Tarta/quiche pod pod tytułem "co zostało w lodówce". Całkiem dobra, choć klasyczny Quiche Lorraine jest moim zdaniem lepszy.

#gotujzhejto #gotowanie #pieczzhejto
80891df4-8853-4452-b2a8-4f98ccddb7b2
ab0d4a6a-d65e-4a98-ab35-f9dcad23d00e
047935b5-9fb6-4d83-b79c-ed303caa4d6b
LondoMollari

Przepis bardzo "na oko", ale wrzucam co pamiętam. Ilość mniej więcej na 4 porcje dla dorosłych osób.


Ciasto kruche:


  • ~1.5 szklanki mąki

  • 130g masła

  • 1 jajko

  • szczypta soli


Przepis:


  1. Wszystkie składniki ciasta wymieszać, aż do osiągnięcia jednolitej masy

  2. Natłuścić formę do tarty masłem

  3. Wyłożyć formę do tarty ciastem

  4. Po wyłożeniu formy, samo ciasto włożyć do pieca, temperatura maks jaki piec pociągnie.

  5. Każdy piec jest inny, więc trzeba kontrolować kolor - kiedy nastąpi lekkie przyrumienienie, ciasto wyjąć.


Dobrze jest na czas pieczenia go czymś docisnąć do formy, aby zbytnio nie urosło (profesjonaliści mają takie kuleczki/kamyczki, ale łyżeczki do herbaty też będą ok, tylko trzeba całą płaską powierzchnię przykryć.


Nadzienie:


  • 300ml niesłodkiej śmietany do zupy/sosów ~15% tłuszczu (ale 12 albo 18 też będzie ok)

  • około 2 łyżki masła do smażenia

  • ~75g sera ementaler

  • ~75g sera comté

  • ~100g sera raclette

  • 1 por im większy tym lepszy

  • 1 średnia cebula

  • gąłka muszkatałowa ~1/4 łyżeczki (może być więcej jak ktoś lubi)

  • pół łyżeczki soli

  • pół łyżeczki pieprzu


Przepis:


  1. Śmietanę w dużym naczyniu ubić na tyle na ile się da (czyli odrobinę bo śmietana 15% się słabo ubija, bo i tak nie robimy bitej śmietany a nadzienie)

  2. Z pora pozbyć się zielonej części, białą rozciąć wzdłuż a następnie pokroić na płaskie półkrążki około 2-3mm grubości

  3. Tak pokrojonego pora przesmażyć na maśle ~ 2 minuty na maksymalnym ogniu, jaki da radę, nie chcemy go rozmiękczyć a jedynie przyrumienić.

  4. Analogicznie z cebulą, nie szklić jej totalnie, a jedynie przysmażyć na patelni.

  5. Cebulę i pora dorzucić do śmietany z punktu 1

  6. Utrzeć ementalera i comte, dodać do śmietany

  7. Raclette pokroić w kostkę ~1 cm średnicy, też dodać do śmietany

  8. Dodać pozostałe przyprawy, wymieszać wszystko.

  9. Wlać masę do wstępnie podpieczonego ciasta.

  10. Jeśli zostało coś z surowego ciasta, to można ułożyć jakieś wzorki czy inne pierdoły. Ale bez przesady, tak aby nie zasłonić całego nadzienia.

  11. Piec na maksymalnej możliwej temperaturze aż masa się nie przypiecze jak picrel.


Spożyć najlepiej po przestudzeniu i lekkim ponownym podgrzaniu... ale biorąc pod uwagę zapachy, wiem że będzie to ciężkie.


Generalnie jeśli macie ser comte, to jest on decydujący dla końcowego smaku. Raclette też trochę dodaje, ale ementaler tam głównie trafił dlatego, że nie miałem co z nim zrobić.


Niestety, jeśli chodzi o temperatury, nie chciało mi się odgruzowywać mojego głównego piekarnika, więc przygotowałem to w Gferrari do pizzy. Pewnie było około 250-300 stopni, ale dokładnie nie wiem. Tak czy siak było krótko, i z częstą kontrolą stanu. Piekąc w czymś takim trzeba mocno kręcić plackiem, bo Gferrari nie grzeje równo.

moll

@LondoMollari na przyszłość -do dociskania nadaje się też groch, ryż, fasola, jeśli jednak nie chcesz grzać łyżeczek

LondoMollari

@moll Wiem, ale jestem sknera i mi szkoda fasoli otwierać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

moll

@LondoMollari xD potem możesz ją zsypać, ona jest wielokrotnego użytku

LondoMollari

@moll No wiem, ale jak już jej tak użyję, to potem "muszę" coś z niej ugotować.


Wiem, że to irracjonalne, ale lubię mieć porządek w kuchni, i minimalizuję ilość otwartych rzeczy.

moll

@LondoMollari studzisz i w szczelny pojemnik, nadal nie widzę problemu xD

LondoMollari

@moll Masz rację, da się, i działa, ale ja po prostu lubię inaczej.


Każdy ma jakieś swoje nawyki i przyzwyczajenia, nad niektórymi warto pracować, ale to mi w niczym nie przeszkadza, więc robię po swojemu.


A ze szczelnymi pojemnikami na fasolę muszę w końcu ogarnąć, bo mam tylko do ryżu. Problem w tym, że kupuję każdy możliwy rodzaj fasoli, więc od razu będę musiał ich postawić kilka, bo zmieszanie fasoli brązowej i czerwonej w jednym zburzy mi porządek świata.

moll

@LondoMollari to ile masz tej fasoli?.xD


Mam trochę prościej, bo strączków nie tykam

LondoMollari

@moll Obecnie białą, czarną, czerwoną, pinto (kolorową, zresztą bardzo dobrą), a i jeszcze pewnie trzeba do tego wspomnieć groch, cieciorkę i soczewicę.


Zakupy robię rzadko, i kiedy w sklepie widzę jakąś przyprawę, składnik, której jeszcze nie próbowałem, albo ciężko dostać, a można go długo trzymać, to po prostu kupuję. Mam całą szafę na takie rzeczy + kilka półek w piwnicy.


Generalnie następny covid albo wojna atomowa mi niestraszne. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


[edit]:

A... no i nie zacząłem nawet o makaronach mówić. Jeśli nie mam więcej niż dwóch paczek makaronu w domu, to zaczynam odczuwać niepokój. A jeśli widzę jakiś kształt makaronu, którego nie próbowałem, to ląduje z automatu w koszyku.

moll

@LondoMollari moglibyśmy sobie ręce podać, mam podobnie, ale nie strączki xD

Zaloguj się aby komentować