Troche szkoda, ze go zburzyli.
@serwer i co na jego miejscu powstało?
@serwer bylo gdzie plyty w normalnej cenie kupic
@Grievous no przecież Stadion Narodowy
@Macer a po co wątpliwej jakości piraty kupować, jak jest spotify?
@Nebthtet no gier na spotifaju nie ma. ale racja, po co kupowac muzyke, jak mozna ją za darmo ściągnąć.
@Macer piractwo jest nielegalne, a w dzisiejszych czasach wystarczy parę miesięcy poczekać i gry lecą z ceny na pysk.
Ja rozumiem, że ktoś może tęsknić za bazarem jako takim, ale od czego jest Wolumen i inne miejsca w mieście
@Nebthtet narkotyki tez są nielegalne, a jednak są szalenie popularne.
@Macer to nie argument. Piractwo to kradzież własności intelektualnej, a narkotyki powinny być legalne i odpowiednio opodatkowane (tak jak jeden z najbardziej uzależniających narkotyków w płynie - alkohol).
I narkotyków na bazarze nie kupisz. No chyba, że uważasz iż kupisz, to ja w sumie bym znalazła całkiem sporo takich, jakie ci mogę opchnąć
@Nebthtet oczywiscie ze to bardzo dobry argument – legalność czegoś nie mówi nic na temat „statusu etycznego”. nie istnieje cos takiego jak wlasnosc intelektualna, a juz na pewno nie mozna jej ukrasc, bo „okradziony” nie odnosi zadnej szkody. zdecydowanie większą stratę odnosi spoleczenstwo, kiedy jego członkowie ćpają.
@Macer jak coś nie jest zakazane, to mniej ludzi po to sięga, a także nie zarabia na tym mafia. Jakoś Holandia od legalnych dragów się nie przewróciła.
I pieprzenie, że kradzież oprogramowania, to nie kradzież jest żadnym usprawiedliwieniem. Ktoś poniósł koszty, żeby dane oprogramowanie powstało, stanowi ono ileś roboczogodzin i czyjegoś wysiłku.
M.in. przez takie podejście i kupowanie preorderów potem są gry bez trybu offline i gówniane praktyki typu lootboksy czy season passy, albo produkty niedorobione.
A jak gra jest niedorobiona, to się jej nie piraci, ale i NIE KUPUJE.
@Nebthtet
jak coś nie jest zakazane, to mniej ludzi po to sięga, a także nie zarabia na tym mafia. Jakoś Holandia od legalnych dragów się nie przewróciła.
śmiem twierdzić, że od narkotyków przewróciła się nie tylko holandia, ale i wiele innych krajów.
Ktoś poniósł koszty, żeby dane oprogramowanie powstało, stanowi ono ileś roboczogodzin i czyjegoś wysiłku.
to nie jest argument. mogłem spędzić parę dni robiąc kulę z gówna, ale to nie znaczy ze ona jest cokolwiek warta.
@Nebthtet nie jestem zwolennikiem piractwa ale przez różnego rodzaju aktywacyjne serwery straciliśmy niektóre gry bezpowrotnie i jak mają się czuć ludzie co zapłacili za produkt a potem producent stwierdza że wyłącza gre bez możliwości odpalenia gry w swoim środowisku.
@S2k0 piractwo to zło, przesadne zabezpieczenia tak samo. Zazwyczaj w takich przypadkach zabezpieczenia są wycinane, poza tym porzucaną w ten sposób grę spokojnie można IMO traktować jako abandonware.
@Macer nie wiem, o co ci chodzi, bo ten ulep jest totalnie nieczytelny...
@Nebthtet nie moja wina ze cytowanie na tym portalu nie dziala jak powinno.
śmiem twierdzić, że od narkotyków przewróciła się nie tylko holandia, ale i wiele innych krajów - to bylo raz.
dwa: "Ktoś poniósł koszty, żeby dane oprogramowanie powstało, stanowi ono ileś roboczogodzin i czyjegoś wysiłku."
to nie jest argument. mógłbym spędzić parę dni robiąc kulę z gówna, ale to nie znaczy ze ona jest cokolwiek warta.
@Nebthtet pytanie czy jak kupisz soft i producent mówi że za 1 miesiąc przechodzi na model subskrybcyjny, ty ścigasz pirata żeby korzystać ze starej wersji. Policja robi kontrolę i stwierdza,że masz pirata, a ty masz licencję. To złamałeś prawo czy nie?
@S2k0 jak kupisz soft, a producent przechodzi na suba, to ten stary soft nie przestaje działać. Po prostu nie dostajesz update'ów. Tak było przecież np. z Adobe. Tak samo mój stary Office pudełkowy nie wyparował i działa po dziś dzień.
Jak już kupiłeś soft, to nikt nie zakazuje korzystania ze starszej wersji, nie rozumiem po kiego grzyba w takim scenariuszu ściągać lewą wersję.
