#telegram #serwisyspolecznosciowe #prywatnosc

Z okazji obrzydliwego aresztowania Pawła Durowa przypomniała mi się moda na alternatywne media społecznościowe "bez cenzury", które powstawały w latach 2010-2020.
Cenzura == zło to znane motto dla ludzi z poglądami libright, ale jak przychodzi do wdrażania ideałów w życie, pojawiają się problemy.
Wyobraź sobie, że tworzysz nową społeczność, z prywatnością i bez cenzury i zaczynasz się reklamować. Kto jako pierwszy będzie napływał? Ludzie prześladowani i wyganiani z innych społeczności: czyli (neo)naziści (źle), fani nielegalnych substancji (gorzej) i otwarci pedofile (najgorzej xD), dopiero później do powstałego bagienka może zawitają foliarze i nerdy-fanatycy prywatności.
No nie, nie tak miało być. Więc zaczyna się jakaś cenzura i z automatu serwis bez cenzury zamienia się najwyżej na serwis z mniejszą/inną cenzurą. Okno tego, co można, a co nie, zaczyna się przesuwać, pamiętam jak Gab zbanował loli, bo to pedofilia, mimo iż hentaice tego typu to nie jest zamach na dobro dzieci, a raczej zamach na rigcz co najwyżej. Rożnica między nowym a starą konkurencją zaczyna się sprowadzać głównie do tego, że na nowym medium nikogo nie ma, i serwis powoli umiera.
PlastikowySmith

@TRPEnjoyer Masz 4chan. Tylko że on nie przyciągnie mainstreamu i wygląda jak coś z lat 90. Trudno też znaleźć reklamodawców, a ironicznie ludzie o poglądach wolnościowych niechętnie płacą za subskrypcję.


To trochę inny temat: cenzura a łamanie prawa, czy absolutna wolność słowa. Osoby, które dążą do maksymalizacji wolności słowa, często robią to z pozycji atakujących, a nie obrońców, i przychodzi im to łatwo. Działają w większej grupie, która prowadzi ataki z wykorzystaniem tej wolności, dlatego nie chcą ponosić konsekwencji za swoje słowa. Nie chcą, by ktoś mógł się bronić. Znają mechanizmy jak ugrać taki system, korzystają czasem z farm botów, by podbić swoje poglądy. Finalnie ofiary mają dość, bezradności. Gdzie jak ludzie krzyczą pod domem to nie są anonimowi, tutaj mogą zniszczyć komuś życie, biznes, wpływać na wyniki wyborów, podjudzać protesty, a nawet nie wiadomo kim są.


Wolność słowa się kończy gdzie zaczyna wolność drugiej osoby.


To jest trochę największa hipokryzja. Jak można dać komuś maksymalną anonimowość, pozwalając mu publikować np. cudze dane, oczerniać kogoś, a jednocześnie zwalniać go z odpowiedzialności?

TRPEnjoyer

@PlastikowySmith 4chan jest właśnie serwisem ze znikomą cenzurą, ale jednak jakąś ma, co zresztą tyczy się większości channów. Nowy serwis musi czymś wygrać z 4chanem; np tam nie licząc niejakich namefaggów ludzie są anonimowi i nie można pod własnym nickiem budować własnej renomy, nie ma sensownej archiwizacji etc. Ale społeczność jest spora.


I osobiście nie sadzę, by anonimowość aż tak bardzo była wykorzystywana do anonimowego atakowania, raczej do wypluwania z siebie bardzo kontrowersyjnych treści czy szeroko pojętego edgy contentu, co nie zmienia faktu, że przypadki opisane przez ciebie też miały miejsce, np takie kiwifarms "atakuje" ludzi, więc często i gęsto sami padali ofiarami ataków z zemsty. Nawet mi ich nie żal, taka cena za wyszydzanie innych.

PlastikowySmith

@TRPEnjoyer Fundamentalny też problem, to przesył informacji. Jak masz Kraj A, który jest w miarę wolny i bez cenzury i kraj B z pełną cenzurą. To przesył informacji będzie zawsze jednostronny.


Jeden będzie odbiorcą propagandy i dezinformacji, a drugi tylko jej twórcą.


Jeśli w kraju A nie wprowadzisz jakiś mechanizmów obronnych, to z czasem, będzie tego tyle że kraj A stanie się zamknięty jak kraj B i będzie totalna cenzura.


Aktualnie SM dla kasy grają trochę w grę, żeby tutaj walczyć o wolność, a z tych cenzurowanych to coś zarobić ile się da. Ale trzymać niski profil. Chodzi o kasę.

ErwinoRommelo

Było już za co go zgarnęli?

TRPEnjoyer

@ErwinoRommelo https://i.redd.it/835edv34o1ld1.jpeg


Stary numer tj że właściciel niby odpowiada za to, co userzy robią z jego platformą i na jego platformie. Google też było winne, że dawało się przez ich wyszukiwarkę wyszukiwać pirackie treści.


Ale np. takie "providing a cryptology services aiming to ensure confidentiality without certified declaration" jest żenujące i typowe dla państw opresyjnych.

ErwinoRommelo

@TRPEnjoyer a to znałem temat, ale czemu teraz? On we fr siedział już trochę czasu, regularnie w Europie były konferencje itp.

TRPEnjoyer

@ErwinoRommelo Nie mam pojęcia.

ErwinoRommelo

@TRPEnjoyer bania mala, wiadomo ze polowa telegrama to dragi itp ale co on ma do tego, producent mlotka nie jest winny ze mi sprzedal bez zapisania danych osobowych jak komus tym mlotkiem leb rozwale.

Zaloguj się aby komentować