Tomki, grzmotnijcie mnie na pocieszenie, bo już nie wiem co robić.
Od pół roku męczę swoją pracę dyplomową. Studiowałem zaocznie, więc robię ją wieczorami i w weekendy. Zbliża się deadline (mam jeszcze niecałe 2 tygodnie), a ja dalej jestem w powijakach.
Naprawdę dużo czasu poświęciłem na nią, ale część rzeczy mnie przerasta, mam za mało wiedzy i w sumie po przegrzebaniu internetu i książek, dalej nie uzyskałem odpowiedzi na pytania. Dużo mam zrobione, ale wszystko jest rozgrzebane. Stres zżera (nienawidzę pracować pod presją czasu), czas goni, a robota stoi w miejscu. A promotor po konsultacji dorzuca tylko aspekty, które trzeba rozwinąć i opisać. Urlopu już nie wezmę, bo w pracy też dym.
Naprawdę chciałbym to skończyć, tymbardziej, że wznowić ponownie się już nie mogę. Chyba tylko pozostaje zagryźć zęby, nałożyć słuchawki i próbować dalej.
#nauka #studbaza #depresja
MiernyMirek

@twombolt prokrastynacja... też tak miewam

Rollnick2

@twombolt najwyraźniej nie leży ci temat pracy, odpuść jak nie dasz rady, trudno. Zacznij od nowa z nowym tematem, obroń się w przyszłym roku. Jak to mówią czasem trzeba zrobić jeden krok do tyłu żeby zrobić 2 do przodu.

kopawdupeswiniom

@twombolt deadlinu bardziej przełożyć się już nie da?

GtotheG

@twombolt swoją pracę magisterską - 50 str. w innym języku - napisałam w tydzień, biorąc wolne z pracy i siedząc po 10-12h i pisząc jak szalona xD Wyrobiłam się na ostateczny termin. Już nie masz co odkładać tylko zbierz wszystko do kupy co masz, siedź i pisz.

Zaloguj się aby komentować