Komórki Czochralskiego to złożony instrument elektroniczny perkusyjny z możliwością konfiguracji 6/7 głosów.
Zatytułowane na cześć polskiego chemika Jana Czochralskiego i procesu Czochralskiego
(metoda wzrostu kryształów stosowana do otrzymywania monokryształów i krzemu do półprzewodników),
komórki Czochralskiego mają na celu pomóc w ekstrakcji złożonego polirytmu, barwy i widm.
https://youtu.be/lcuQJvHTnTc?si=sAxDPVNxgSOx7RvQ
@wiatraczeg niestety nie znajduję podobieństwa
@Barabarabasz7312 podobieństwo w brzmieniu, nie w konstrukcji oczywiście
@wiatraczeg na pewno są różne ciekawe apki ale jak nie ma ekranu to lepiej sie słyszy 🙂
@wiatraczeg żałuję że nie umiem Arduino , pewna firma udostępniła za darmo cały schemat do złożenia samodzielnie, wychodzi taniej niż telefon czy komputer
@Barabarabasz7312 brzmi trochę jak solowa twórczość Johna Frusciante z płyty Maya
@Rafau , chętnie posłucham
@Rafau aż sobie sprawdziłem. zgadza sie xD
@Rafau dzięki, swietna plyta
@Barabarabasz7312 @GrindFaterAnona tak szczerze, to o ile Johna uważam za jednego z najlepszych gitarzystów, jacy kiedykolwiek chodzili po ziemi, to jego elektroniczna twórczość jest cienka jak dupa węża. Wręcz nie jestem w stanie pojąć, jak ktoś, kto był w stanie tworzyć tak piękne, harmoniczne i oszczędne solówki, tak groove'ujące tła, tak piękne chórki, jest w stanie wypuszczać tak miałką muzykę elektroniczną. Są setki artystów, którzy z mniejszym doświadczeniem i zapleczem, bez znajomości, czy nawet pieniędzy tworzą lepsze rzeczy od niechcenia, a tu gość który z tantiem sobie może spokojnie żyć, ma czas na rozwój, spokój, możliwości, doświadczenie tworzy przez 3 lata coś takiego jak najnowszy album zatytuowany :||.
@Rafau ciekawe konkluzje , tu płyta nagrana z czchralski cells https://youtu.be/oApH4-mthsQ?si=3iVP56IemlEpnTB7
@Rafau mi sie Maya bardzo podobala. W koncu cos innego i ciekawego. Teraz mnie zachęciłeś zeby sprawdzic kolejny jego album
@GrindFaterAnona wiesz, jeżeli patrzysz na jego ostatnie trzy albumy przez pryzmat jego osoby - no to spoko, niech sobie eksperymentuje, coś nowego, fajnie.
Ale jak spojrzysz szerzej, to... No cóż
@Rafau nie siedze w elektronice, jesli o to chodzi. Muzycznie uwazam ze jest co najmniej interesujący. A mi osobiscie sie fest podoba.
@GrindFaterAnona które utwory Ci siadły? Co Cie tam chwyciło za serce? Rytm, melodia, świeżość brzmienia? Mogę Ci coś zasugerować, aby poszerzyć horyzonty.
Kiedyś nie istniała dla mnie muzyka spoza ogólnie-pojetego-rocka. Elektronikę uważałem za coś, co wręcz uwłacza prawdziwej muzyce, no bo jakże to, bez instrumentów coś tworzyć? Nie lza! Zwłaszcza, że byłem domorosłym muzykiem, coś tam grałem, coś tworzyłem. Ale poznałem człowieka, gitarzystę, z którym świetnie mi się jammowało i on to pomógł otoczyć mi oczy, pokazał, że w muzyce elektronicznej jest coś więcej, niż umcyk - umcyk. Nagle ten skrzętnie pomijany przeze mnie fragment świata dźwięku pokazał mi swoje piękne oblicze. I owszem, jest tam absolutne multum chlamu, ale są też i perełki. Tak wybitne i piękne perełki, że włosy stają dęba, a łzy cisną się do oczu. Tylko ze trafić na nie nie jest łatwo, zwłaszcza z zewnątrz.
