Najwyraźniej nie wyszło im z cenzurą internetu którą chcieli wprowadzić pod protestem walki z hazardem. A która po chwili się zmieniła w cenzurę polityczną, stron które krytykowały rząd i które publikowały niewygodne informacje na temat różnych afer.
Tyle, że to było bardzo łatwe do obejścia, wystarczyło że ktoś używał innego DNSu niż ten oferowany przez dostawcę internetu i cenzura nie działała.
Poza tym ludzie już wcześniej używali różnych DNSów aby strony szybciej się im ładowały (serwery DNS u polskich dostawców internetu są bardzo kiepskiej jakości, dnsy od cloudflare albo google są szybsze i bardziej niezawodne), albo zwiększyć bezpieczeństwo (szyfrowane połączenie z DNSem), albo używają DNSów które blokują reklamy. Taki ktoś kto już wcześniej zmienił DNS mógł nawet nie wiedzieć że była jakaś cenzura.
Ciekawe jaki mechanizm cenzurowania stron internetowych wymyślą tym razem i czy będzie on równie łatwy do obejścia.