Coś, co polecają i autorzy filmu, i autor książki "Atomowe nawyki" i pewnie jeszcze z pięćdziesięciu innych autorów książek i blogów o produktywności to skupienie się na procesie, a nie na celach. Jeżeli zamiast ciśnięcia na poziom np. A2 skupimy się na samym procesie codziennej nauki, to do A2 dojdziemy w pewien sposób "mimowolnie". Tak, jakbyśmy zamiast celu oszczędzenia jakiejś konkretnej kwoty skupiali się na naszych codziennych nawykach i pomyśleli dwa razy za każdym razem zanim wydamy kasę na głupotę. Albo gdybyśmy chcieli schudnąć i zamiast konkretnej docelowej wagi przenieśli uwagę na to, żeby każdy nasz posiłek był zdrowy i odpowiednich rozmiarów.
No to pomyślałam sobie, że zrobię sobie challenge i skupię się na celach "czasowych" - tak, żeby osiągnąć 10, 20, 30, 40 i 50 godzin nauki języka. Po każdych przerobionych 10 godzinach będę mogła jakoś się nagrodzić, np. kupić sobie kubełek lodów (a słodyczy "sklepowych" na codzień nie jem) albo książkę. Po wybiciu 50 godzin strzelę sobie jakąś większą nagrodę
Co myślicie? Pracujecie nad czymś w podobny sposób? Do śledzenia czasu spędzonego na projektach używam Toggl i ich wtyczki do Chroma.
@snufkin jest to pośrednie odwołanie się do metodologii Kaizen - bardzo polecam. Coś fantastycznego i ewoluowało od metodologii zarządzania przedsiębiorstwem, głównie produkcją, do filozofii rozwoju osobistego
Moim zdaniem najlepszym sposobem jest całkowite odcięcie się od innych języków i używanie jedynie tego którego się uczy. W niedługim czasie zaczyna się w nim myśleć, początkowo niezdarnie lecz potem już szybko idzie. A2 w dwa trzy miesiące... jedyny problem to mieć taką możliwość
@Expect_No_Mercy teoretycznie taką możliwość mam, bo mieszkam z chłopakiem-Węgrem, ale obawiam się, że przez to odcięlibyśmy sobie zupełnie możliwość rozmawiania na ciekawe tematy przez większość czasu... może jak wskoczę na A2 z pomocą nauczycielki to tak zrobię
Zaloguj się aby komentować