ładuję od zawsze. Innego życia nie znam. W piździe byłem, gówno widziałem. Wiecznie jestem zapierdolony, albo zniszczony turbokacem na amen. Oprócz tego opierdalam cała tablicę mendelejewa, którą można wciągnąc nosem i nie tylko.
Udało mi się nie chlać przez 9 dni i uruchomił mi się standardowy pierdolec. Machina do chlania.
Kombinuję jak te kurwe zatrzymać. Podobno to proste jak sranie, jak powiadają w AA, ale chyba nie do końca.
Czy zawsze i do końca będziemy się miotać we własnych kłamstwach? Czy się oszukujecie? Czy myślicie codziennie o tym ścierwie?
Byłem tam na tej grupie AA i gościu, którego jak się okazuje, znałem, gadał takie pierdy, że po roku abstynencji nie ma ochoty na alko. Nie wierzę.
Jak to u was jest?
#alkoholizm #anonimowehejtowyznania
![cad5faf5-e16f-4542-8ff5-729a5d22cb69](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/74887290049704531bdf84388e018ee9.jpg)