@Macer to jak widzisz, że ci zrobiło sieczkę, to warto przeedytować. I zgłosić buga, jeśli coś nie działa.
A przytoczonej kuli z gówna nikt ci kraść nie będzie chciał. A skoro ten soft jest bezwartościowy, to po co chcesz go kraść?
A rzekomego przewrócenia się Holandii jakoś nie widzę (ani moi mieszkający tam znajomi) - chciałabym, żeby u nas był taki dobrobyt, jak tam.
Piractwo czasami jest zwyczajnie wygodniejsze. Ostatnio kupiłem na steam Unravel i okazało się by w to zagrać muszę założyć konto w sklepie EA. Oczywiście pobrałem pirata i gram jak normalny człowiek bez dzielenia się danymi z kolejnym korpo.
Innym razem kupiłem grę Settlers IV Gold Edition bo trafiłem na starą recenzje że da się grać w 4k i gra jest dostosowana do nowych systemów. Okazało się że na gogu/steam jest tylko Gold Edition a Ubisoft wydał jeszcze nowszą edycję o nazwie History Edition. Oczywiście to moja wina bo przecież mogłem zrobić porządny research całej serii settlers zanim kupiłem gierke za te 10pln na gogu.
Podobnie bywa z anime. Japończycy mają gwóźdź w głowie który blokuje im myślenie że ktoś z zachodu chciałby obejrzeć ich animacje i jeszcze za to zapłacić. Wszyscy muszą ściągać seriale z torrentów z fanowskimi napisami bo tak i dopiero Crunchyroll zaczął to zmieniać.
Piractwo to świetny bat na chciwe korporacje. Moim zdaniem piracenie gierek nie jest ok gdy są dostępne za grosze na gogu a więc są sprzedawane w przyjaznym dla użytkownika formacie i zasadach. Korpa typu EA/Ubisoft klepać prądem a małe studia powinniśmy wspierać bo to one walczą z rosnącymi monopolistami.
@S2k0 @Nebthtet @Ilirian @Macer Zobaczcie przykładowo co by dzisiaj było gdyby nie chomik, torrenty i warezy - przyszły takie czasy że niektórych rzeczy już po prostu nie idzie dostać legalną drogą. Gry, książki, filmy, poradniki, wiedza specjalistyczna. Jak coś już jest, to za astronomiczne pieniądze lub na wyczerpaniu.
I tak jak przedmówca powiedział, piractwo paradoksalnie jest bardzo spoko bo dzięki niemu korporacje mają się na baczności. Zobaczcie jak to wszystko zeszło na psy, jak cała rozrywka i sztuka stała się powtarzalna, niekreatywna i poustawiana przez wytwórnie które są nastawione na zysk - a dlaczego? Bo ludzie są gotowi (a nawet mają rozkaz) zapłacić za dosłownie wszystko, nawet za 10 razy odgrzewany kotlet. Produkcje Netfliksa, remastery na konsole, preordery, muzyka robiona na jedno kopyto, sequele filmów sprzed 25 lat, sprzęt który technologicznie postawił na stonowaną ewolucję... ogrom tego jest. Zero innowacji, byle zysk się zgadzał. Jak ludzie zaczęłi masowo piracić Cyberpunka to się okazało że jednak trzeba to poprawić, bo ludzie nie są aż tak wyhodowanymi konsumentami... a przynajmniej jeszcze nie, i mam nadzieje, nigdy nie będą.
Gry na konsole w tamtych czasach były po 250zł przy średniej krajowej 500zł... u pana na bazarku po 50... o czym tu gadać...
@Ilirian @skowyrny sorry, ale narzekanie na to, że aby grać w grę EA potrzebny jest launcher EA to nadużycie. Ale jeśli grę kupiłeś, to ściąganie pirata de facto piraceniem nie jest.
Co do Settlersów - History Edition to inny produkt. Ktoś wydał pieniądze, żeby go uwspółcześnić (tak, jak GOG wydał swoje, żeby stare gry działały na nowych kompach. Patopraktyka wskrzeszania jednego tytułu zyliard razy za pełną cenę to osobna kupa (i w tym celuje głównie Bugthesda; skyrim teraz został ponownie wydany na switcha za ok. 70$) - ale przecież nikt nie każe grać w History Ed. skoro masz w pełni działającą wersję GOG.
Piractwo i tak ostatecznie bije najbardziej w uczciwych devów i end usera - korpo wyjdą na swoje i nie, nie mają się na baczności, tylko walną kolejną paczkę zielonych za denuvo. Z kolei mali devi nie będą mieli jak przeciwdziałać kradzieży tworzonych produktów, a uczciwi userzy będą się zmagać z zabezpieczeniami.
I żeby nie było - sama potępiam praktyki kretyńskich pułapów cenowych, nienawidzę też modeli subskrypcyjnych (SaaS i GaaS to rak). Ale często też są tańsze, nie-sub alternatywy (jak np. Affinity zamiast aplikacji Adobe).
