Byłem któregoś dnia w większym mieście (akurat tam komunikacja miejska jest bezpłatna).
To są jakieś jaja. Informacja na przystanku o darmowym przejeździe po ukraińsku jest dużo większa i pogrubioną czcionką, a dla Polaków mała i niepogrubiona. Brak informacji w języku łemkowskim.
Również byłem w aptece po tabletki (akurat tam są sieciówki, czasem coś można wyhaczyć w lepszej cenie).
Kupiłem opakowanie tabletek na gardło, a z dwóch stron na froncie był napis tylko w cyrylicy o tabletkach po ukraińsku (będąc Łemkiem nie zrozumiem), jedynie z boku był skład po polsku i z drugiego boku malutką czcionką tłumaczenie tego, co z góry.
Flaga ukraińska na instytucjach państwowych na równi z polskimi flagami. Dlaczego nie dowiesić łemkowskiej z grudnia 1918 roku? Przecież ich samoświadomość może zginąć.
Dlaczego tak odnoszę się do Łemków? Dlatego, że też byli w podobnej sytuacji jak Ukraińcy. Niektórzy zostali przesiedleni przez komunistów nie dlatego, aby odciąć wsparcie UPA, bo byli Łemkowie, którzy bandom nie pomagali. Jak przybyli na Ziemie Odzyskane to nie było zmiłuj, najpierw jazda w bydlęcych wagonach, a potem budowanie wszystkiego od zera, do tego przymus nauki polskiego, brak dostępu do należytej edukacji.
Jeżeli uważacie, że Polska robi teraz dobrze, to zabiegajcie, aby to samo robiła wobec tej grupy etnicznej, która może zginąć. Do tego przyczyniają się również osoby decyzyjne z Ukrainy uważające, że Łemkowie to Ukraińcy. A tak naprawdę to przedłużenie myśli polskich komunistów.