Faktem jest, że Pierwsze kilka lat życia, w dużej mierze determinują to kim będziesz. Sam fakt, że rodzice dziecka nie przytulali, nie byli czułą osobą może zryć psychikę. Teraz z wielu badań wychodzi, że poważnym problemem może być birth trauma, która może Ciebie skazać na późniejsze ataki paniki, brak radzenia sobie z stresem i wiele innych problemów tylko przez to, że np. przy porodzie noworodek był źle obrucony.
Mogło być wydarzenie w Twoim życiu, którego nawet z tego okresu nie pamietasz, a naznaczyło Ciebie na lata. Wiele z tego często wychodzi w terapii. Ja dopiero po rozmowie z rodzicami o takich wydarzeniach to potem wyszły, rzeczy, których nie pamiętałem nawet. Że jak byłem dzieckiem to trafiłem do doktora, który dał mi niewłaściwe leki, które uruchomiły kaskadę problemów zdrowotnych, którę gdzieś ciągną się do teraz.
NIby nie ich wina, ale też byli biedni nie mieli kasy na lepszego doktora. Można pytać po co mieli kolejne dziecko bez kasy. I widzisz to jest potem taka pętla rozkminiania. Skończy się to tym, że nie poczujesz się lepiej, a popadniesz w jakąś depresję. Niestety z drugiej strony masz ludzi, którzy żyja urojeniem, że nad wszystkim masz kontrolę i to tylko Twoja wina. Co też jest nieprawdą, bo ci ludzie możliwe nie przeszli by kilometra w twoich butach. Możesz być jak Steve Jobs na szczyćie świata, a rok później wrakiem człowieka.
Jedyne co możesz zrobić to pracować nad sobą. Trzeba zaakceptować fakt, że natura jest zjebana. Nad pewnymi rzeczami masz kontrolę, a nad innymi nie masz.
Ja dlatego podjąłem decyzję z dziewczyną żeby np. nie mieć dzieci, bo Dopiero po latach rozwinąłęm skrzydła ale patrząc na to ile to mnie pracy kosztowało to nie ryzykował bym życiem nowego człowieka na coś takiego jeśli mam być szczery.