Street Fighter 35 Anniversary [i inne takie, których byłoby więcej, gdybym umiał w porządek]
hejto.plTrochę #nostalgia, trochę #retro, odrobina #anime #chinskiebajki sporo #gry , a nawet homeopatyczna zawartość #zegarki #codzisnanadgarsku , a wszytko bo #steetfighter i #chwalesie !
Ze Street Fighterem i moją skromną osobą jest tak, że całym sercem grę te kocham, co w żaden sposób nie przeszkadza mi być absolutnie fatalnym graczem. Nie pomagało, że pierwszą styczność miałem z wersją SF II Turbo na Amigę, gdzie sterowanie poprzez joystick nie było najlepiej wykonane, ale na SNES-ie kolegi za to … o jakie to było dobre i młody pescyn na dobre wsiąkł w grę, w którą byłem beznadziejny, ale w żaden sposób nie przeszkadzało to czerpać mi przyjemności z grania i przy tym tytule spaliłem wiele, wiele godzin.
Dzięki prasie branżowej, młody ja szybko dowiedział się, że Street Fighter jest tak popularny na „zachodzie” że historia przedstawiona w grze oraz postacie, których charaktery i motywacje zmieściły się w kilku linijkach wypowiedzianych dialogów rozrosły się w solidnej objętości lore, a oprócz samej gry powstała masa spinnoffów gadżetów, serii komiksów [np grupa Udon - w Polsce były wydane sześć zeszytów], mang, animków, artbooków [zdecydowanie grupa Udon!] , a nawet jeden upośledzony film aktorski [tak naprawdę to były dwa, ale o tym dugim staram się nie pamiętać] i to wszystko powstało na bazie mojej ulubionej gry!
trochę się tego nazbierało[a części nie udało się odkopać, więc może kiedyś powstanie Part II]
Przy różnych okazjach, starałem się uzupełniać wydania Steer Fightera na różne konsole, nr Sescret Service czy Kawaii gdzie omawiano gry, mangi i anime, czy różne gadżety związane z serią. Przy okazji tworzenia tego wpisu udało mi się nawet część memorabiliów odkopać [cholera nie mogę znaleść reszty! >_<] i nie powiem sporo nostalgii wylewało się w takcie przeglądania np. starych SS i chyba moich ulubionych działów czyli Kombat Korner i Manga Room czy pełnego chorej guilty pleasure seansu filmu Street Fighter: The movie [1995], który jest tak zły, że prawie jest dobry, tyko że nie, ale alkohol pomaga, tyle że na chwilę …
Kombat Korner ... eh to były czasy, teraz to nie ma czasów ...
tak to kolecjonerka na BR w steel book’u i karty z kadrami z tego filmu - niestety set jeszcze nie kompletny - ale kiedyś będzie! [chyba potrzebuje pomocy ... nawet trash taste powinien mieć jakieś ganice]
Badacze i ludzie nauki na pewno wspomną jeszcze o istnieniu takiego wynalazku jak Street Fighter: The Legend of Chun-Li [2009] jednak jedyne słuszna hipoteza dotycząca tego filmu jest taka, że powstał on tylko dlatego, żeby fani należycie docenili docenili ten z 1995 … i pozwę na ubitą ziemię każdego broniącego tej abominacji z Chun-Li w tytule na walkę pieszo lub konno, by się ze mną zmierzył w sądzie Bożym na miecze lub kopie do krwi pierwszej lub ostatniej!
Na szczęście nie samym złym filmem człowiek żyje - jest jeszcze ociekająca doskonałością i przepiękna kapsuła czasu prosto z złotego okresu japońskiej animacji prawie nie skalanej CGI - Street Fighter II The animated movie [1994]. Do filmu często wracam, mam do niego ogromny sentyment i chyba wśród innych fanów również cieszy się zasłużonym szacunkiem należnym szeroko rozumianej klasyce.
O samym anime zdarzyło mi się naskrobać coś >>tutaj<<
w Secret Service doceniono te anime:
tendencyjne zrzuty są tendencyjne :3
Równie dobry serial Street Fighter II V, który luźno opiera się na chyba mojej ulubionej odsłonie SF II, czyli SF II Turbo i ma fantastyczne po prostu intro z niesamowitą nutką na stałe wrośniętą w moją playlistę.
https://youtu.be/kNlLABNSIsQ
opening właściwy :
https://youtu.be/XLQEmSltQVA
Powstało oczywiście jeszcze wiele serii i filmów anime, jednak te dwa jakoś najbardziej mi podeszły i chyba najlepiej oddają ducha gier - ale to już moja prywatna ocena, więc jak najbardziej zachęcam do oglądania!
Wielką radość sprawiła mi informacja o współpacy Seiko i Capcom i wydaniu kolecji zegarków Seiko 5 Sport dedykowanych Steet Fighter V. Bardzo cenie sobie zegarki mechaniczne, jestem fanem SF oraz podoba mi się to co Seiko robi w dziedzinie horologii więc był to z definicji produkt idealny tylko, że trochę nie do końca. Zegarki związane były z SF V, trochę mi ta gra nie podeszła to raz, projekty zegarków były … były … no powiedzy, że były, ale nie wszystkie zachwycały, a część była po prostu brzydka. Seiko umie w kolaboracje - pokazali to tworząc odjechane, jeżeli chodzi o wzornictwo projekty kolekcji JoJo’s Bizarre Adventure oraz naładowane smaczkami oraz referencjami kolekcje Naruto/Boruto oraz One Piece - przy wyżej wymienionych zestaw z SF V był poprawny … ale nie zachwycał - idealnie w moje gusta wstrzelił się zegarek dedykowany Ryo i muszę powiedzieć, że od momentu nabycia praktycznie nie schodzi z nadgarstka, fantastyczny projekt
strona Seiko - kolekcja SF V
https://www.seikowatches.com/in-en/products/5sports/special/streetfighter
niebrzydki jak na wariant SKX ... i proszę się nie sugerować datą, trochę się zbierałem do tego wpisu