Gratulacje, najważniejszy pierwszy krok.
Ja akurat z duolingo uczyłem się Esperanto, ale trzeba przyznać, że codzienna nauka 15 minut daje dużo lepsze efekty niż w szkole godzina raz na kilka dni. Takie jest moje odczucie.
@dotevo nie wiem jakie efekty, ale mam nadzieję, że pomoże mi to za jakiś czas znaleźć pracę na fabryce w Anglii
Nie wiem jak obecnie wygląda poziom na duolingo, kiedyś kończył się na takim poziomie komunikatywnym. Jeśli przełamiesz barierę używania języka i nie będziesz bał się czegoś powiedzieć to na tego pracę powinno wystarczyć.
@Dudlontko pracę na fabryce to znajdziesz i bez języka chyba, że chcesz tam być jakimś brygadzistą
@Odwrocuawiacz chcę pracę by mieć forsę na przeżycie
Powodzenia!
Od siebie mogę polecić naukę słówek na e-ang.pl
Prosta, przejrzysta strona. Można ustawić częstotliwość powtórek oraz ich ilość pod własne preferencje. Rezultaty przy dużym zaangażowaniu i systematyczności są naprawdę zadowalające.
@Dudlontko ja zylem kilkanascie lat w kraju anglojezycznym, nieistotne w jakim, jak przylecialem to wydawalo mi sie ze calkiem niezle znam angielski, ale po zderzeniu z codziennym zyciem tam, okazalo sie ze znam ang. bardzo bardzo srednio,
poczatki ! wygladaly tak u MNIE:
bede pisal o POCZATKACH,
-z jezykiem obcym czy tam angielskim jest tak: ( ah, no tak, na samym poczatku to jest przelamanie bariery psychicznej i strachu przed rozmawianiem i normalnym popelnianiem bledow, zajmuje to troche czasu, zwlaszcza rozmawianie z nativami, oraz strach typu: powiedzialem/zapytalem sie nativa prawidlowo ale kurwa mac prawie nie zrozumialem co mi odpowiedzial zwlaszcza jak mowil dluzej i cos tam tlumaczyl na przyklad. )
-czytanie po angielski, pisanie po angielsku, - to akurat jest proscizna,
-mowienie i wyrazenie poprawne i gramatyczne (w miare poprawne, potem wyluzujesz i samo ci sie bedzie wszystko w glowie ukladac - to jest w miare proste
-ale... rozmawianie z nativem i zrozumienie go np w 95%- to jest trudne
-rozmawianie przez TELEFON z nativem i zrozumienie! go w NP. 90%, zwlaszcza np szczegolowa
rozmowa w sprawie pracy - to jest kurwa naprawde trudne i stresujace,<br />
-rozmawianie z innymi u ktorych angielski nie jest ich pierwszym jezykiem - milo, przyjemnie, zabawnie, wszystkie chyty dozwolone, zadna strona nie przejmuje sie popelnianiem bledow, gestykulacja rekami wskazana
-starac sie przebywac jak najczesciej i najdluzej/mieszkac z native speakers,
i TO jest cala tajemnica szybkiego szlifowania jezyka, gadac jak najwiecej z nimi, <br />
nie bac sie popelniac bledow (to bedzie ta bariera poczatkowa), <br />
<br />
-po okolo 3 latach zaczynasz miec sny po angielsku i po polsku, to normalne
jak codziennie gadasz prawie tylko po angielsku, to wiecej snow po ang. bedzie,
i potem bedzie ci sie mieszalo czy czytales cos po ang czy po polsku, rozmawiales z kims po ang. czy po polsku ? bo jak sobie wspomnisz ta rozmowe to granice w twojej glowie miedzy jezykami zaczynaja si bardzo rozmywac, to bardzo przyjemne, bo czujesz wtedy ze
caly swiat stanal przed toba otworem bo wszedzie na swiecie sobie pogadasz, pozartujesz, pomozesz innym, poczytasz, pojdziesz na randke z kimkolwiek chcesz, itp
-to co napisalem powyzej to ten proces ilus tam letni tak wygladal u MNIE, u innych moze byc troche inaczej, dlatego nie wytykajcie mi "bledow" itp., ja sie tylko podzielilem moimi doswiadczeniami.
Jak najszybciej przelamac ta bariere i gadac gadac gadac, popelniac bledy, platac sie, zapominac slowek i najwazniwjsze dobrze sie bawic...
Zaloguj się aby komentować