Do bycia mądrym tak naprawdę nie trzeba wielkiej inteligencji, natomiast bardzo często ogromnej odwagi.
Ostatnio internety obiegł film z Pruszkowa, gdzie grupa nastolatków pobiła jednego z kolegów. Dosyć szybko namierzona została dziewczyna która wszystko nagrywała i która, jak stwierdziła „po prostu nie potrafi odmówić”. Załóżmy, że rzeczywiście tak było i ta osoba po prostu dała się wciągnąć w całe zajście innym dzieciakom. Czy to w jakiś sposób ją usprawiedliwia?
Wręcz przeciwnie.
Jak pisałem ostatnio, ludzie czyniący zło bardzo rzadko robią to z pełnym wyrachowaniem i w pełni świadomi. Zazwyczaj próbują racjonalizować swoje działania rzekomym wyższym dobrem albo, co jeszcze częstsze – starają się wyzbyć się swojej odpowiedzialności. Nawet kilka miesięcy temu był proces oskarżonego o zbrodnie wojenne żołnierza rosyjskiego który, a jakże, twierdził iż działał pod presją dowódcy. Niezbyt oryginalna bajka, bo w przypadku zbrodni wojennych, a tych było przez ostatnie sto lat sporo mówi tak dosłownie każdy sprawca.
Najsłynniejszy filozof okresu powojennego, Jean Paul Sartre nazwałby taką postawę „Złą wiarą”.
Zła wiara polega na tym, że uważamy się za „fakt w świecie wolności” albo za „wolność w świecie faktów”. Co to znaczy? „Fakt w świecie wolności” to przyjęcie postawy „ja nie mam nic do powiedzenia”. Tylko wykonuję rozkazy, tylko nie potrafiłem odmówić, zmusili mnie itd. Guzik prawda, uważa Sartre i przytacza przykład swojego kolegi z oddziału powołanego do wojska. Kolega ów uważał, że wcale nie jest żołnierzem tylko powołanym do wojska cywilem. No nie do końca, bo gdyby był cywilem rzuciłby karabin i zdezerterował. A że wiązałoby się to z przykrymi konsekwencjami? Owszem, ale nazywajmy sprawę po imieniu: to nie brak wolności, a wybór braku negatywnych konsekwencji. Fakt, że świat czasami nie jest taki jak chcielibyśmy żeby był i nic się na to nie poradzi wcale, wg Sartre nie neguje naszej wolności.
Zresztą tak naprawdę bardzo rzadko dramatyczne konsekwencje są skutkiem wyłącznie czynników zewnętrznych
Przykład z Pruszkowa jest zapewne jednym z nich. Autorce nagrania groził najpewniej ostracyzm towarzyski. Ostracyzm w grupie znajomych którzy nie są kolegami spod celi (chociaż w tej chwili to nie jest wykluczone) tylko towarzystwem w jakim dobrowolnie się obraca. I jakoś nie podejrzewam, że były to grzeczne dzieci w wolnych chwilach zainteresowane historią polskiego harcerstwa.
No dobrze, ale zajmijmy się teraz drugim przykładem złej wiary – zapewne dużo bardziej dramatycznym i rzadziej opisywanym.
Przykład ten widzimy na obrazku, jak też został dosłownie przytoczony przez Sartre. Oto osoba która ewidentnie ma objawy jakiejś choroby nie chce iść do lekarza ze strachu przed diagnozą. Czego jednak tak naprawdę się boi? Choroba rozwija się niezależnie od tego czy o niej wiemy czy nie. Natomiast zależne od naszej wiedzy są z pewnością działania jakie możemy podjąć.
Strach przed diagnozą to nie tyle strach przed samą chorobą co przed tym jak wpływa na nasze życie
Gdy zdiagnozują nam jakąś ciężką chorobą, np. nowotwór to będziemy musieli jakoś się do tych faktów ustosunkować. Dopóki nic nie wiemy nie musimy brać pod uwagę leczenia, ewentualnego krótszego życia i wszystkich tych uciążliwości.
To nie dotyczy tylko choroby
Ostatni przykład z histeryczną reakcją na dowody o tym, że Karol Wojtyła krył sprawców pedofili jest tego świetnym przykładem. Krył albo nie krył – tych faktów nie da się zmienić, natomiast z pewnością da się udawać, że tego tematu nie ma. W rzeczywistości bowiem załamanie światopoglądu to rzecz niemniej dramatyczna niż ciężka choroba. Akurat tych którzy gardłują najgłośniej w tej sprawie to mi nie żal, bo oni to robią głównie dla bardzo przyziemnych korzyści, natomiast faktycznie dla wielu prostych, starszych ludzi taka wiedza mogłaby być bardzo bolesnym ciosem.
W końcu mamy też naukę
Naiwnie do niej podchodząc możemy założyć, że jeżeli pojawiają się dowody na niesłuszność jakiejś teorii, to zostanie ona obalona i wycofana ze środowiska nauki. W rzeczywistości nie jest to takie proste. Ciężko jest starym naukowcom, którzy na rozwój jakiejś teorii poświęcili całe życie przyznać, że oto się mylili. Nowe odkrycia bardzo często zrzucane są na karb błędów w metodologii lub w różny inny sposób racjonalizowane. Dopiero gdy liczba anomalii staje się przytłaczająca dochodzi do zmiany całego paradygmatu.
Prawda często bywa bolesna. A jeszcze bardziej bolesne bywa to, że to od nas zależy jak się wobec niej ustosunkujemy. Nie zmienia to jednak faktu, że wypieranie się odpowiedzialności, chowanie głowy w piasek i udawanie, że jest się ślepym zmienia jedynie to, że do pierwotnej winy należy doliczyć kolejny grzech: oszustwa wobec samych siebie.
Bibliografia:
G. Cox – How to be existentialist?
T. Kuhn – Struktura rewolucji naukowych
PS: można mi postawić kawę (tudzież piwo) na:
https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy
#filozofia #filozofiadlajanuszy #gruparatowaniapoziomu
Postawilbym Ci kawke ale ta strona chyba nie obsluguje kart kredytowych albo slepy jestem.
@Lime rzeczywiście chyba tak jest... dzięki za chęci
@loginnahejto.pl jak zwykle wpis pierwszorzędnej jakości, super się to czyta, dzięki!
@loginnahejto.pl
Nowe odkrycia bardzo często zrzucane są na karb błędów w metodologii lub w różny inny sposób racjonalizowane.
Pamiętaj że "nadzwyczajne twierdzenie wymaga nadzwyczajnych dowodów". Uważanie czegoś typu nadświetlne neutrina za błędy w metodologii to w 99%+ prawidłowa reakcja.
@loginnahejto.pl dzieki za fajny wpis do przeczytania przy kawie, następna kawa na moj rachunek
@loginnahejto.pl fajnie byłoby zobaczyć Twój wpis na temat tego czemu frekwencja wyborcza w Polsce zwłaszcza wśród młodych jest tak niska i jak pokazać ludziom, ze ich głos ma znaczenie
@loginnahejto.pl Reakcja moich rodziców na dowody zaniechań JP2 ws pedofilii w kościele są takie jak opisujesz. Wyparcie, "nie powinno się papieża ruszać bo obalił komunę, już nie żyje i tak". Ja uważam że o każdym trzeba mówić prawdę i dociekać niej. I nie powinno być żadnych świętych krów.
Zaloguj się aby komentować