To o Cyberpunku to już w ogóle nie wiem skąd wymyślone. Przecież ta gra wyszła BEZ zabezpieczeń na premierę, LOL. Poprawili, bo akcje pieprznęły na pysk, a nie bo masowe piractwo. Logiki w takim rozumowaniu za grosz. Po co poprawialiby masowo piracony produkt? Żeby piratom lepiej się grało? Czy żeby uniknąć pozwów akcjonariuszy, oraz ludzi, którzy produkt kupili, ale otrzymali ekwiwalent niedopieczonego ciasta?
Temat anime i produktów niedostępnych na zasadzie "nie, bo nie", albo bzdurnych wymysłów - OK, tu ciężko się nie zgodzić. M.in. dlatego jest coś takiego jak abandonware.
Sztuka popularna? Tu nikt nigdy nie działał pro publico bono - zawsze motywuje to chęć sprzedaży. Jest zapotrzebowanie? To się sprzedaje. Ostatnimi czasy chyba nie bardzo - więc rynek to zweryfikuje. Dlatego nie idziesz do kina na nowy film Vegi, ale i nie oglądasz go też z pirata (masochista?!).
Ewolucja technologiczna to osobny temat - kwestia dostosowywania się użytkowników do dynamicznych zmian też jest czynnikiem w tym równaniu. To nie są zerojedynkowe kwestie.
Podsumowując i tak przydługi wywód - jak zwykle najprościej wszystko generalizować. Dla niektórych każda wymówka żeby coś ukraść jest cacy (bo przecież jak czegoś nie mogę dotknąć, to tego nie ma i kradzież nikomu nie szkodzi, prawda?), dla innych każda forma piractwa jest be.
A prawda jak zawsze leży pośrodku.
@Nebthtet
''Poprawili, bo akcje pieprznęły na pysk, a nie bo masowe piractwo.'' Poprawili bo stworzyli gówno którego 80% rynku nie chciało kupować. Nie wiem skąd wyczytałaś że chodzi mi o jakieś zabezpieczenia Cyberpunka.
Na GOGu też wszystkiego nie ma, na czele z grami z oryginalnym polskim dubbingiem z lat 90 i masa produkcji z wczesnych lat 00. Tylko że trzeba w tym siedzieć, żeby to wiedzieć...
A sztuka? Co sztuka? 50 platform streamingowych z eksluzywnymi produkcjami. Wszyscy zamiast obejrzeć cokolwiek , są zmuszeni kupować całe platformy...
@Nebthtet a ja widzę.
@Ilirian @skowyrny ja bym jeszcze dodal ze de facto na wlasnosci intelektualnej bardzo rzadko zarabia sam tworca treści, a najczesciej wlasnie takie korpo, ktoremu udalo sie go wkręcić w kontrakt, czy kupiło prawa do dystrybucji. twórca z tego powodu nie raz traci kontrolę nad swoimi utworami. na porzadku dziennym są tez naciski na artystow i przerozne naduzycia, o ktorych mowi np frank zappa w piosence: https://www.youtube.com/watch?v=lyIOYJG_HIc
z powodu praw wlasnosci intelektualnej cierpią rowniez naukowcy i wynalazcy, bo nic co stworzą nie nalezy do nich. stąd relatywnie niskie ich zarobki (firma nie ma potrzeby pilnowac zeby nie uciekli do konkurencji ani nie zaczeli sami produkowac wlasnego pomyslu), co oznacza spowolnienie rozwoju technologicznego. tylko pomyslcie, jak niewielu wynalazcow z XX wieku znamy z nazwiska – wszystko „wynajdują” korporacje.
@Nebthtet na obrazku poniżej jest przyczyna piractwa lat 90. Oryginalna płyta z oryginalną ceną z 1995 roku. Średnia krajowa to było w wtedy 702 PLN a minimalna 300. To tak jakby dzisiaj płyta kosztowała 400 - 500 PLN
@TrzymamKredens tak, ale tej przyczyny już nie ma, bo są opcje streamingowe za ułamek ceny, a płyty kosztują tyle, że można sobie na nie pozwolić. A wiele osób usprawiedliwia prostą, ordynarną kradzież mimo iż nie jest to dobro pierwszej potrzeby. Nie rozpatrujmy tematu zerojedynkowo.
Ja pamiętam jeszcze dzikie lata przed ustanowieniem w Polsce ochrony prawa autorskiego
BTW - ciekawa jestem jak proponenci piractwa reagowaliby, gdyby to ich treści tak kopiować. Bo z doświadczenia wiem, że wtedy zaczyna się prawdziwy płacz i święte oburzenie. Moralność Kalego, anyone?
@Nebthtet zgadzam się całkowicie wtedy były inne czasy inne obyczaje. Ta płyta ze zdjęcia to najstarsza płyta CD jaką mam.
Zaloguj się aby komentować