Jeśli jesteś gotowy, z przyjemnością wskażę Ci ścieżkę, którą możesz podążyć, pozwalając uszom kierować stopy ku temu, co dyktuje serce.
@Rafau no to faktycznie masz bardzo ograniczone horyzonty. Ja nigdy zadnego gatunku w ten sposob nie traktowalem, po prostu utwory z jednych czesciej trafiają w moje gusta niż z innych ale generalnie w prawie kazdym gatunku mogę znalezc nuty, ktore mi podchodzą. Na ten moment jedyną szerszą kategorią z ktorej nic takiego nie mam jest tylko blues.
Co do albumu Mayera. Przesluchalem go ledwo dwa razy. Utwory są dla mnie nafal dosyc podobne, nie zauważyłem jeszcze zeby jakis się wyróżniał, wiec piszę o odczuciach z albumu jako calosci. Co mi sie najbardziej podobalo to zabawa formą, zarowno dźwięku jak i kompozycji. Bardzo umiejętnie wplótł mocne przesterowania dzwiękow, elementy niemal noisowe w kompozycje w taki sposob, ze rownoczesnie nie męczą ucha. Kompozycja bardzo czesto zaskakuje, nie wiesz co John moze wymyslic dalej. Dużo szybkich temp, trochę dnb, ktore bardzo lubię. Duzo zmian, generalnie sporo się dzieje. A przy tym wszystkim nadal calkiem przyjemnie sie tego slucha. Ciągle jest tam sporo przyjemnych melodii. Więc, balans. Podobnie jest w strefie rytmicznej. Bardzo dużo złamań tempa i nadal dobrze się to odbiera. Podsumowując w jednym zdaniu znalazl po prostu bardzo dobry balans pomiedzy ekstremalnymi wyrazami ekspresji, a klasyczną, melodyjną kompozycją.
@GrindFaterAnona wybacz, wyszedłem z założenia, że jak gość ma w awatarze cos, co wygląda jak logo metalowej kapeli, i pisze, że nie siedzi w elektronice, to pomyślałem, że chłop w życiu za wiele poza metalem nie obczajał, stad poprzedni post mający zachęcić do wyjścia ze "strefy komfortu", myślałem że coś będę mógł polecić i pomóc poszerzyć horyzonty.
Dla mnie ten album brzmi jak wczesny Aphex Twin, tylko że mniej połamany rytmicznie i z biedniejszymi brzmieniami (czyli lata wczesne '90 vs druga dekada XXI wieku, a jednak biedniej).
I brakuje mi w tym, co John stworzył, jakiejś wybitnej harmonii i głębii. Tym bardziej, że gość ma o tym wybitne pojęcie; do dziś pamiętam jakiś stary wywiad z Frusciante, dla magazynu gitarzysta, czy czegoś takiego, gdzie wykazał się holistycznym spojrzeniem na muzykę, wspominając, że konkretne emocje, które płyną za wybranym dźwiękiem w stosunku do akordu w tle, zupełnie przekształcają wydźwięk całości. Spostrzeżenie proste, ale jednak wymagające od muzyka dużej świadomości kompozycji i szerszego patrzenia na muzykę, poza pryzmat własnego instrumentu. Że nie tylko patrzysz na skale, teorię muzyki, ale przede wszystkim na emocje które finalnie z tego płyną.
Spodziewałem się po nim dużo więcej gdy usłyszałem, że idzie w elektronikę, odcinając się od swoich rzewnych uniesień, które tworzył solo. No i nie powiem, parę utworów mam na Spotify, ale częściej je przerzucam, niż słucham. Zbyt wysokie miałem oczekiwania, tu mój błąd.
