się, w drodze negocjacji i przyjmowana na zasadzie consensusu, wspólna strategia sojusznicza. Czekanie zatem z określeniem własnej strategii narodowej na przyjęcie strategii sojuszniczej było błędem wynikającym z naszej niedojrzałości strategicznej i kierowania się stereotypami z czasów Układu Warszawskiego. Taka postawa była niezrozumiała dla naszych sojuszników, aczkolwiek przyjmowana do wiadomości.
Póki trwał fukuyamowski koniec historii, takie zachowanie elit politycznych nie było krytyczne dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Jednak kolejne kryzysy, wzrost napięcia w Europie i na świecie, a także pewne rozejście się interesów Stanów Zjednoczonych i Niemiec oraz Francji spowodowały, że nasze środowisko bezpieczeństwa znacząco się pogorszyło i potrzebujemy polityków, którzy to zrozumieją i w końcu zaczną prowadzić poważną politykę, definiując strategię na wszystkich jej poziomach, a potem ją realizując.
Z książki Państwo średnie - Polska. Studia i szkice tom 1
#czytajzhejto #wojna #nato