Te reklamy na X to jakaś parodia, 90% to scamy podszywające się pod posty, głównie z jakimiś konfiarzami.
Oczywiście, foto do posta przerobiłem.
Ale zauważyłem tendencję, że na te Get Rich Quick Scheme to często właśnie tacy ludzie się łapią. Kiedyś, lata temu, dorabiałem sobie jako tłumacza na takich eventach w hotelach, no i kilka razy brałem udział w właśnie takich "konferencjach/szkoleniach" na temat bycia Super Bogatym. Tłumaczyłem głos wielkiego Guru. Ironicznie ci ludzie, co to wciskali, gdy przerabiałem ich historię, to często na tym właśnie zrobili te fortuny na nauczaniu, jak być bogatym. Potem organizowali jakieś kursy z flipowania, czy dropshippingu, siejąc informacje godne 5 minut research'u na Google.
Też zastanawia mnie duży odsetek właśnie osób z konfą związaną i starszych, którzy możliwe pomylili salę z tą, gdzie rzekomo garnki mieli sprzedawać. Tam wkręcali mentalność "IT'S JUST MINDSET BRO." Wszystko opierało się na mantrach, afirmacjach. Przecież wiadomo, dzieci w Afryce są głodne, bo sobie tak wmawiają. Chociaż też był kiedyś koleś, co właśnie coś takiego sugerował. Wszystko oczywiście było przepełnione zdjęciami luksusowych aut i nieruchomości, które po szybkim sprawdzeniu okazywały się fotkami z neta albo wynajętymi na potrzeby promocji.
To też zamykało usta niedowiarkom, i zawsze można było użyć jako argumentu: "No ale patrz, jest bogaty, to wie o czym mówi, a ty jesteś tylko zazdrosny.". Co akurat zauważyłem dzieje się często w internetowych debatach, że osobą bogatym przypisują nad przeciętne umiejetności, dobroć i to, że na pewno ciężko i uczciwie pracowali. Nie sugeruję oczywiście żeby myśleć przeciwnie ale też dokonywać próżnej gloryfikacji.
Na końcu takiego show kupowali książki, a jak nie wychodziło, to mówili, że zbyt SŁABY MINDSET mieli, no i muszą kupić jeszcze kilka kursów, to się wyprostują.
Można pomyśleć, że byli głupi. Ale argument autorytetu robi swoje. Lekarz w kitlu wzbudza więcej zaufania. Kiedyś wynająłem sobie od znajomego Nissana GTR, jak dopiero co wchodził na rynek. Chciałem pojeździć i przetestować. Też oczywiście, gdy znajomi z osiedla pytali, to rzuciłem dla jaj, że byłem na takim kursie, no i w 3 miesiące sobie kupiłem.
Zdziwiony byłem, jak wielu z nich, a nawet kolesi, którzy z nimi byli, a ich nie znałem, bez momentu wahania chciało się zapisać i przelewać mi kasę na konto. Nawet jak przyznałem się, to jeden dalej się po paru dniach łudził, że tak powiedziałem tylko dlatego, że były tam osoby których nie znam. nadzieja umiera ostatnia.
Opłacalny jest biznes uczenia kogoś, jak być bogatym, powolij się nim stając w trakcie. Wiele nie trzeba, ale na pewno wymagany jest spory narcyzm i zero sumienia.
#humorobrazkowy / #polityka
Oczywiście, foto do posta przerobiłem.
Ale zauważyłem tendencję, że na te Get Rich Quick Scheme to często właśnie tacy ludzie się łapią. Kiedyś, lata temu, dorabiałem sobie jako tłumacza na takich eventach w hotelach, no i kilka razy brałem udział w właśnie takich "konferencjach/szkoleniach" na temat bycia Super Bogatym. Tłumaczyłem głos wielkiego Guru. Ironicznie ci ludzie, co to wciskali, gdy przerabiałem ich historię, to często na tym właśnie zrobili te fortuny na nauczaniu, jak być bogatym. Potem organizowali jakieś kursy z flipowania, czy dropshippingu, siejąc informacje godne 5 minut research'u na Google.
Też zastanawia mnie duży odsetek właśnie osób z konfą związaną i starszych, którzy możliwe pomylili salę z tą, gdzie rzekomo garnki mieli sprzedawać. Tam wkręcali mentalność "IT'S JUST MINDSET BRO." Wszystko opierało się na mantrach, afirmacjach. Przecież wiadomo, dzieci w Afryce są głodne, bo sobie tak wmawiają. Chociaż też był kiedyś koleś, co właśnie coś takiego sugerował. Wszystko oczywiście było przepełnione zdjęciami luksusowych aut i nieruchomości, które po szybkim sprawdzeniu okazywały się fotkami z neta albo wynajętymi na potrzeby promocji.
To też zamykało usta niedowiarkom, i zawsze można było użyć jako argumentu: "No ale patrz, jest bogaty, to wie o czym mówi, a ty jesteś tylko zazdrosny.". Co akurat zauważyłem dzieje się często w internetowych debatach, że osobą bogatym przypisują nad przeciętne umiejetności, dobroć i to, że na pewno ciężko i uczciwie pracowali. Nie sugeruję oczywiście żeby myśleć przeciwnie ale też dokonywać próżnej gloryfikacji.
Na końcu takiego show kupowali książki, a jak nie wychodziło, to mówili, że zbyt SŁABY MINDSET mieli, no i muszą kupić jeszcze kilka kursów, to się wyprostują.
Można pomyśleć, że byli głupi. Ale argument autorytetu robi swoje. Lekarz w kitlu wzbudza więcej zaufania. Kiedyś wynająłem sobie od znajomego Nissana GTR, jak dopiero co wchodził na rynek. Chciałem pojeździć i przetestować. Też oczywiście, gdy znajomi z osiedla pytali, to rzuciłem dla jaj, że byłem na takim kursie, no i w 3 miesiące sobie kupiłem.
Zdziwiony byłem, jak wielu z nich, a nawet kolesi, którzy z nimi byli, a ich nie znałem, bez momentu wahania chciało się zapisać i przelewać mi kasę na konto. Nawet jak przyznałem się, to jeden dalej się po paru dniach łudził, że tak powiedziałem tylko dlatego, że były tam osoby których nie znam. nadzieja umiera ostatnia.
Opłacalny jest biznes uczenia kogoś, jak być bogatym, powolij się nim stając w trakcie. Wiele nie trzeba, ale na pewno wymagany jest spory narcyzm i zero sumienia.
#humorobrazkowy / #polityka
@VanQuish to zdjęcie wygląda jakby reklamowali koks
@maximilianan Jaki kraj taki Scarface.
Po prostu robia scamyw w podatną grupę docelową. Nawet badań nie trzeba było robić tylko obserwować. Jak w polityce, tak w handlu. Tylko trochę mało zamożna.
@VanQuish garnki, MLMy, czy sekty mają takie same fundamenty. Kiedyś byłem na takiej rozmowie "biznesowej" w cztery oczy. Nie dałem się naciągnąć, a mina jaką miał koleś świadczyła o rozczarowaniu, zawodzie, że mnie nie wciągnął. Jeśli dobrze pamiętam to rzucił tylko jakieś cześć gdzieś w powietrze i tyle go widziałem. Jakieś biznesy na cashbackach robił, a słyszałem później, że sam wtopił 10k zł, które oszczędził dzięki jedzeniu parówek, by wejść w ten "biznes".
Zaloguj się aby komentować