Zbyt wysokie miałem oczekiwania, tu mój błąd.
@Rafau pewnie tak. Album brzmi jak zlozony na kolanie w jeden wieczor. Ja nie mialem żadnych oczekiwan i zostały spełnione w 100%
Podeslij te stare Apex Twin.
@GrindFaterAnona tu masz aphexa, pierwszy "oficjalny" album, który opisuje jego tytyl - ambientowe kawałki, które skomponował między 85 a 92:
https://youtube.com/playlist?list=PLiN-7mukU_RFooOYRV24OVaorPdJNcvSS&si=l_IwgBoWOGIxtEQr
I gość w undergroundzie na analogach był w stanie stworzyć coś ciekawszego, lepiej brzmiącego. Z czymże,mam wrażenie, typek zawsze wyprzedzał (i dalej wyprzedza) o 10 lat swój gatunek.
Ale jeśli miałbym wskazać w tej dyskusji i zamknąć temat jednym artystą, który pokazuje, że muzyka elektroniczna jest warta uwagi, to byłby to John Hopkins. Tu na ostro:
https://youtu.be/t-w-XSbVDsI?si=dA5JuxlkFJ2rK7Tb
A tu na spokojnie:
https://youtu.be/feR_nsvDM4w?si=lUPbeO-t9KfyjR7j
Polecam gościa w opór.
Przyznam szczerze, ze nic z tego co poleciles mi nie podeszło. Ten album Frusciante przy tym to jest złoto, tam się non stop coś dzieje.
wybacz, wyszedłem z założenia, że jak gość ma w awatarze cos, co wygląda jak logo metalowej kapeli, i pisze, że nie siedzi w elektronice, to pomyślałem, że chłop w życiu za wiele poza metalem nie obczajał,
@Rafau coż za zbyt daleko idące wnioski. Co prawda moja daily muzyka to faktycznie glownie grindcore (i ska) ale np z elektroniki dosc czesto slucham hardbassu. Lubie tez od zawsze dnb. Dupstepu sluchalem namietnie zanim umarł. Nawet na kilku imprezach bylem hardbassowych, dnb i dupstepowych. Grime. Housu jak jakis dobry sie trafi. Oprocz tego czasem sięgam po hardstyle/rave/hardcore. Troche eksperymentowalem z industrialem i noisem. Z electronici to np Modeselector mi siada.
Odtrąca mnie za to totalnie wszelkie trance, ambient techno (chociaz dark ambient jest ciekawy) i tym podobna monotonia gdzie trzeba czekać 6 min zeby dj dodal jedno uderzenie talerza wiecej albo popuscil troche jakiegos filtra.
Pozdro.
Dla mnie ten album brzmi jak wczesny Aphex Twin, tylko że mniej połamany rytmicznie i z biedniejszymi brzmieniami (czyli lata wczesne '90 vs druga dekada XXI wieku, a jednak biedniej).
@Rafau no i tego porownania nie potrafię zrozumiec. Przeciez ten AT nawet trochę połamany nie był. Nie potrafię wlasciwie zadnych elementow wspolnych znalezc
@GrindFaterAnona brzmienia przede wszystkim. Nie sama konstrukcja, rytm, czy melodia.
@Rafau napisałeś, ze połamany rytmicznie. może słabo słuchałem ale imho breaków tam jak na lekarstwo
@GrindFaterAnona
Tak, tu błąd z mojej strony, pamięć już zawodzi. Podrzuciłem ambient, a połamane rzeczy to już bliżej '00 robił. Tu przykład:
@Rafau no to juz faktycznie. natomiast nie jest to tak ładnie i przyjemnie skomponowane jak na albumie Johna. Rozumiem, ze koleś był pionierem w tym gatunku i wizjonerem, szanuję. ale to nie jest nic dziwnego, ze kolejni, przychodzący po nim i bazujący na jego pomysłach robią to lepiej.
Zaloguj się aby komentować